Thriller “Wszyscy jesteśmy mordercami” to Max Czornyj w innym niż dotychczas wydaniu: ma tu makabry, epatowania przemocą fizyczną, czy też pokręconych, kontrowersyjnych sylwetek seryjnych morderców. Są… pytanie egzystencjalne. Brzmi dziwnie? Ale nie jest, jest krótko i dosadnie. Historia opisana w narracji pierwszoosobowej przez profesora etyki, który właśnie zderza teoretyczne dylematy z rzeczywistością i policjantki o mocnych, solidnym zasadach. Historia, w której to jedno zdarzenie powoduje efekt kuli śnieżnej, w której los coraz mocniej i mocniej doświadcza bohatera. A jednak wydarzenia nie wydają się przesadzone, są dosyć prawdopodobne, na pewno na tyle, by przynieść to, co faktycznie w tej historii ważne - pytania o podstawowe wartości człowieka, o sens życia, życia mimo wszystko i istotę śmierci. Pytania o granice, o to, czy wartości, które wydają nam się stałe, faktycznie takie są, czy jednak każdy z nas jest zdolny do wszystkiego, a nasze zachowanie i doświadczenie kreują tylko okoliczności. Czy wytrzymałość psychiczna, moralność, którą wyznajemy ma granice? Pytań jest dużo, a każde ważne. Niektóre nie mają odpowiedzi, ale może nie to jest istotne? Może same pytania są tutaj celem, może to dzięki nim sami będziemy żyć bardziej świadomie? Ciekawa lektura, zaskoczyła mnie pozytywnie, samego autora chyba też - dlaczego? O tym przeczytacie w jej posłowiu ;)