Debiutancką powieść Kerry Lonsdale przeczytałam już jakiś czas temu. Główni bohaterowie tej opowieści to Aimee i James – para młodych, zakochanych ludzi, którzy planują ślub. Niestety na skutek pewnych tragicznych wydarzeń w dniu planowanych zaślubin odbywa się pogrzeb Jamesa… Jak można się domyślić dotychczasowe życie młodej kobiety legnie w gruzach...
Tuż po pogrzebie mężczyzny do zdruzgotanej Aimee podchodzi tajemnicza nieznajoma uparcie twierdząc, iż James nadal żyje. Zapewnienia te powtarzają się kilkakrotnie na przestrzeni upływającego czasu i dzieje się to w bardzo różnych sytuacjach, w których drogi Amiee i Lacy znowu się krzyżują. Fakt ten w połączeniu z maniakalnym wręcz uporem Lacy w kwestii wyżej wspomnianego twierdzenia zaczynają budzić w naszej bohaterce coraz silniejsze przekonanie, że wbrew wszelkiej logice słowa zagadkowej Lacy są prawdą…
Chociaż Aimee powoli wraca do życia, nieśmiało zaczyna spełniać głęboko skrywane marzenia oraz poznaje Iana, który staje się jej oddanym przyjacielem i ogromnym wsparciem to sprawa narzeczonego wciąż nie daje jej spokoju.
Jak potoczą się dalsze losy naszej bohaterki, dokąd zaprowadzi ją los i co przy tym odkryje? Tego oczywiście Wam nie zdradzę. Mogę jednak z czystym sumieniem napisać, iż książka ta z jednej strony napisana jest lekko, z drugiej natomiast trzyma w napięciu i intryguje właściwie do ostatniej strony.
Autorka pokusiła się w niej o poruszenie raczej mało znanego czytelnikom zj...