Wyobraź sobie, że w przyszłości w dniu Twoich osiemnastych urodzin będziesz musiała się poddać zabiegowi, który wyleczy Cię z miłości i zapewni b e z p i e c z e ń s t w o. Ale czy na pewno tego chcą ludzie? Ludzkie serca?
Świat miałby wyglądać tak - postawią nam mury i wyznaczą granice. Pozbawią m i ł o ś c i. Ci, którzy zostaną przyłapani na bliskim kontakcie z płcią przeciwną, a jeszcze nie byli poddani zabiegowi - zostaną ukarani. Wydaje nam się, że oni zapewniają nam bezpieczeństwo, a tak naprawdę odbierają nam to, co w życiu najważniejsze. Bez tego - bez miłości jesteśmy tak naprawdę m a r t w i. Czy właśnie takiego świata chcemy?
Będą nas uczyć, że miłość jest zła. Że zabieg jest przeprowadzany dla naszego d o b r a. Że tak jest lepiej. Będą nam zadawać pytania, poddawać testom, by wybrać dla nas drugą połowę. Ale czy to nie my sami powinniśmy wybierać?
„Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie [...] zabije cię i jednocześnie cię ocali.”
Długo czekałam, żeby przeczytać Delirium. W bibliotece jej nie było, a ja nie miałam pieniędzy, żeby ją sobie kupić i zaspokoić ciekawość. Czy warto było tyle czekać? Zdecydowanie. Lauren Oliver w taki sposób opisała świat, w którym żyje się bez m i ł o ś c i, że czułam się jakbym w nim była. Jakbym też musiała żyć bez tego, co jest takie ważne.
Nienawidzę autorki za to, że odkryła moje słabe punkty, przez co prawie całą książkę przepłakałam. Ale wiecie co? To czyni Delirium jeszcze bardziej w y j ą t k o w ą i godną uwagi książkę.
„Ten, kto skacze do nieba, może upaść, to prawda. Ale może też poszybować w górę.”
Poznajemy Lenę. Jest zwyczajna, jak wszyscy. Od pewnego czasu odlicza dni do swojego z a b i e g u. Po nim już nie będzie się musiała o nic martwić. Pójdzie na studia, a po nich zamieszka z wybranym (a raczej przydzielonym...) dla siebie partnerem. Będą żyć razem długo i szczęśliwie.
Żyje razem ze swoją ciotką, wujkiem i kuzynkami. Jej m a m a popełniła samobójstwo, co oczerniło jej nazwisko. Dlatego posługuje się nazwiskiem ciotki...
„(...) przeszłość pociągnie was ku ziemi, każe wyłapywać szepty wiatru i bezsensowne opowieści drzew ocierających się o siebie. Będziecie rozszyfrowywać dziwne kody, próbować złożyć w całość to, co się rozpadło. To zupełnie bezcelowe. Przeszłość jest wyłącznie ciężarem: kulą u nogi, kamieniem u szyi.”
Jednak często jest tak, że nagle coś się zmienia.
Nadchodzi dzień testów. Dzień, w którym specjalna komisja ma ocenić osobę, by przydzielić jej propozycję kandydatów, którzy mają podobne poglądy i cele w życiu. Lena podczas niego robi z siebie totalną idiotkę, gdy do sali wpadają krowy. To pewnie sprawka Odmieńców - ludzi, którzy wybrali inne życie, i mieszkają w G ł u s z y. W świecie, w którym miłość nie uznaje się za chorobę.
Wtedy Lena widzi chłopaka - przystojnego, śmiejącego się. Być może należy do innych. Po jakimś czasie znowu go spotyka - okazuje się, że jest strażnikiem, więc nie mógł tam wtedy być. Lena twierdzi inaczej. Gdy spacerują razem z Haną - jej najlepszą przyjaciółką, A l e x przekazuje jej tajną wiadomość, w której prosi o spotkanie tuż przed godziną policyjną... Czy uda im się spotkać?
„Wszystko będzie dobrze. Słowa, które tak naprawdę nic nie znaczą, które są mantrą rzucaną w przestrzeń i mrok jak rozpaczliwe próby uchwycenia się czegoś, gdy się spada.”
Czytelnik może się domyślić, że nadchodzi wielki romans. Lena go wtedy zbyła, jednak on się nie poddaje. Pewnego dnia znowu się spotykają. Czytając książkę byłam cała zdenerwowana. W pewnym momencie miałam rację. Zaiskrzyło. Z a c h o r o w a l i. Ale nie mogą być razem. Jeśli się wyda, że chorują na miłość, będą w niebezpieczeństwie. Jest jedno wyjście... G ł u s z a. Ale czy są na to gotowi? Ten, kto tam pójdzie, zostaje tam na zawsze. Nie ma możliwości odwrotu... I nie zawsze wszystko wychodzi tak dobrze, jak planowaliśmy.
„(...) miłość i pożądanie tworzą związek symbiotyczny, a zatem jedno nie może istnieć bez drugiego. Pożądanie jest wrogiem zadowolenia. Pożądanie jest chorobą, gorączką mózgu. Czy ten, który pragnie, może być uznany za zdrowego? Już samo słowo "pragnienie" sugeruje brak, niedostatek, wadę i tym właśnie jest pożądanie: wadą umysłu, skazą, wypaczeniem.”
Ogromnym plusem są bohaterowie i sam pomysł na książkę. Nie wyobrażam sobie świata bez miłości - wydaje mi się, że to tak jakby rząd chciał zrobić ze wszystkich bezmózgich zombie. Okładka i opis sprawiły, że musiałam ją mieć. Widzimy na nią piękną dziewczynę, która - wydaje mi się - zaraz cała zanurzy się w wodzie i zniknie. Dobrym pomysłem było podkreślanie słów w taki s p o s ó b. Przez to bardziej się na tych słowach skupialiśmy i to umilało czytanie.
Jeśli szukacie dobrej historii nie tylko o miłości - koniecznie przeczytajcie Delirium. Autorka sprawiła, że tę książkę uważam za najlepszą, którą przeczytałam w te wakacje, i że z niecierpliwością czekam na drugi tom. P o l e c a m wszystkim - bo jestem pewna, że każdy by znalazł tu coś dla siebie.
„Powiem Wam coś. Nie jestem nikim wyjątkowym. Jestem zwyczajną dziewczyną. Mam niecałe metr sześćdziesiąt wzrostu i jestem przeciętna pod każdym względem.
Ale znam pewien sekret. Możecie zbudować mury aż do nieba, a mnie i tak uda się nad nimi przefrunąć. Możecie mnie przygwoździć do ziemi tysiącami karabinów, a i tak stawię opór. I jest nas tutaj wielu, więcej, niż wam się wydaje. Ludzi, którzy nie pozwolili sobie odebrać wiary. Ludzi, którzy odmówili zejścia na ziemię. Ludzi, którzy kochają w świecie bez murów, kochają aż po nienawiść, aż po bunt, wbrew nadziei i bez lęku.
Kocham cię. Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą.”