Adam Mickiewicz. Bryk bardzo niekonwencjonalny recenzja

Bryk to bryk, Mickiewicz to Mickiewicz

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @OutLet ·4 minuty
2021-12-06
6 komentarzy
40 Polubień
Nadejście ery opracowań lektur (tzw. bryków czy ściąg) kojarzę z czasem, gdy kończyłam podstawówkę. Nie były one jeszcze wówczas tak powszechne ani tak zwalniające z myślenia jak obecnie. Wtedy mogły stanowić pewną pomoc w nauce, dzisiaj takie praktycznie nie istnieją. Recenzowana książka nie jest tu niestety wyjątkiem.

Już kiedy zobaczyłam zapowiedź tego dokonanego przez nauczyciela (!!!) „przekładu” dzieł Adama Mickiewicza na język prozy, zapaliła mi się czerwona lampka. Z doświadczenia wiem, że przeciętni uczniowie często mają problem z odpowiedzią na pytanie, czy dany utwór jest napisany wierszem (należy do liryki), czy prozą (należy do epiki). Uwierzcie mi – mają. Do tego jeszcze dochodzą gatunki pograniczne, jak chociażby powieść poetycka – i robi się niezły ambaras. Po co dodatkowo gmatwać sprawę pacjentom, którzy Dziadów czy Pana Tadeusza na oczy nie widzieli – widzieli za to taki „przekład”?

Lampka nie gasła. Byłam jednak wciąż ciekawa książki i pomyślałam, że sprawdzę, z czym to się je. Może po prawie osiemnastu latach pracy zgnuśniałam już, jestem uprzedzona, nienowoczesna i jaka tam jeszcze. Może to jest pomoc naukowa, którą powinnam polecić swoim uczniom.

Wstęp niestety mnie nie uspokoił. Owszem, przyznaję rację autorowi, że Mickiewicz jest dla uczniów trudny, że trzynastozgłoskowiec, że język, że metafory… Ale, na Boga, to jest język poetycki. Ułatwienie to nie to samo co pójście na łatwiznę, do zrozumienia nie prowadzi pójście na skróty. Łukasz Radecki dokonał odkrycia: I kiedyś po prostu zacząłem opowiadać te same historie zwykłym językiem i (…) <<nastąpił przełom>>. A jego uczniowie raptem zrozumieli, co wieszcz miał na myśli.

Też przekładam swoim uczniom różne trudne treści z polskiego na nasze. Zgadzam się z autorem, że trzeba to robić, bo jak inaczej uczyć, jak zapoznawać ich choćby z tekstami dawnymi? Ale jeśli chodzi o Adama Mickiewicza (zresztą, na pewno nie tylko o niego), praca z jego tekstami to praca z ich poetyckością. Jak to robić, nie szukając i nie próbując objaśniać metafor, symboli?

Idźmy jednak dalej. Książka skusiła mnie słowem niekonwencjonalny użytym w tytule, jak się szybko przekonałam – użytym na wyrost. Konwencjonalne opracowania lektur składają się zwykle z pewnych stałych elementów. Najsamprzód wymienieni są bohaterowie, podany rodzaj i gatunek literacki, pojawia się słów parę na temat genezy danego dzieła, zdarza się biografia autora, wreszcie następuje właściwe streszczenie (niekiedy ogólne i szczegółowe), bywa jeszcze indeks cytatów i dodatek w stylu O co zapyta cię nauczyciel. Niekonwencjonalność książki Łukasza Radeckiego polega na tym, że zawiera ona same streszczenia poszczególnych utworów Adama Mickiewicza. Tak, to są po prostu streszczenia, chociaż autor we wstępie zarzeka się, że nie. Jedne lepsze (ballady, Grażyna, Konrad Wallenrod), inne gorsze (Pan Tadeusz), jeszcze inne bardzo słabe (Dziady). Streszczenia odarte z uroku oryginałów i pozbawione ich siły. Martwe. Inaczej być nie mogło – gdyby streszczać z polotem, to po co streszczać, powstałoby przecież drugie dzieło.

Dla przykładu zestawienie uwidaczniające różnicę. Fragment Pana Tadeusza:

Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,
Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stal dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany;
Świeciły się z daleka pobielane ściany,
Tym bielsze, że odbite od ciemnej zieleni
Topoli, co go bronią od wiatrów jesieni.
Dom mieszkalny niewielki, lecz zewsząd chędogi,
I stodołę miał wielką, i przy niej trzy stogi
Użątku, co pod strzechą zmieścić się nie może;
Widać, że okolica obfita we zboże,
l widać z liczby kopic, co wzdłuż i wszerz smugów
Świecą gęsto jak gwiazdy, widać z liczby pługów
Orzących wcześnie łany ogromne ugoru,
Czarnoziemne, zapewne należne do dworu,
Uprawne dobrze na kształt ogrodowych grządek:
Że w tym domu dostatek mieszka i porządek.
Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza,
Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.

I odpowiadający mu fragment „przekładu”:

Pośród pól, nad brzegiem ruczaju, w gaju brzóz stał niewielki dwór szlachecki. Drewniany, ale podmurowany, z pobielonymi ścianami, obok niego znajdowała się wielka stodoła pełna zboża, które stało w stogach nawet na zewnątrz. Wszędzie panował porządek. Otwarta brama jawnie zapraszała w gościnę. (s.109)

Ktoś mógłby zapytać – to jakie streszczenie byłoby wg ciebie dobre, z jakiego byłabyś zadowolona? Odpowiedź brzmi: żadne, z żadnego. Streszczenia lektur w ogóle nie są do niczego potrzebne. Wystarczy jej tekst i nauczyciel. Jedyną dopuszczalną dla mnie formą czegoś, co przypomina może streszczenie jest tzw. dzienniczek lektury prowadzony przez ucznia. W dzisiejszych warunkach może on być bardzo atrakcyjną formą pracy i tak samo atrakcyjnym wytworem.

Podsumowując. Książka Łukasza Radeckiego na pewno znajdzie swoich odbiorców, bo bryki to podstawowe źródło (nie)wiedzy dla wielu uczniów. Ale wątpię, czy im w czymkolwiek pomoże, a już na pewno ich nie rozwinie i nie zachęci do sięgnięcia po utwory Adama Mickiewicza. To ostatnie jest cichym życzeniem autora, ale ja pierwsze słyszę, żeby bryki do tego zachęcały.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-12-03
× 40 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Adam Mickiewicz. Bryk bardzo niekonwencjonalny
Adam Mickiewicz. Bryk bardzo niekonwencjonalny
Łukasz Radecki
6.8/10

Nie lubisz czytać wierszem, a chcesz poznać twórczość Mickiewicza? Bez obaw, mamy coś dla Ciebie! Wszystkie utwory poetyckie Adama Mickiewicza po raz pierwszy prozą. „Ballady i romanse”, „Konrad Wal...

Komentarze
@almos
@almos · ponad 2 lata temu
Przekład z Mickiewicza na 'nasze' okropny, ale mamy czasy...
× 10
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
No niestety. Życie.
× 7
@Airain
@Airain · ponad 2 lata temu
No i po coś się pan, panie Mickiewicz, tym trzynastozgłoskowcem męczył? Można było o tak, prosto, jasno, i byłoby cacy. Żaden bursztynowy świerzop ani gryka jak śnieg biała, tylko Simple Polish. :P
× 9
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu


× 3
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · ponad 2 lata temu
Bardzo dziękuję za recenzję. A właściwie za jasne postawienie w niej problemu, który krzyczy na każdym poziomie edukacji.

W liceum miałem bardzo dobrą (czytaj: inspirującą) polonistkę. Dzięki niej zainteresowałem się na przykład współczesną literaturą latynoamerykańską. Kiedyś kolega, który nie błyszczał z 'lotności stylistycznej' miał przeczytać zadaną do domu analizę jakiejś książki. Użył zwrotu 'iluzoryczność wewnętrzna'. Nauczycielka mu przerwała i spytała: 'z jakiego bryku to przepisałeś? Podaj mi tytuł tego opracowania, to sobie przeczytam. Mam ich całą szafkę (otworzyła nam i pokazała). Zaoszczędzisz wszystkim czasu.'. To było na początku III RP - bez komputerów i gdy bryki 'wchodziły do gry'. Chyba sporo się nauczyliśmy w te kilka minut, jako nastolatki.

Mimo pięknych projektów dydaktycznych, ideowych nauczycieli, zaangażowania,..., prawda jest taka, że władze nie są zainteresowane edukacją. Nie widzą związku między brakiem 'polskiej Doliny Krzemowej' a pauperyzacją prawdziwych uczestników procesu edukacji. Niewielu nauczycieli wbrew wszystkiemu 'krzewi etos'. W edukacji (rozumianej, jako sformalizowany proces, co nie uwzględnia ważnych czynników kulturowo-socjalizujacych) chodzi wg mnie o wypracowanie w dzieciach pięciu rzeczy: ciekawości, wyobraźni, krytycyzmu, uczciwości i pracowitości. Jeśli w szkołach faktycznie używa się wprost bryków, tak już oficjalnie (a na to wygląda z Twojej recenzji), to praca nad takim tekstem w dużej części staje się BEZWARTOŚCIOWA. Szkoda czasu! Mickiewicz miał talent, który pozwolił Mu na coś dla mnie niewyobrażalnego - stworzenie spójnej opowieści trzynastozgłoskowcem - 13 sylab powielone ok. 10000 razy. Absolutnie nie chodzi po tych niemal 200-tu latach o sławienie tego z definicji, tylko zrozumienie, na czym polega proces tworzenia (podobny w naukach ścisłych i humanistycznych) - NA CHOLERNIE CIEŻKIEJ PRACY, bo nawet posiadając talent, to na przekazania czegoś wartościowego on nie wystarczy na długo. Uczeń nie ma 'wykuć Mickiewicza'. On ma wykorzystać SZANSĘ (chłonny mózg, formalny brak różnych obowiązków, które dopadną go za kilka lat,...) by usiąść ze słownikiem i sprawdzić słowa, które są trudne, obce (jako archaizmy). Przy okazji na przykład nabierze perspektywy, że jego wspaniały żargon, czasem dumnie izolujący go od narracji starszych pokoleń, za chwilę będzie albo w słowniku, albo (w 99% przypadków modnych slangowo pojęć) czymś zapomnianym w następnej dekadzie. Jeżeli uczeń ma dużo zajęć (z ręką na sercu niech każdy sobie odpowie - ile godzin nastolatek smera po smartfonie, a ile poświęca na uczciwe zdobywanie wiedzy?), to może faktycznie bryk się przyda. Ale taka droga na skróty jest stratą czasu. Pozostaje z tego okrągłe NIC.

Może zabrzmiałem jak belfer (tu nieprawda), może jestem stary, może mam kilka dni urlopu i mnie nosi (po części to akurat prawda), ale od lat słucham ludzi, którzy dokładają coś wartościowego do ogłupiałego świata (naukowców/pisarzy/myślicieli/artystów). I oni zawsze wspominają - okres szkolny jest bezcenny, warto mądrze uczyć i być mądrze uczonym. Ciekawość, pracowitość procentują, jeśli tylko w dorosłym życiu ma się szansę na przebywanie w demokratycznym otoczeniu, gdzie wiedza coś znaczy (to niestety nieznany dla ucznia przyszły parametr zewnętrznego świata). Szerokie słownictwo to jeden z elementów budujących wyobraźnię. Od ponad 25-ciu lat nie potrzebuję przesadnie posługiwać się językiem polskim, ale pisanie opinii o książkach odczytałem kilka lat temu, jako szansę do pewnego wyzwania. Najczęściej używanym wtedy słownikiem jest u mnie ten od wyrazów bliskoznacznych. To kopalnia plastyczności relacji językowych, którą budował też nasz biedny Adaś.

Czyli krótko - zamiast 10 bryków i odfajkowania celu ministerialnego, lepiej kilka kawałków 'prawdziwej literatury'.

sorry za 'przydługość'
× 4
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Nauczycielka mu przerwała i spytała: 'z jakiego bryku to przepisałeś?
Ja pytam: Dlaczego nie podajesz źródła? :)

Jeśli w szkołach faktycznie używa się wprost bryków, tak już oficjalnie (a na to wygląda z Twojej recenzji), to praca nad takim tekstem w dużej części staje się BEZWARTOŚCIOWA.
Mnie się udało osiągnąć tyle, że nie przynoszą ich na lekcję. Wiedzą, że podejrzanych prac lub ich fragmentów szukam w internecie, bo teraz głównie stamtąd spisują. Inna sprawa, że nie zawsze to robię - bo musiałabym robić tylko to.
Tak, bywa (i to często), że korzystają z nich oficjalnie... uwaga, nie tylko uczniowie.

Czyli krótko - zamiast 10 bryków i odfajkowania celu ministerialnego, lepiej kilka kawałków 'prawdziwej literatury'.
Tak, praca z samym tekstem jest bezcenna i, jak napisałam w recenzji, do spółki z nauczycielem wystarczająca.

I w ogóle, masz rację.
× 7
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 2 lata temu
Długo się zastanawiałam nad tym, co mi nie pasuje w tym ,,przekładzie'' i już wiem! On wciąż jest zbyt skomplikowany - skąd dzieciak ma wiedzieć czym jest ,,ruczaj''? To powinno brzmieć jakoś tak:

Nad brzegiem głośno płynącej małej rzeki, w brzozowym lasku stał niewielki dwór szlachecki. Był drewniany ale podmurowany, jego ściany zostały pokryte białym wapnem. Obok stała stodoła pełna zboża, którego było tak dużo, że stało nawet na zewnątrz. Wszędzie był porządek. Otwarta na podwórko brama dosłownie zapraszała, żeby wpaść z wizytą do sąsiadów.
× 4
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Weź, naprawdę tylko ten ruczaj Ci nie pasuje...?
× 3
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 2 lata temu
Nie, tak naprawdę to nie pasuje mi przekład z mickiewiczowskiego na polski. Nie, żebym była fanką ,,Pana Tadeusza'', bo szczerze nienawidziłam tej lektury, ale wydaje mi się, że cały jej urok polega na tym trzynastozgłoskowcu.
Więc zabieranie go i zmienianie go na ,,mniej więcej współczesny polski'' jest kompletnie bez sensu. Już lepiej byłoby napisać zwykłe streszczenie, a nie robić z młodych (za przeproszeniem) idiotów, którzy nie ogarną wierszowanego tekstu. :(
× 4
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Ano właśnie. Dlatego też mówię, że ta książka niewiele się różni od zwykłych streszczeń. Masz też rację co do trzynastozgłoskowca. A to nie tylko o Pana Tadeusza chodzi, Dziady w "przekładzie" wypadły jeszcze gorzej.
I dla jasności, też nie ukochałam Mickiewicza miłością największą, jestem raczej z obozu Julka Słowackiego. Jednak Mickiewicz to Mickiewicz, po co mu w brzuchu gmerać.
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 2 lata temu
Tych ,,Dziadów'' to sobie nawet nie wyobrażam w takim przekładzie. Jak to miałoby brzmieć? ,,Cicho było i ciemno, ludzie zastanawiali się co to będzie?'' :/
× 6
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Nie mam przy sobie książki, później rzucę jakimś cytatem. :)
× 3
@Airain
@Airain · ponad 2 lata temu
Sowy, puchacze i kruki stwierdziły, że całkiem bez współczucia zjedzą złemu panu całe jedzenie, a potem także i jego, aż do kości.
× 3
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Pamiętajcie, że jeszcze była słynna III część Dziadów. :)
× 3
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Porównajcie sobie, dziewczynki, początek Wielkiej Improwizacji z tym:

Po długim milczeniu przemówił:
- Jestem samotny, bo nic nie znaczę dla ludzi jako poeta i śpiewak. Nie rozumieją mojej twórczości, nie widzą w niej wszystkich promieni. Ale tylko człowiek samotny jest w stanie dokładnie wsłuchać się w swoje myśli i je w pełni pojąć. Żadne słowa nie wyrażą bowiem emocji, jakie chcę przekazać. Każdy z nas jest zresztą samotny, od urodzenia do śmierci towarzyszy nam tylko własny cień. Ludzie przychodzą i odchodzą samotni. Moich pieśni może słuchać tylko natura i Bóg.
Wg mnie emocje jak na grzybach...
× 3
@Airain
@Airain · ponad 2 lata temu


× 3
@reniarenia
@reniarenia · ponad 2 lata temu
Dla mnie takie przekłady to robienie z młodzieży idiotów. Pójście na skróty uczy cwaniactwa. Też chodziłam do szkoły i były już wtedy takie streszczenia, a polonistka była wyczulona na takie "źródła", ale Mickiewicz był wyzwaniem. Rozumiem, że nie wszystkie lektury młodziej czyta (mam w domu licealistkę) ale takie streszczenia są poniżej wszelkiej krytyki
× 2
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Zgadzam się.
× 1
@z_glowawksiazkach
@z_glowawksiazkach · ponad 2 lata temu
Tak sponiewierać mojego Adasia 😢
× 2
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Jak można, co? :(
× 1
@z_glowawksiazkach
@z_glowawksiazkach · ponad 2 lata temu
Dla takich ludzi jest specjalne miejsce na dnie kotła 👿
× 1
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
I już się tam przypalają.
× 2
Adam Mickiewicz. Bryk bardzo niekonwencjonalny
Adam Mickiewicz. Bryk bardzo niekonwencjonalny
Łukasz Radecki
6.8/10
Nie lubisz czytać wierszem, a chcesz poznać twórczość Mickiewicza? Bez obaw, mamy coś dla Ciebie! Wszystkie utwory poetyckie Adama Mickiewicza po raz pierwszy prozą. „Ballady i romanse”, „Konrad Wal...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pokusiłam się, jak nigdy, rzucić okiem na recenzje osób, które „Bryk...” przeczytały. Sama jestem już po lekturze i stąd moje zainteresowanie lecz ponownie zaznaczę, że nigdy nie kieruję się opini...

@aga.kusi_poczta.fm @aga.kusi_poczta.fm

Łukasz Radecki - to nazwisko stało się pewnego rodzaju synonimem kawałka dobrej literatury. Są głosy, że wszystko, co wychodzi spod pióra tego autora, jest oryginalne, a dzięki temu, warte przeczytan...

@rafik_007 @rafik_007

Pozostałe recenzje @OutLet

Konrad Wallenrod
Konrad

Jeśli miałabym stworzyć swój prywatny ranking ulubionych lektur szkolnych, Konrad Wallenrod z pewnością znalazłby się na podium. To wg mnie zachwycająca, przepięknym jęz...

Recenzja książki Konrad Wallenrod
Komu ukazał się wiatr?
Nie ukazał mi się wiatr

Autorka znana mi tylko ze słyszenia, ale kojarzona jako jedna z uznanych. Ciekawa, fachowa recenzja tego zbioru opowiadań, na którą trafiłam. Postanowiłam przeczytać. ...

Recenzja książki Komu ukazał się wiatr?

Nowe recenzje

Podróż z nieznajomym
Niezwykła podróż z nieznajomym
@alex14226:

Pierwszy tom nowej serii Lennox Corporation. Iwona Feldmann zdecydowanie należy do grona moich ulubionych autorek, jej...

Recenzja książki Podróż z nieznajomym
Morele rozkwitają nocą
Morele rozkwitają nocą
@Natalia_Swi...:

Kiedy dotarła do mnie książka Oli Rusiny, w mojej głowie pojawiła się myśl, czy to w ogóle książka dla mnie. Choć liter...

Recenzja książki Morele rozkwitają nocą
Żegnaj, czarodzieju
Bo życie zwykłych ludzi też jest piekne
@Kate77:

O Vincencie van Gogh wiedziałam tyle, że był słynnym holenderskim malarzem, jednym z najwybitniejszych postimpresjonist...

Recenzja książki Żegnaj, czarodzieju
© 2007 - 2024 nakanapie.pl