Elegia dla bidoków recenzja

Ameryka dla każdego

Autor: @Meszuge ·2 minuty
2020-07-19
Skomentuj
1 Polubienie
Kiedy zaczynałem czytać „Elegię dla bidoków”, nie wiedziałem, że reklamowana jest jako odpowiedź na pytanie: jak to się stało, że Donald Trump wygrał wybory prezydenckie? Na szczęście, bo bym po nią nie sięgnął. Guzik mnie obchodzi, dlaczego Trump został prezydentem. Bardziej interesuje mnie, co z tego wyniknie. Ostatecznie jednak uważam, że książka odpowiedzi na pytanie o Trumpa nie udziela, ale może ja za mało rozgarnięty jestem.

Przypominają mi się takie oto powiedzenia: „historię piszą zwycięzcy” oraz „zwycięzcy zawsze mają rację”. Vance jest tu zwycięzcą niewątpliwie – wyrwał się z marazmu i beznadziei „pasa rdzy” (rejon Appalachów, Kentucky, Ohio, i środowiska irlandzko-szkockiego), jako pierwszy w rodzinie zdobył dyplom wyższej uczelni i to renomowanej, a nie jakiegoś uniwersytetu stanowego, zrobił karierę, jest właścicielem domu. Czy sukces ten osiągnął sam, własnym staraniem? Nie, bez wspierających, pomagających, mobilizujących członków rodziny (głównie dziadków), nigdy by mu się to nie udało.

„Co dwa tygodnie dostawałem skromną wypłatą i na pasku z rozliczeniem widziałem potrącane zaliczki na podatek stanowy i federalny. Przynajmniej równie często nasz sąsiad narkoman fundował sobie steki T-bone - ja byłem zbyt biedny, żeby kupić sobie taki, ale Wuj Sam zmuszał mnie do sponsorowania takich zakupów innym. Tak o tym myślałem jako siedemnastolatek i choć dziś jest we mnie znaczenie mniej gniewu niż w tamtych latach, to wtedy po raz pierwszy dostrzegłem, że polityka prowadzona przez demokratów, zwanych przez Mamaw »partią ludzi pracy«, nie do końca ich właśnie dobro ma na celu”*.

„Elegia dla bidoków” to powieść autobiograficzna (pisząc ją autor miał 33 lata) jednego z hillbillies, rednecks (bidoków, wsioków, wiochmenów, wieśniaków), jednego z bardzo niewielu, któremu udało się wyjść na ludzi. Obejmuje też kawał historii rodziny Vance, to jest Mamaw i Papaw (dziadków, pradziadków). Jest to też próba dokonania jakiejś socjologicznej analizy białych Amerykanów z klasy robotniczej, która ulega coraz większej degrengoladzie. Alkoholizm, narkomania, bieda (trochę inaczej rozumiana niż w Polsce), lenistwo, przemoc, drobna przestępczość, brak ambicji, celu i sensu w życiu. Powieść o demoralizacji, jaką wywołuje coraz szerzej zakrojony system opieki socjalnej.

Może się mylę, ale wydaje mi się, że znacznie lepiej byłoby dla książki, gdyby J. D. Vance ograniczył się w niej do ciepłej, niepozbawionej specyficznego humoru opowieści o sobie i rodzinie (relacja z osobistych przemian religijnych, wątek siostry, wiecznie zmieniającej partnerów matki), i nie pakował do niej wyników jakichś badań naukowych.




--
„Elegia dla bidoków”, James David Vance , s. 173.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Elegia dla bidoków
2 wydania
Elegia dla bidoków
J.D. Vance
7.1/10

Porażająca, choć niepozbawiona humoru opowieść o dorastaniu w biednym miasteczku w „pasie rdzy”. To również napisana z uczuciem i zaangażowaniem analiza kultury pogrążonej w kryzysie – kultury białych...

Komentarze
Elegia dla bidoków
2 wydania
Elegia dla bidoków
J.D. Vance
7.1/10
Porażająca, choć niepozbawiona humoru opowieść o dorastaniu w biednym miasteczku w „pasie rdzy”. To również napisana z uczuciem i zaangażowaniem analiza kultury pogrążonej w kryzysie – kultury białych...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Powieść, jednocześnie autobiografia człowieka stosunkowo młodego (ur. 1984 r.), wcale nie sławnego (przed wydaniem książki), bez spektakularnych osiągnięć (na skalę światową, czy nawet krajową). Równ...

@Leeloo @Leeloo

Pozostałe recenzje @Meszuge

Reina Roja. Czerwona królowa
Spiskowcy ratują Hiszpanię

Tytuł dziwny, bo „reina roja” to po hiszpańsku właśnie „czerwona królowa”. Jakaś nowa moda czy maniera na powtarzanie tytułu w różnych językach? To zapewne historyjka dl...

Recenzja książki Reina Roja. Czerwona królowa
Beria. Oprawca bez skazy
Różne oblicza Ławrientija B.

Francuska sowietolożka Françoise Thom napisała gigantyczną (prawie tysiąc stron) biografię Ławrientija Pawłowicza Berii, radzieckiego działacza komunistycznego pochodzen...

Recenzja książki Beria. Oprawca bez skazy

Nowe recenzje

Tajemnica Wzgórza Trzech Dębów
Rodzina?
@Zaczytane_koty:

Tajemnicze wzgórze, na którym trzy wiekowe dęby, które zawłaszczyły cały obszar ogrodu i nie pozwalają rosnąć innym roś...

Recenzja książki Tajemnica Wzgórza Trzech Dębów
Natręctwo
Ja jestem Tobą, Ty jesteś mną
@whitedove8:

Tomek po tragicznych wydarzeniach z jego udziałem i odrzuceniu przez rodziców adopcyjnych ponownie trafia do domu dziec...

Recenzja książki Natręctwo
Terapeutka
Terapeutka
@marta.uler:

Kolejna książka, która niesamowicie mnie zaskoczyła to "Terapeutka". Ten thriller napisała, moim zdaniem wspaniała bryt...

Recenzja książki Terapeutka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl