Blask recenzja

„BLASK” PEŁEN BLASKU

Autor: @Rudolfina ·2 minuty
2020-01-14
1 komentarz
6 Polubień
Owacyjne recenzje powieści Marka Stelara od dawna budziły moje podejrzenia. Za dobrze, niestety, wiem, na jakiej zasadzie to działa. Tym razem jednak wątpliwości okazały się nieuzasadnione. 
 
Jednak naprawdę mi żal, że takie dobre książki giną w zalewie badziewia, które jest równie entuzjastycznie oceniane tylko dlatego, że jedne wydawnictwa bardziej potrafią zadbać o przychylność recenzentów, niż drugie. Albo wybierać „lepszych” recenzentów. Albo liczyć na to, że jak ci „lepsi” opublikują swe opinie jako pierwsi, to cała reszta, która rzadko odważa się mieć własne zdanie pójdzie za ich głosem, żeby się nie wyróżniać. Z radością dołączę więc do grona bezinteresownych entuzjastów autora. Przynajmniej, jeśli chodzi o tę książkę, bo innych nie znam, ale na pewno przeczytam. 
 
Na początku miałam obawy, co do osadzenia akcji w trzech planach czasowych. Bardzo łatwo wtedy i autorowi, i czytelnikowi się pogubić. W przypadku „Blasku” nic takiego nie miało miejsca. Opowieści z czasów tuż powojennych, z lat siedemdziesiątych i wątek współczesny prowadzone są klarownie i precyzyjnie się uzupełniają. W każdym z wątków mamy wyrazistych, przekonujących bohaterów i z przejęciem śledzimy ich losy. Akcja toczy się szybko i nie ma czasu na nudę. Dramaturgia nie zawodzi, i jak pojawia się jakaś strzelba, to po to, żeby kiedyś wypaliła.
 
Dobrze wiecie, jak lubię się czepiać. A tu nic. Nie ma czego. I o czym tu pisać, skoro wszystko jest takie, jak trzeba?
 
No dobrze, jak bardzo bym chciała, to pewnie bym coś „na nie” znalazła. Ale nie chcę, bo po pierwsze - podoba mi się figura retoryczna w poprzednim akapicie, a po drugie – po ostatnich licznych wpadkach z polskimi kryminałami, tym razem trafiłam na autora, który zrobił na mnie naprawdę pozytywne wrażenie.
 
Czytając „Blask” nie sposób nie zauważyć, jak wiele pracy Marek Stelar włożył w oddanie realiów epoki. Szczecin tuż po wojnie opisany jest tak, jakby autor sam, osobiście, jeździł wtedy rowerem wśród ruin (może w innym wcieleniu). Z pewnością przeczytał wiele książek na ten temat i odbył wiele rozmów z informatorami, którym trzeba było postawić kawę albo piwo. Mam jednak dziwne przeczucie, że nie będzie wyliczał co do grosza, tak jak ostatnio Jakub Ćwiek przy okazji „Szwindla”, ile go to kosztowało, i nie pomyśli o tym, żeby z tego powodu żalić się przed czytelnikami.
 
Absolutnie popieram również decyzję autora, aby pozostawić jeden wątek niedokończony. Czasami przecież „nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go”.
 
Czytajcie Marka Stelera, rodacy. Zamiast… Też się go dobrze czyta, a na pewno nie będziecie mieli wrażenia, że autor robi sobie z was sobie jaja.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Blask
Blask
Marek Stelar
7.1/10

Trzy plany czasowe, trzy wydarzenia i jeden wspólny mianownik: ten sam przez siedemdziesiąt lat. Jego blask przyćmiewa wszystko, nawet zdrowy rozsądek. 1946 rok. Wiktor Krugły po wojennych przejścia...

Komentarze
@Johnson
@Johnson · ponad 4 lata temu
No i bęc, chcę przeczytać!
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 4 lata temu
Innych książek Stelara jeszcze nie czytałam, więc nie wiem, czy nie przechwaliłam autora, ale ta, rzeczywiście jest niczego😉
× 1
@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
Przeczytałem jakieś 20% bardzo, bardzo dobrze się zapowiada, chociaż lekko przegadana, ale tak tyci :)
× 1
Blask
Blask
Marek Stelar
7.1/10
Trzy plany czasowe, trzy wydarzenia i jeden wspólny mianownik: ten sam przez siedemdziesiąt lat. Jego blask przyćmiewa wszystko, nawet zdrowy rozsądek. 1946 rok. Wiktor Krugły po wojennych przejścia...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Co za udany początek roku czytelniczo-recenzenckiego, mniam! "Blask" jest pierwszą powieścią Marka Stelara, jaką przeczytałam, recenzji też nie czytałam zbyt wielu, zwłaszcza, że od jakiegoś czasu...

@S.anna @S.anna

Z twórczością pana Marka Stelara nie miałem dotąd przyjemności się zapoznać. Oczywiście książki autora przewijały mi się na ladzie bibliotecznej czy w regałach "mojej" wypożyczalni, ale jakoś nigdy n...

@biegajacy_bibliotekarz @biegajacy_bibliotekarz

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Zagraj mi na drogę
„PLAY IT AGAIN, SAM” *

„Zagraj mi na drogę” – trzeci i ostatni wydany w Polsce kryminał Procházkovej – nie ma już takiej siły rażenia jak „Mężczyzna na dnie” czy „Roznegliżowane”, ale to wciąż...

Recenzja książki Zagraj mi na drogę
Tajemnica morderstwa w Windsorze
I JAK TU NIE KOCHAĆ KRÓLOWEJ ELŻBIETY?

Pierwszy raz od nie wiem kiedy trafiam na uczciwą polecajkę na okładce. Czytam: „Jej Królewska Mość prowadzi śledztwo. Połączenie Panny Marple i The Crown” i – wyobraźci...

Recenzja książki Tajemnica morderstwa w Windsorze

Nowe recenzje

Przypadek Charlesa Dextera Warda
Wciel się w rolę emerytowanego lekarza
@paulina2701:

"Przypadek Charlesa Dextera Warda" Edwarda T. Rikera to już trzynasty tom z serii Choose Cthulhu. Po raz kolejny otrzym...

Recenzja książki Przypadek Charlesa Dextera Warda
Piekielna narzeczona
PIEKIELNA NARZECZONA
@marcinekmirela:

„Sam nigdy nie dałby sobie szansy. Dla siebie i pewnie dla wielu ludzi, którzy o nim słyszeli, był stracony. A dla n...

Recenzja książki Piekielna narzeczona
Nadbagaż, czyli opowieści podróżne
Podróże małe i duże.
@maciejek7:

"Kiedy byłem mały, dostałem w prezencie globus. Moją ulubioną zabawą było kręcenie nim z zamkniętymi oczami i zatrzymyw...

Recenzja książki Nadbagaż, czyli opowieści podróżne
© 2007 - 2024 nakanapie.pl