Uwielbiam kryminały i zawsze z wielką chęcią po nie sięgam. Niestety moje wymagania względem tego gatunku są ogromne, gdyż po przeczytaniu dużej liczby książek kryminalnych bardzo ciężko zaskoczyć mnie czymś nowym. Książka „Cień sprzedawcy snów” reklamowana jest właśnie jako kryminał. Niestety z wielkim bólem serca muszę powiedzieć że daleko jej do kryminału. Rzekłabym że to raczej romans lub powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym w tle. Co nie znaczy że nie lubię obyczajówek, bo i te pochłaniam w ogromnych ilościach. Jednak w tym przypadku czuję się trochę rozczarowana, zwłaszcza że nastawiłam się na typowy kryminał. Dostałam coś zupełnie innego, co całkowicie odbiega od opisu z tyłu książki. Jak to wgląda w praktyce? Przekonajcie się.
Sprzedawca Snów jest seryjnym mordercą. Raz do roku, w różnych rejonach Polski atakuje młode kobiety, które zabija z niezwykłą brutalnością. Nie wiadomo co nim kieruje, zwłaszcza że jego ofiary wydają się być wybrane przypadkowo. Różni je wszystko, od wyglądu zewnętrznego, poprzez wykonywane zajęcia, na osobowości kończąc. Nadkomisarz Konrad Procner i komisarz Marcin Cieślar próbują rozwikłać zagadkę Sprzedawcy Snów i doprowadzić do jego ujęcia. Niestety nie jest to łatwe, gdyż morderca zdaje się być nieuchwytny, a po każdym dokonanym zabójstwie na miejscu zbrodni pozostawia tajemniczy list, który okazuje się być jedynym tropem wiodącym do schwytania go. Śledztwo nabiera rozpędu, gdy policjanci poznają dwie niezwykłe kobiety, które całkowicie zawracają im w głowie, Zenę i Petrę. Jak się później okazuje obie panie związane są w jakiś sposób ze sprawą Sprzedawcy Snów. Co je z nim łączy? Czy uda się rozwiązać zagadkę i doprowadzić do schwytania zabójcy? Jak potoczą się ich losy?
„Sprzedałem jej sen. Cudowny, wieczny sen. Przedtem grzeszyła, teraz śpi szczęśliwa. Odkupienie poprzez cierpienie, sen przez śmierć.” *str. 59
Muszę przyznać że pomysł na książkę był rewelacyjny, zwłaszcza że zarys fabuły przedstawiał się bardzo obiecująco. Niestety tak jak pisałam wyżej, na pewno nie jest to powieść kryminalna. To w takim razie co to jest? Przede wszystkim książka o miłości i to ona gra tutaj pierwsze skrzypce. Naprawdę nie mam nic przeciwko wątkom miłosnym, ale tutaj jak dla mnie było tego zdecydowanie za dużo. Bohaterowie doprowadzali mnie w niektórych momentach do szału i jakoś od samego początku nie mogłam ich polubić. Petra raz zachowywała się jak małe dziecko, innym razem jak rozkapryszona dama, Konrad zdawał się być zimnym draniem, który tak naprawdę sam nie wiedział czego chce, a Zena i Marcin gdyby mogli najchętniej nie wychodziliby z sypialni. Do tego dochodzi jeszcze Dominik, czternastoletni syn Zeny, który w moim mniemaniu był aż za bardzo rozwinięty jak na swój wiek, a jakie docinki w stronę matki i Marcina dotyczące ich współżycia, były po prostu nie na miejscu. To tyle jeśli chodzi o postacie, które może i zostały przedstawione barwnie i szczegółowo, jednak wydaje mi się że autorka poświeciła im zbyt wiele czasu.
Postać Sprzedawcy Snów od samego początku intryguje, jego historia przedstawiona jest głównie w formie pamiętnika, którego czytanie budziło napięcie i niepokój. Niestety było tego zdecydowanie za mało. Po przeczytaniu każdego fragmentu, czekałam z niecierpliwością na więcej, a zamiast tego dostawałam monotonne dialogi głównym bohaterów, które może i na początku budziły uśmiech, jednak po jakimś czasie stały się nudne i męczące. Autorka powoli przybliża nam kim jest Sprzedawca Snów i jakie mroczne zagadki skrywa jego przeszłość. Stopniowo dowiadujemy się co sprawiło że stał się mordercą i jakie motywy nim kierowały.
Całość przedstawia się nie najgorzej. Myślę że dużo ratuje tutaj język który jest lekki i swobodny, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. Sam Sprzedawca Snów od samego początku był dla mnie wielką zagadką, a dochodzenie do tego kim jest było dla mnie niesamowitą przyjemnością. Żałuję tylko że autorka nie postarała się by trochę bardziej rozbudować ten wątek, zwłaszcza że mógł wyjść z tego naprawdę fenomenalny kryminał. Zamiast tego przeczytałam romans, z wątkiem kryminalnym w tle. Książkę polecam szczególnie tym którzy lubią lekką i niezobowiązującą lekturę, jednak fani kryminałów mogą czuć się zawiedzeni. Wybór należy do was.