Żyjący z wilkami recenzja

Po przeczytaniu zapowiedzi "Żyjącego z wilkami" zapragnęłam mieć te książkę na swoim regale. Pragnienie spełniło się całkiem nieoczekiwanie, gdyż trafiłam na nakanapie.pl właśnie w czasie trwania konkursu,w którym była nagrodą.Wygrałam!
Po rozerwaniu koperty pogładziłam twarda okładkę i zanurzyłam nos w nowiutkich kartkach, a potem? Rzuciłam się w wir czytania!
Zazwyczaj wspomnienia dotyczące dzieciństwa mnie nudzą i tym razem też nie było rewelacji jednak warto było "przebrnąć" i poznać motywacje bohatera, by dotrzeć do jego wspaniałej przygody z wilkami!
Shaun Ellis to człowiek fascynujący, pełen miłości dla zwierząt i gotowy na wiele poświęceń. Jego opowieść zachwyca. Człowiek, który staje się członkiem wilczej watahy poznaje nie tylko wilki, ale i samego siebie. Życie w lasach bez wszelkich wygód i wytrwałe zabieganie o akceptacje wilków to doświadczenie jakim może się pochwalić niewiele osób na świecie, a autor książki postawił sobie za cel nawiązanie porozumienia miedzy człowiekiem i tym pięknym, dzikim zwierzęciem. Wszelkie jego działania bez wątpienia temu służą zarówno na mniejszych terenach, gdzie prowadził i prowadzi centa edukacyjne jaki i na całym świecie dzięki programom emitowanym między innymi przez animal planet. Po zamknięciu "Żyjącego z wilkami" zapragnęłam poznać wilki bliżej i już poluje na kolejne książki o tej tematyce. Zaczęłam też poszukiwania jego programów telewizyjnych, które wypełnią mi jakąś wakacyjną noc. A z czasem? Może uda mi się odwiedzić jakieś z miejsc opisanych przez autora?

Polecam książkę wszystkim- nie tylko tym, którzy kochają zwierzęta!