Książka zakończająca burzliwą historię Belli i Edwarda nareszcie za mną. Długo zajęło mi domknięcie ich historii. Troszkę się męczyłam, bo niby historia fajna, ale mój wiek robił swoje - kolejna książka, która jest skierowana zdecydowanie do młodszego czytelnika (nie mogę tego powiedzieć o "Słońcu w mroku"). Z pozoru dużo się dzieje ale mnie to wszystko się dłużyło i troszkę nudziło. Ale patrząc na całą serię, porównując ją z innymi tomami, to "Przed świtem" można ocenić na dobrą pozycję.
Czytałem tę książkę bez większych emocji -ot tak, przeciętne czytadło, no ale ja muszę przecież skończyć serię. Nie lubię zostawiać rozpoczętych książek i serii (takie zboczenie).
W tej części pojawia się dużo nowych postaci - wampirów. Szkoda tylko, że jak na tak potężne rozmiary książki właściwie nic o nich nie wiemy. Autorka wprowadziła mnóstwo postaci ale totalnie je olała nie przedstawiając czytelnikowi ich historii. A mogłaby chociaż w przypadku kilku lepiej to wszystko rozwinąć. Co prawda na końcu książki znajdziemy tzw. "Spis wampirów", ale jest on tak ubogi, że właściwie szkoda o nim wspominać. Marnotrawstwo kartki. Znajdziemy tam tylko i wyłącznie imiona wampirów oraz ich miejsce zamieszkania. Przy niektórych znajdziemy gwiazdkę *, wskazującą na to, że dana osoba jest obdarzona szczególnymi umiejętnościami. Jakimi? No tego to już nie wiemy, bo autorka nie raczyła nawet o tym wspomnieć! W takim spisie aż się prosi o kilka słów wyjaśnienia! Przykładowo w takiej sytuacji:
PÓŁWYSEP OLYMPIC: Edward*
przy gwiazdce powinno być wyjaśnienie "czytanie w myślach". Tu jednak tego brak. Podobnie jest z resztą wampirów. Ten spis uważam za totalną pomyłkę i porażkę.
Zmiana narracji - do głosu na jakiś czas dochodzi Jacob i to jego okiem obserwujemy akcję przez kilka rozdziałów.
Książka podzielona na 3 księgi: pierwsza i ostatnia z perspektywy Belli, środkowa z perspektywy Jacoba.