Ultimatum

Jak na debiut, to całkiem nieźle napisana książka. Oczywiście nie jest doskonała, jednak wiedza merytoryczna dotycząca procedur i zasad obowiązujących w czasie lotu samolotem pasażerskim, tak pasażerów, jak i załogę, duża. Trudno się temu dziwić, dziesięcioletnia kariera autorki w zawodzie stewardesy pozwala sądzić, że wiedza ta jest nie tylko teoretyczna, ale, a nawet przede wszystkim, praktyczna.

Sama fabuła, no cóż, dość już wyeksploatowana w różnych pozycjach książkowych, tudzież filmowych. Bronią się postacie, dobrze skonstruowane, zwłaszcza "Wielki Tatko", jednak już nieco gorzej z ich poczynaniami. Jakoś nie do końca wszystko jest dla mnie realne i prawdziwe.

Akcja prowadzona sprawnie z przyzwoicie wzrastającym napięciem, które niestety co krok hamowały wstawki z życia Hoffmanów, co dla mnie było bardzo irytujące. Dzieje się w samolocie, napięcie wzrasta, nagle cyk...próg zwalniający w postaci wspomnień z malowania pokoju dla dziecka, albo jak to pan kapitan poznał swoją żonę, albo pani stewardesa, która nagle w trakcie akcji rozmyśla sobie o jakiejś bańce, w której chciałaby się znaleźć.

Niestety w moim przypadku te progi zwalniające skutecznie gasiły moje napięcie i chęć dalszego czytania. Natomiast za prolog (niczym u Hitchcocka) dodatkowa gwiazdka.

Czyta się szybko i przyjemnie. Są pewne potknięcia, mniejsze i większe, ale one mi nie przeszkadzały i nie popsuły przyjemności odbioru.

"Ultimatum" jest mocnym debiutem literackim młodej autorki T.J.Newman.

Bill jest pilotem samolotów pasażerskich, odbywa właśnie lot do Nowego Jorku, gdy kontaktuje się z nim człowiek, który wziął za zakładników jego rodzinę i stawia mu ultimatum: ich życie za życie pasażerów samolotu. Co zrobić w sytuacji bez wyjścia, gdzie każda decyzja będzie mieć przerażające konsekwencje?

Książkę rozpoczyna scena rodem z najwytrawniejszego koszmaru - katastrofa lotnicza, krwawa w swych detalach. Raz za razem z moich ust wyrywały się niecenzuralne słowa, których nie mogę tu przytoczyć. To naprawdę mocny początek. Potem następuje właściwa, nie mniej emocjonująca historia.
W naprzemiennie występujących po sobie rozdziałach śledzimy sytuację z pokładu samolotu oraz z domu, w którym przetrzymywane są ofiary terrorysty, oczywiście każdy z nich kończy się tak niespodziewanym akcentem, że z zapartym tchem czekamy na ciąg dalszy, nie muszę chyba dodawać, że w tej sytuacji, odłożenie książki choćby na moment, staje się po prostu niemożliwe.

Akcja jak z najlepszych filmów sensacyjnych: szybka i intensywna. Inteligentnie skonstruowana fabuła, która zaskakuje raz za razem. Pochłonęła mnie ta opowieść, dałam się ponieść emocjom bohaterów, niewyobrażalnemu ciężarowi decyzji spoczywającemu na ich barkach.
Jeśli tak jak ja lubicie dobrą sensację - zapraszam na pokład.

Dość długo ten ebook dojrzewał na moim czytniku, zanim się za niego zabrałem. Ale poszło w miarę szybko, gdyż powieść zbyt długa nie jest.
"Ultimatum" to bardzo sprawnie napisana opowieść o zamachowcach chcących rozbić samolot pasażerski. Od 11.09.2001 to temat, który zawsze budzi grozę, a z uwagi na usytuowanie akcji w samolocie stwarza dodatkową dramaturgię i sprawia, że powieść czyta się szybko, a akcja wciąga.
To debiut literacki T.J. Newman, amerykańskiej pisarki, byłej stewardessy. Z uwagi na znajomość zawodu nie popełniła błędów merytorycznych i dość zgrabnie jej to wyszło. Nie jest to jednak jakaś wybitna powieść. Dość przewidywalna i bez większych zaskoczeń. Ciekawe są natomiast motywy zamachowców - temat rzadko roztrząsany przez media, zwłaszcza teraz, w obliczu brutalnej wojny w Ukrainie. Musimy jednak pamiętać, że nie tylko tam dzieje się zło. Świat cały czas pełen jest przemocy i cierpień niewinnych ludzi...
Z uwagi na debiut i dość wartką akcję, daję ocenę bardzo dobrą. Czytadełko w sam raz na wakacyjne wieczory.

Od pierwszej strony jedno wielkie wow. Prolog powoduje zatrzymanie serca. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Thriller, który mrozi krew w żyłach. Wczułam się w losy bohaterów. Razem z nimi przeżywałam straszne i nerwowe wydarzenia. Jednym słowem byłam bardzo przerażona. Jednocześnie nie mogłam oderwać się od czytania. Będę często wracała do tej historii. Książka „Ultimatum” zasługuje na ekranizację.

To co się przydarzyło naszym bohaterom to jest tylko fikcja literacka, ale w dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe.

Macie do wyboru rozbić samolot, którego pilotujecie lub wasza rodzina zostanie zamordowana. Co wybieracie? Giniecie wy i pasażerowie czy wasza/wasz żona/mąż i dzieci? Przed takim wyborem stanął nasz główny bohater – pilot amerykańskich linii lotniczych Coastal Airways – Bill Hoffman. Bill miał lecieć ze 143 pasażerami z Los Angeles do Nowego Jorku. Na początku lotu dostał wiadomość, że jego żonę i dzieci uprowadzono. Porywacz dał mu ultimatum. Co wybierze Bill? Kim jest porywacz jego rodziny? Czy terroryści również są na pokładzie?

Czy waszym zdaniem podobne wydarzenia mogłyby mieć miejsce?

Rewelacyjna, wyciskająca łzy i przerażająca fabuła. Wartka akcja, w której dużo się dzieje. Barwni bohaterowie bardzo dobrze rozrysowani. Czujemy ich strach i inne emocje. Uwielbiam takie powieści.

Czytając „Ultimatum” mówię sobie: rewelacyjna autorka, muszę przeczytać jej poprzednie dzieła. Bardzo podoba mi się ...

Hallo, czy leci z nami pilot?

W tym tygodniu w moich rękach same debiuty, przychodzę dziś do Was z powieścią autorstwa T. J. Newman, która pracę na pokładzie samolotu zna od podszewki bowiem przez dziesięć lat obejmowała posadę stewardesy.

Wznosimy się w chmury wraz z 143 innymi pasażerami lotu Coastal Airways. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że na pół godziny przed startem zostaje uprowadzona rodzina pilota.

Kapitan Bill Hoffmann musi dokonać wyboru – rozbije samolot w Waszyngtonie albo jego rodzina zginie. Jedynym sprzymierzeńcem pilota staje się główna stewardesa, która będzie musiała zapanować nad rosnącą paniką pasażerów. Niestety utrzymanie spokoju nie będzie jej jedynym zadaniem…

"Ultimatum" to trzymający w napięciu, pełen wartkiej akcji thriller, który mógłby być podniebną odpowiedzią na popularny swego czasu film "Speed". Niestety, poza skojarzeniem z brawurowymi manewrami kierowcy autobusu, historia ta kojarzy się jeszcze z.. niemal każdym filmem akcji rozgrywającym się na pokładzie maszyny powietrznej. Mam nieodparte wrażenie, że to wszystko już było.

Jeśli zatem szukacie oryginalnej historii - będziecie zawiedzeni. Jeśli natomiast znudziły Was typowe thrillery a lubicie dreszczyk sensacji - "Ultimatum" może być całkiem fajną odskocznią. Trzeba szczerze powiedzieć, że mimo swojej przewidywalności książka naprawdę trzyma w napięciu, ma świetne t...

Wyobraź sobie, że jesteś kapitanem samolotu.. Zasiadasz za sterami i nagle dostajesz wiadomość od nieznajomego :"Rozbij samolot, albo twoja rodzina zginie". Wstrząsające prawda? Taką wiadomość usłyszał Bill Hoffman kapitan samolotu, którego lot miał trwać pięć godzin i dwadzieścia cztery minuty. Co zrobi Bill? Uratuje rodzinę? Czy może poświęci ją dla 148 pasażerów?

Kiedy wam powiem, że ta książka jest naprawdę dobra to nie skłamię. Od pierwszych stron autorka wciąga nas w sensacyjną akcję rozgrywającą się na pokładzie samolotu. Jej opisy sprawiają, że czujemy się jak kapitan samolotu lub stewardessa.

Napisana z perspektywy kapitana, uprowadzonej żony, stewardessy i agenta FBI, daje nam bardzo dosadny obraz na całą sytuację, a napięcie sięga zenitu.

Autorka była przez wiele lat stewardessą więc jej research jest naprawdę na najwyższym poziomie. Tak powinno się pisać książki, aż ciężko mi uwierzyć, że to debiutancka powieść!

Ogromnym plusem dla mnie była szybka akcja, która nie zwalniała tempa ani trochę. No i ten znakomity research to atut totalny.

Historia sensacyjna z udziałem wielu osób, których nie poznacie bardzo dokładnie, ale jedna więź zrobiła na mnie wrażenie, mianowicie ta między żoną a mężem. Nawet udało mi się uronić łzę.

Wcześniej oglądałam tylko filmy z takim wątkiem więc książka zrobiła na mnie duże wrażenie.

Myślę, że tu nie ma chwili na nudę, pełna pasji, ciekawostek i trudnych wyborów,a zara...

Kiedy tylko zobaczyłam okładkę tej książki od razu wiedziałam, że musze ją mieć. Po sztosie na okładce miałam dość wysokie oczekiwania co do treści. Książka od początku do końca trzymała w napięciu, ale chyba liczyłam na coś więcej, coś w stylu tego co autorka zaserwowała nam przed rozdziałem pierwszym.

Cała historia dzieje się na ziemi i oczywiście w powietrzu. Bycie pilotem to nie jest zwykła praca, to służba. Na ten dzień Bill Hoffman miał zupełnie inne plany, ale został wezwany na służbę. Kiedy on przygotowuje się do lotu jego rodzina zostaje uprowadzona. Terrorysta oznajmia mu, że ma wybór. Jeżeli rozbije samolot jego rodzina przeżyje, jeżeli tego nie zrobi zginie jego rodzina. Jak w tej sytuacji zachowa się Bill? Kto zginie, aby przeżył ktoś inny?

Ta książka pokazuje także, że nie należy się szybko poddawać i walczyć do końca o swoje marzenia. Czterdzieści jeden osób odmówiło T. J. Newman jej wydania, udało się to dopiero za czterdziestym drugim razem. A Wy po ilu niepowodzeniach odpuszczacie dany temat?

"Ultimatum" to porywający debiut autorki, wciągający od pierwszej strony. Przez strony książki mkniemy z Los Angelos do Nowego Jorku, z prędkością samolotu linii Coastal Airways, pilotowanego przez doświadczonego kapitana Billa Hoffmana. Oprócz załogi na pokładzie znajduje się 144 pasażerów.

Po starcie samolotu, kapitan otrzymuje przerażającą wiadomość - zdjęcie rodziny przetrzymywanej jako zakładników i informację: rodzina przeżyje tylko wtedy, gdy rozbije samolot. Przed nim decyzja: ratować rodzinę czy pasażerów? Kapitan musi wymyślić plan.

Przy lekturze tej książki na pewno nie będziecie się nudzić! Gorąco polecam! To świetny thriller z ciekawą fabuła i bohaterami oraz dynamiczną akcją. Uważam, że to udany debiut. Autorka przez 10 lat była stewardesą. Jak podaje, książkę pisała podczas całonocnych lotów nad Stanami Zjednoczonymi, gdy pasażerowie spali. Miłej lektury!

Są takie wątki, które jak tylko widzę to wiem, że po książkę sięgnę i jednym z nich jest właśnie motyw, samolotów, latania, katastrof lotniczych itd. Dlatego po przeczytaniu genialnego opisu „ultimatum” nie było innej możliwości niż zdecydowanie się na nią.
Zdecydowanie jest to książka dla osób, które nie lubią owijania w bawełnę, akcja dzieje się szybko i stanowczo. Pokuszę się o stwierdzenie, że nie ma tutaj miejsca na oddech. T.J.Newman wciąga nas na pokład samolotu, a sama czułam się jak pasażer lotu 416 W mojej opinii idealna pozycja do zakończenia zastoju czytelniczego, bo zwyczajnie nie można się oderwać.
Bardzo polecam.

Bill Hoffman jest pilotem. Dzisiaj leci do Nowego Yorku. Jak za każdym razem, żegna się z rodziną i jedzie na lotnisko. Przechodzi przez kontrolę, siada za sterami samolotu, startuje. Normalka. Tylko, że tym razem będzie inaczej niż zwykle. Ten dzień będzie zupełnie inny. To dzień, w którym Bill będzie musiał podjąć najważniejszą decyzję w swoim życiu. Na szali stoi życie jego rodziny oraz jego i pasażerów lotu 416. Jaką decyzję podejmie Bill?

Książkę przesłuchałam w wersji audio. Już po raz kolejny mogłam docenić efekty dźwiękowe podczas słuchania, choć przyznam, że początkowo miałam mieszane uczucia. Do tej pory muzyka pojawiała się tylko w pewnych momentach. TYCH momentach, gdzie napięcie powoli rosło, a dźwięki tylko miały potęgować to odczucie. Tym razem muzyka towarzyszy słuchaczowi cały czas. Początkowo było to odrobinę irytujące, jednak szybko się do tego przyzwyczaiłam i podtrzymuję swoje stanowisko, że jest to ciekawy zabieg i ostatecznie działa pozytywnie na cały odbiór.

Towarzyszymy bohaterom w ich zmaganiach zarówno w powietrzu jak i na ziemi. Poznajemy historię z perspektywy kilku bohaterów, co jak zawsze tylko urozmaica i wzbogaca fabułę. Chwilami z nerwów miałam ochotę zacząć obgryzać paznokcie. Klimat był niesamowity, natomiast cały czas zastanawiam się na ile zadziały tu efekty dźwiękowe i fantastyczny lektor, a na ile po prostu świetnie stworzona opowieść.

Podobała mi się kreacja bohaterów. Myślę, że nie będę jedyną, która cz...

Macie już plany na majówkę?
A może tak wybrać się w podróż na pokładzie samolotu Coastal Airways?

"Nazywam się Bill Hoffman i mam przyjemność być państwa kapitanem... Dzisiejszy lot potrwa pięć godzin i dwadzieścia cztery minuty i zanosi się na gładką jazdę".
Gdy Bill wchodził na pokład samolotu, jego jedynym zmartwieniem była poranna kłótnia z żoną. Nie przypuszcza nawet, że najbliższe godziny będą prawdziwym koszmarem.
Rozpoczynając lot, otrzymuje przerażającą wiadomość. Jego żona i dzieci są zakładnikami terrorysty. By uratować najbliższych musi rozbić samolot.
Życie najbliższych czy 144 osób pasażerów?

Już sam prolog sprawił, że czytałam z zapartym tchem. Zawsze miałam słabość do filmów i książek katastroficznych, takich na większą skalę.
Gdyby na okładce nie było zaznaczone że to debiut, w życiu bym się nie domyśliła.
Fabułę poznajemy z paru perspektyw, dzięki czemu możemy bardziej wczuć się w akcję. A emocji podczas czytania nie brakowało, w ekspresowym tempie pochłaniałam kolejne strony. W napięciu kibicowałam dzielnej, odważnej Jo i Carrie matce, która dla dzieci gotowa jest na wszystko. Nie obyło się bez wzruszeń, nerwowego przygryzania zakładki i szybszego bicia serca.


Przyjemnego lotu!

Duże oczekiwania, duża ekscytacja. Z takimi założeniami zabierałam się za czytanie tej powieści. I to było TO. Książka, która mnie wciągnęła od pierwszej strony, trzymała w napięciu i w żaden sposób nie dawała przewidzieć, jak to się skończy.

Samoloty, piloci, stewardessy, zamach terrorystyczny. Czytaliście kiedyś coś takiego? Ja nie, dlatego ta powieść jest dla mnie czymś nowym i świeżym na literackim rynku. Od pierwszej strony zostajemy wrzuceni w wir akcji, nie ma przestojów, nużacych rozważań, ale też nie jest pozbawiona pewnej głębi. Sensacja sensacją, ale autorka próbuje przekazać nam pewną wiadomość.
Ta historia bardzo mi się podobała. Pomysł na fabułę i jej prowadzenie, styl autorki, wykreowanie postaci, ciekawostki z pokładu samolotu - ja to wszystko kupuję.

Ogromnie polecam. Ciekawa, angażująca, nie dająca się odłożyć, oryginalna i grająca na uczuciach. Świetny debiut, po którym liczę na kolejne powieści.

W autorce zbytniego potencjału nie widzę, jedyne czym tu imponuje to wiedzą na temat swojej pracy (jest stewardessą), a sama historia naprawdę nie jest odkrywcza. Byłam ciekawa zakończenia które było przewidywalne i mam wrażenie, że po prostu je gdzieś widziałam.

To jest trochę jak losowy amerykański film, bardzo patetyczny i… AMERYKAŃSKI po prostu. Wciąga, czas szybko leci, ale tak właściwie nie jest to coś wyjątkowego i coś nad czym głęboko będę myśleć. Druga część książki jest wręcz zabawna przez siłowanie się żeby wrzucić tam dużo ‚mocnych’ przemówień i czynów. Nie żałuje, że ją przeczytałam, zainteresowała mnie choć koniec końców też dość mocno rozczarowała. Zależy kto jakie ma oczekiwania.