„Plan doskonały” autorstwa Izabelli Frączyk to książka, która mocno odbiega od tego z czego dała nam się poznać Autorka.
Fabuła opiera się o ciągłe intrygi i knucia głównej bohaterki, której szczerze… nienawidzę. Tak, nienawidzę. Nie znoszę perfidnego zachowania Anny i „wartości”, którymi kobieta kierowała się w swoim życiu. Jednak pomimo, że bohaterka wzbudzała we mnie tak negatywne uczucia to powieść czytała, czytałam, czytałam i nie chciałam jej odłożyć na bok. Dosłownie wkręciłam się w fabułę do tego stopnia, że przeczytałam ją w jedną noc i sądzę, że gdyby Anna nie wzbudzała we mnie tak negatywnych emocji to książka nie wciągnęłaby mnie do tego stopnia.
Bohaterowie są naprawdę bardzo dobrze wykreowani. Każdy z nich jest niezwykle realny, pełen emocji które Czytelnik może odczuwać całym sobą. Są to postacie, które śmiało moglibyśmy spotykać na ulicy i zapewne jednych byśmy lubili, a innych wręcz przeciwnie.
Podoba mi się, że Autorka niejednokrotnie zmusza nas do zastanowienia gdzie jest granica pomiędzy manipulacją, egoizmem, a walką o siebie. Pozostawia przestrzeń do zastanowienia się, że czy warto za wszelką cenę iść po trupach do celu i jakie konsekwencje może to za sobą nieść. Jednak najważniejsze jest to, że otwiera Czytelnikowi oczy, który nagle potrafi w swoim otoczeniu takie Anny dostrzec, bo prawda jest taka, że ciężko się od tego typu osób uchronić.
„Plan...