Wołanie kukułki recenzja

Angielski flegmatyzm trzymający w napięciu

Autor: @phd.joanna ·2 minuty
2021-02-15
Skomentuj
2 Polubienia
J.K. Rowling ma w sobie coś takiego, co każe sięgać po każdą jej kolejną książkę. Cormoran Strike, prywatny detektyw, a właściwie inwalida i życiowy nieudacznik podejmuje się zadania karkołomnego. Na zlecenie brata denatki (bez więzów krwi) ma dowieść, że samobójstwo supermodelki Luli było morderstwem. Pomagać ma mu sekretarka z Tymczasowych Rozwiązań, która wcale nie chce zostać w biurze tymczasowo... Prywatny detektyw, tajemnica, samobójstwo (pozorowane???), supermodelka, Londyn... Ech! Te słowa kluczowe zapowiadały dynamiczną, pełną wigoru wartką akcję, do której powinno się przygotować kanapki zanim dotknie się książki, żeby nie umrzeć z hipoglikemii, jak już ta książka do dna nas wciągnie na długie godziny czytania (bo objętość ma zacną, 452 wyjątkowo dłuuugie strony).

Cóż, czyta się trudniej niż Harrego Pottera, bo i konwencja jest zgoła inna. Detektyw chodzi, pyta, krąży, drąży, spotyka się z ludźmi po większych lub mniejszych wysiłkach, by spotkanie umówić.. No i o tym jest książka. Notuje większość w notatniku, ale... nie wyciąga bieżących wniosków. A nawet jeśli, z czytelnikiem się nimi nie dzieli. Jest to więc historia niezwykle powolna, rozciągła i przegadana. Tak jakbyśmy jechali po tej książce rowerem z przebitym kołem i ten brak powietrza pozwalałby przeć do przodu, ale w tempie ślimaka, żółwia bądź innego żyjątka nie będącego gepardem. Koło w rowerze autorka pompuje czytelnikowi po jakichś 70% treści. Wtedy pozornie nieistotne szczegóły z poprzednich stron nabierają kardynalnego znaczenia dla toku śledztwa, każde słowo wypowiedziane przez wcześniej przesłuchiwanych wskakuje na swoje miejsce jak dobrze wycięte laserem puzzle. Nie ma przypadkowych dowodów, niepotrzebnych starań detektywa, zbędnych faktów. Poskładanie okoliczności śmierci Luli Landry jest zadaniem wymagających ponadludzkich zdolności dedukcji (może to inspiracja wyjątkowym Sherlockiem Holmesem, nomen omen także brytyjskiej kreacji). Nie da się śledzić akcji i wyciągać własnych wniosków, bo autorka nie podaje nam niezbędnych informacji, nawet nie naprowadza, który fakt jest istotny. A szczegółów jest w tej książce mnóstwo.

"Wołanie kukułki" to kryminał, który chce się dokończyć, ale który potrafi zmęczyć angielskim flegmatyzmem. Gdyby nie był autorstwa J.K.Rowling, nie wróżyłabym mu dobrej sprzedaży, a na pewno nie statusu bestsellera. Siadałam do pełnego zwrotów akcji roller coastera kryminału, otrzymałam przejażdżkę rowerem z dziurawą oponą, która jednak wciągnęła mnie na tyle, że bardzo chciałam poznać zakończenie. Oceniam książkę ostatecznie jednak wyjątkowo wysoko- dlaczego? Bo to jednak jest pióro J.K.Rowling, a konstrukcja utworu jest absolutnie niepowtarzalna i w swojej złożoności bezbłędna. Po przestawieniu na suspens angielskiego flegmatyzmu, sięgnę po kolejne pozycje cyklu o Cormoranie Strike'u i z odpowiednim nastawieniem wszystkim szczerze tę odmianę polecam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-02-14
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wołanie kukułki
3 wydania
Wołanie kukułki
Robert Galbraith
7.5/10

Ciało supermodelki Luli Landry zostaje znalezione pod oknem balkonu jej londyńskiej rezydencji. Policja stwierdza samobójstwo, ale brat celebrytki w to nie wierzy, dlatego zatrudnia prywatnego detekty...

Komentarze
Wołanie kukułki
3 wydania
Wołanie kukułki
Robert Galbraith
7.5/10
Ciało supermodelki Luli Landry zostaje znalezione pod oknem balkonu jej londyńskiej rezydencji. Policja stwierdza samobójstwo, ale brat celebrytki w to nie wierzy, dlatego zatrudnia prywatnego detekty...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wiedzieliście, że J.K. Rowling pisze książki także pod pseudonimem ? Wpadła mi kiedyś w oczy ta informacja ale nie przywiązałam do niej zbyt wielkiej uwagi. Jednak gdy zobaczyłam, że jedną z takic...

@marta.boniecka @marta.boniecka

Robert Galbaraith kolejny literacki pseudonim J. K. Rowling, bestsellerowej pisarki, której nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Oczarowała serca wielu czytelników, ba, u wielu z nas miłość do czyta...

@zkotemczytane @zkotemczytane

Pozostałe recenzje @phd.joanna

To ja: Gorączka
Czy gorączka to oby na pewno wróg?

Pana Tabletki nie trzeba przedstawiać chyba już żadnemu rodzicowi w kraju, a internetowa wieść niesie, że i w innych krajach panuje propagowane przez tego farmaceutę nie...

Recenzja książki To ja: Gorączka
Oko słonia
Mocarna

"Zawsze mówiłaś, że kiedy słonie będą mogły w spokoju pić wodę z rzeki, wrócimy do domu” Mocno skusiło mnie do sięgnięcia po tę pozycję wrażenie, jakie wywarła na mn...

Recenzja książki Oko słonia

Nowe recenzje

Kiki Man Ray
Muza dla gigantów sztuki.
@Mania.ksiaz...:

Kiki de Montparnasse była prawdziwą ikoną swojej epoki. Była nie tylko modelką, ale również aktorką, piosenkarką kabare...

Recenzja książki Kiki Man Ray
Cień gejszy
Tajemnica japońskich drzeworytów.
@Malwi:

"Cień gejszy" Anny Klejzerowicz zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Historia Emila Żądło, charyzmatycznego dziennikarza o...

Recenzja książki Cień gejszy
Anne z Avonlea
Nowy rozdział w życiu Ani
@niepoczytalna_:

Marzenia zostały spełnione, dawne urazy wybaczone, a wrogowie stali się przyjaciółmi. To chyba powinien być koniec, ale...

Recenzja książki Anne z Avonlea
© 2007 - 2024 nakanapie.pl