O twórczość Pana Łukasza Orbitowskiego ocierałam się od lat, ale nigdy nie sięgnęłam po żadną z jego książek. Wydawało mi się, że nie jest to literatura dla mnie. I chyba się nie myliłam. Zachęcona dobrymi opiniami "Chodź ze mną ", skusiłam się, jednak moje oczekiwania były inne.
Książka naprzemiennie przedstawia wydarzenia sprzed lat i współczesne. Początek ciekawy, bardzo mnie zachęcił do dalszej lektury. Niestety dość szybko zaczęłam się nudzić i zastanawiałam się o czym, tak naprawdę jest ta książka. Wątek miłosny bardzo szybko zmienia się w rozmowy o niczym. Podjętych jest wiele tematów związanych z codziennością, ale bardzo oschle i bez zaangażowania. Zaczęłam zastanawiać się po co?
Z drugiej strony mamy mężczyznę, syna głównej bohaterki, który za wszelką cenę próbuje spisać życie swojej matki, jednocześnie dowiadując się ciekawostek na temat swojego pochodzenia i życia. W tej rodzinie zawsze był konflikt i brak akceptacji dla partnerów.
Autor ma niezwykły dar pisania. Ma świetne pióro, bawi się słowem. Wyczuwa się duży dystans, ogromne poczucie humoru. Co więcej, pan Łukasz nie boi się używać bardziej dosadnych słów, jednak nie zawsze widzę uzasadnienie dla zastosowania wulgaryzmów. Mimo wszystko ta lekkość językowa to najmocniejsza strona tej powieści. Niestety historia, którą autor opowiada, nie tylko mi się nie podoba, ale również nie przekonuje. Częste odbieganie od tematu, a właściwie dygresje zajmujące ponad połowę książki, spowodowały, że zaczęłam się nudzić. W opisie powieści jest napisane, że jest to najlepsza książka Pana Łukasza Orbitowskiego, jeśli jest to prawdą to nie wiem, czy skuszę się na wcześniej napisane tytuły przez autora. Jednak nigdy nie oceniam całej twórczości po jednej książce więc być może jeszcze w przyszłości sięgnę po jakąś pozycję.
Główna bohaterka to niezwykle charakterna osoba, która nie zważając na opinię rodziny i znajomych, romansowała z sowieckim kapitanem niszczyciela.
Z żalem stwierdzam, że jest to powieść, którą szybko zapomnę, a właściwie już teraz pisząc tę recenzję przypominam sobie tylko niektóre rozdziały i historie. Ja nie polecam tej książki, ale i tak wiem, że twórczość autora sama się broni i wiele osób po nią sięgnie.