Koniec roku to pora na podsumowania na przykład te czytelnicze. Czy Wy już swoje macie przygotowane? Ja cały czas się zastanawiam, które książki powinny się znaleźć na mojej top liście, ale z pewnością jedna powieść ma tam zagwarantowane miejsce, to najnowsza książka Riley’a Sagera - TYLKO ONA ZOSTAŁA.
To autor, który dzieli czytelników. Jego historie można kochać, albo nienawidzić, ja zdecydowanie jestem w tej pierwszej grupie. Faktem jest, że sposoby prowadzenia akcji są zaskakujące, czasami niezrozumiałe to przy każdej jego książce bawiłam się znakomicie, a historia Leonory Hope przebija, w moim odczuciu, wszystkie.
To wydarzenia z przeszłości są kluczowe, to one owiane są tajemnicą, to wspomnienia tamtego dnia wywołują strach wśród mieszkańców miasteczka, którzy upamiętnili te makabryczne zdarzenia wierszem:
„𝔾𝕕𝕪 𝕃𝕖𝕠𝕟𝕠𝕣𝕒 ℍ𝕠𝕡𝕖 𝕤𝕚𝕖𝕕𝕖𝕞𝕟𝕒𝕤𝕥𝕜ę 𝕤𝕜𝕠ń𝕔𝕫𝕪ł𝕒, ℕ𝕒 𝕜𝕒𝕨𝕒ł𝕜𝕦 𝕤𝕫𝕟𝕦𝕣𝕒 𝕤𝕚𝕠𝕤𝕥𝕣ę 𝕡𝕠𝕨𝕚𝕖𝕤𝕚ł𝕒.𝕆𝕛𝕔𝕒 𝕟𝕠ż𝕖𝕞 𝕫𝕒𝕕ź𝕘𝕒ł𝕒, 𝕄𝕒𝕥𝕔𝕖 ż𝕪𝕔𝕚𝕖 𝕠𝕕𝕖𝕓𝕣𝕒ł𝕒.„𝕋𝕠 𝕟𝕚𝕖 𝕛𝕒 𝕚𝕔𝕙 𝕫𝕒𝕓𝕚ł𝕒𝕞!” - 𝕃𝕖𝕠𝕟𝕠𝕣𝕒 𝕨𝕠ł𝕒ł𝕒 𝕃𝕖𝕔𝕫 𝕫 𝕔𝕒ł𝕖𝕛 𝕣𝕠𝕕𝕫𝕚𝕟𝕪 𝕥𝕪𝕝𝕜𝕠 𝕠𝕟𝕒 𝕫𝕠𝕤𝕥𝕒ł𝕒.”
Owe słowa znali wszyscy, ale czy ktokolwiek znał prawdę o tej nocy?
Czy wiedziałam czego się spodziewać? Domyślałam się tylko, że to będzie nieźle zagmatwane, że to będzie istny rollercoaster i miałam racje. Od pierwszych stron czujemy lęk, strach, niepokój, a dom w którym wszystko się zaczęło, w którym teraz, po wielu latach, ponad siedemdziesięcioletnia Leonor odsłania nam karty przeszłości w wielkiej tajemnicy, aż zionie złem i mrokiem. Na poręczach czuć grubą warstwę kurzu, na dywanach widać ślady starej, zaschniętej krwi, a złowieszczy wiatr tylko potęguje poczucie niebezpieczeństwa i trwogi. Choć prawda jest zawiła, w końcu wyjdzie na jaw!
Początkowo wszystko powoli kroczy na przód, czytelnik podąża tropem dawnej zbrodni, ale nic nie jest tu oczywiste. Kiedy autor doprowadza do momentu kulminacyjnego, aż trudno zebrać to wszystko w całość, bo jeden plot twist goni kolejny, bo odkrycie jednego sekretu prowadzi do następnego, a każdy z nich jest jeszcze bardziej mroczny i przerażający.
Otwierałam coraz bardziej oczy ze zdziwienia, pod nosem szeptałam do siebie zaskoczona, nic nie było w stanie oderwać mnie od tej historii. Przepadłam, wsiąknęłam, słyszałam w głowie szepty i dźwięki stukającej maszyny do pisania. Byłam zdziwiona, zszokowana, czułam niepokój, a finalnie wielką satysfakcję, takiej historii potrzebowałam, nieoczywistej , zawiłej, brutalnej, budzącej grozę.