Sinister Project w służbie fantastyki

Autor: Jarosław Dobrowolski ·5 minut
Artykuł sponsorowany
2024-04-11 4 komentarze 15 Polubień
Sinister Project w służbie fantastyki

Minęło już osiem miesięcy, od jesiennej edycji Warszawskich Targów Fantastyki, kiedy ogłosiliśmy powstanie inicjatywy wydawniczej Sinister Project. Wraz z autorem Januszem Stankiewiczem oraz influencerką (i przyszłą autorką) Kają Flaga-Andrzejewską, postanowiliśmy coś zmienić zarówno w głowach czytelników, ale może również innych autorów czy nawet wydawców. Pierwsze kroki stawialiśmy bardzo ostrożnie, ale mamy poczucie, że idzie nam coraz lepiej. Oto kilka słów o tym, jak zaczęła się i jak przebiega nasza wielka przygoda.

 

Rynek wydawniczy nie jest podwórkiem usianym kwiatami, męczy go wiele zaszłości, rozrywają go wojny i bezwzględna rywalizacja o czytelnika. Fantastyka zaś, niegdyś będąca jednym z filarów polskiego czytelnictwa, obecnie spychana jest do ciągle kurczącej się niszy.

 

Kiedy kryminały i powieści young adult święcą sukcesy, słowa pobudzające najbardziej szalone obszary wyobraźni zdają się powoli cichnąć.

 

Dziwi mnie ten paradoks, biorąc pod uwagę, że fantastyka otacza nas z każdej strony. Jest wszędzie - w grach, serialach, animacjach, filmach i komiksach. Konsumujemy ją często nieświadomi, że to robimy. Wiele osób wręcz się od tego odżegnuje, a jednak twierdzi, że lubi horrory, oglądało Stranger Things czy Grę o tron. Książek jednak czytać nie chcą. Tak trudno jest im zrozumieć, że fantastyka to nie bajki dla niedojrzałych, a szerokie spektrum rozrywki niosącej jeszcze szerszy wachlarz doświadczeń.

 

Latem 2023 roku wpadłem na pomysł, żeby zadzwonić do kolegi – pisarza z innego wydawnictwa, i podzielić się swoimi przemyśleniami na temat współpracy z wydawcami, niezależności oraz podejścia do promocji czytelnictwa. Nie wiedziałem nawet, że Janusz Stankiewicz, autor świetnie odbieranej serii dark fantasy pt. Gorath, okaże się człowiekiem, podobnie jak ja, ze wszech miar chętnym wziąć los w swoje ręce. Szybko zrozumieliśmy, że łączy nas wizja zbudowania czegoś nowego, świeżego, łączącego w sobie różne perspektywy w podejściu do wydawania i promowania fantastyki. Już wkrótce, wraz z Kają Flaga-Andrzejewską, mieliśmy usiąść (w moim garażu) do knowań mających na celu powołanie do życia Sinister Project.

 

Czym więc jest nasza inicjatywa? Nie jesteśmy wydawnictwem i mówimy o tym otwarcie, przynajmniej nie chcemy tak o sobie myśleć. Mamy poczucie, że wydawnictwa jako rozpędzone machiny biznesowe, mają na celu przede wszystkim trzepanie kasy. Są to systemy zorientowane na zysk, optymalizujące koszty, badające trendy, często bazujące na franczyzach. Nie ma się co oszukiwać, im też chodzi o przetrwanie. Pytanie jednak - jakim kosztem i jakimi środkami?

 

Sinister Project ponad zysk stawia misję mającą na celu nie tyle generowanie pieniędzy, co oferowanie jakości ponad wszystko. Jakość ta ma przejawiać się w prezentowanych koncepcjach, budowanych światach oraz doświadczeniach, jakich nasze powieści mają dostarczać czytelnikom. Mamy zamiar to osiągnąć, zaprzęgając do roboty nie tylko fantazję, ale i praktykę wyniesioną z pracy w mediach, czy userexperience design.

 

Książka to produkt, a powieść to doświadczenie w czystej postaci. To majaki wywołane patrzeniem w papier, czytnik czy zanurzaniem się w słuchowisko. To zapach zadrukowanych kartek, ich faktura, tembr głosu aktora. To w końcu emocje zaczynające się na pierwszym kontakcie z grafiką zdobiącą okładkę, wznoszące się w trakcie lektury i pozostające z czytelnikiem jak najdłużej, podsycane przez wszystko, co z powieścią powiązane być może.

 

W Sinister Project rozumiemy, że doświadczenie czytelnika, to również jego kontakt z autorem. To szczera wymiana myśli i spostrzeżeń, czysta symbioza pomiędzy dostawcą doświadczeń, a ich odbiorcą. Dlatego też dbamy o to, by nasi odbiorcy z niecierpliwością otwierali paczki otrzymane od nas, a ich zawartość przynosiła im radość już od pierwszych chwil. Kiedy zaś spotykamy się na targach, konwentach, prelekcjach czy online, jesteśmy zawsze szczerzy i otwarci, mamy czas dla każdego.

 

Pierwszą wydaną przez nas powieścią jest „Dziwny Zachód”. Kto by pomyślał, że western łączący w sobie motywy darkfantasy i lovecraftowską grozę, ma jakiekolwiek szanse przebicia się na polskim rynku. Wiele osób mogłoby odradzać takiej publikacji, twierdząc, że nikt po taką książkę nie sięgnie. Całe szczęście udało nam się udowodnić, że sukces nie leży tylko w jednostajnym nurcie trendów, a dobra literatura obroni się sama. Potwierdzeniem tego są setki zachwyconych czytelników, którzy sięgnęli po papierowe wydanie powieści lub odsłuchali rewelacyjnie zrealizowanego audiobooka.

 

Każdy, kto trzymał w dłoniach „Dziwny Zachód’ wie, że jest to produkt dopracowany pod każdym względem. Jakościowa okładka przyciąga wzrok, podobnie jak ilustracje na wewnętrznej części skrzydełek. Użyty papier nie męczy wzroku, podobnie jak czcionka, a treść wciąga czytelnika w niezwykłą przygodę i nie pozwala się od niej oderwać przez kolejne pięćset stron. Dokładnie w ten sam sposób postanowiliśmy wdać nasze kolejne powieści – Delirium oraz Cyjan będące częścią cyklu Krwiopijca, który przejęliśmy pod swoje skrzydła.

 

Książki też mogą mieć swoje DLC (dodatkowy content / treści). Oczywiście, wydawanie kontynuacji czy zbiorów opowiadań uzupełniających nie jest niczym nowym, lecz jako Sinister Project postanowiliśmy uprościć nieco ścieżkę dotarcia. Zamiast kazać czytelnikom kupować kolejne tomy, postanowiliśmy ofiarować im łatwy i tani dostęp do treści poszerzających doświadczenie z naszymi historiami. Opowiadania takie, jak „Sekret Murraya Davenporta” czy „Paskudna sprawa” (to drugie odnoszące się do uniwersum Goratha) dostępne są zarówno w formie ebooków, jak i audiobooków, a ich papierowe wersje dołączane są do zakupionych zestawów książek za darmo.

 

Minęło tak niewiele czasu, a my już widzimy, że udaje nam się nawiązywać relacje ze stale rosnącym gronem czytelników. Już teraz szykując kolejne wydania, testujemy nowe metody rozbudowywania doświadczeń. Jeszcze w 2024 roku mamy zamiar wydać trzy kolejne pozycje!

 

Dajemy się zauważyć. W Sinister Project wierzymy, że transparentność, ta prawdziwa, a nie tylko deklarowana, jest kluczem do sukcesu. Nie mamy zamiaru wydawać nikogo z zewnątrz, lecz przecieramy szlaki dla naszych koleżanek i kolegów, którzy pragną dzielić się swoją twórczością z innymi. Wiemy, że popełniamy błędy, ale uczymy się i nie wstydzimy się o nich mówić. Bez ogródek też punktujemy bolączki świata pisarzy, wydawnictw czy influencerów. Wierzymy, że fantastyka jest na tyle pojemną konwencją, że każdy znajdzie w niej miejsce dla siebie, więc konkurencja z innymi autorami czy nawet wydawnictwami, nie ma żadnego sensu. Możemy się tylko wspierać.

 

Minęło osiem miesięcy od kiedy zaczęliśmy tę przygodę, a mam wrażenie, jakby to było wczoraj. Sprzedaliśmy setki książek, zdobywamy nie tylko uznanie, ale i nagrody. Lecz największą z nich zawsze będzie błysk w oku czytelnika, który podejdzie do nas na targach i powie, że czytał nasze książki i chce więcej. Mamy zamiar pracować na to jak najciężej. Taki właśnie jest nasz złowieszczy plan.

 

aut. Jarosław Dobrowolski

× 15 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@spirit
@spirit · 17 dni temu
"...Dlatego też dbamy o to, by nasi odbiorcy z niecierpliwością otwierali paczki otrzymane od nas, a ich zawartość przynosiła im radość już od pierwszych chwil"
Sprawdzę to, bo się skusiłam. Mam nadzieję, że "Dziwny Zachód" będzie tylko pozytywnie dziwny ;)
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · 18 dni temu
Gratulacje, ciekawa inicjatywa.
× 2
@Kate77
@Kate77 · 19 dni temu
Gratuluję inicjatywy i życzę wielu sukcesów.
× 1
@ania_gt
@ania_gt · 13 dni temu
Gratuluję pomysłu i trzymam kciuki za realizację złowieszczych planów.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl