Aleo. Burza na północy recenzja

Nowy autor, nowa książka, nowa historia, nowa przygoda, nowi bohaterowie. Cała masa nowości. A jak każdy wie nowinki przyciągają. Dzisiaj na tapetę Tomasz Miękina i jego,, Aleo. Burza na północy"
      Aleo, to młoda kobieta, której znakiem rozpoznawczym są piękne, rubinowe włosy. Tylko ona jedyna w całym królestwie takie posiada. Dziewczyna wiedzie zwyczajne życie u boku wujka, niestety jej serduszko naznaczone jest ogromną stratą. Jednak los ma jeszcze niejedną niespodziankę dla naszej bohaterki. Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się, że zgodnie z prawem gwiazdy wieczornej jest prawowitą dziedziczką tronu. Jako pierworodne dziecko pierworodnego ojca staje przed niezwykłym zadaniem. Jest jeszcze przepowiednia, której znaczenia nikt nie zna. Mówi ona, że los odkupi Rubin z Kalantari?
    Tomasz Miękina stworzył książkę, w której wszystko jej realistyczne, nawet przepowiednie, a wydarzenia podszyte grozą to coś co mnie urzekło. Historia w, której dobro walczy ze złem, a pragnienie władzy pokazuje prawdziwe oblicze ludzi. Największym zaskoczeniem okazało się zakończenie, tego się nie spodziewałam i niecierpliwie czekam na kontynuację serii. Z czystym sumieniem mogę Wam polecić tą niezwykłą książkę.