Fajna, ciekawa, intrygująca ale…! No właśnie ciągle jakoś brakowało mi spójności w każdym rozdziale. Wszystko było nad wyraz nie dopisane, rozumiem zamysł, zainteresowania czytelnika jednak dla mnie to był nie potrzebny zabieg. Lubię jak wszystko ma od początku sens.
Historia wielowątkowa, w prawdziwymi dramatami w tle, gwałtem, morderstwem, nadużywaniem alkoholu, znęcanie się nad rodziną. Wszystko to łączy się ze sobą i tworzy ową fabułę. Dzieje się wiele i chyba dlatego ciągle brakowało mi całości i spójności. Każdy temat miał być dogłębnie poruszony ale chyba nie wyszło tak jak powinno.
Sama książka opowiada o Juli i Beniu, matce i synu, którzy dwa miesiące wcześniej podczas próby napadu tracą ukochanego ojca. Benio jako sześciolatek wykazuje jednak negatywne stany emocjonalne, dochodzi więc do dziwnych incydentów w domu rodzinnym po ojcu, do którego się przeprowadzili po jego śmierci.
Jak się jednak okazuje książkę opisuje również lata 90, podczas których Adam, zmarły ojciec rodziny wraz z swoimi kolegami w latach licealnych bawią się świetnie jako nastolatkowie i całe życie mają przed sobą.
Jako wątek jest również z lat 90 historia Heli, która została brutalnie zgwałcona w lesie. A jej ojciec próbuje odszukać sprawców tego makabrycznego czynu.
Jest również młody i gniewny Sebastian, który pochodzi z rodziny patologicznej. W chłopaku drzemią ogromne pokłady agresji. Wszystko zaczyna się jemu sypać na głowę, gdy jego młodsza siostrzyczka, którą kochał nad życie, ginie w wypadku. Sebastian również postanawia odnaleźć sprawcę owego zdarzenia i zadziera z miejscowym huliganem Szajbą.
Tak jak pisałam, wiele wątków, wiele treści zawarte w nie całych 400 stronach. Dlatego za każdym razem miałam wrażenie, że coś jest nie dopowiedziane.
Ah, i nie wiem czy to tylko złudne wrażenie ale wydaje mi się, że widziałam już kiedyś serial albo film na Netflixie o podobnej fabule. Podczas czytania każdej części czułam, że gdzieś to już było pokazane.
Mimo wszystko sięgnę jeszcze z rozkoszą po kolejne książki Pani Janiszewskiej.