Porzuć swój strach recenzja

„Dlaczego to wszystko, całe to pieprzone życie, zamiast biec prostą drogą wpada na wyboje i gwałtownie skręca”, czyli trylogia z Markiem Benerem.

Autor: @withwords_alexx ·3 minuty
2021-10-09
Skomentuj
1 Polubienie
Z Robertem Małeckim moja przygoda zaczęła się cyklu z Bernardem Grossem, który jest jednym z moich ulubionych i z wielką niecierpliwością czekałam na kolejne tomy. Polubiłam się ze stylem autora, dlatego chętnie sięgałam po jego kolejne książki, jednak jakość nie po drodze było mi do cyklu z Markiem Benerem. Teraz przy okazji wznowienia w nowej szacie graficznej postanowiłam nadrobić tę serię.

Marek Bener, dziennikarz i właściciel lokalnego tygodnika, podejmuje się odnalezienia zaginionej maturzystki. Znużony sierpniowym upałem odkrywa kolejne tajemnice rodziny Żelaznych, a im więcej wie, tym trudniej rozwikłać mu prostą z pozoru zagadkę. Przeżyje jednak wstrząs, kiedy okaże się, że dziewczyna może mieć coś, co przed laty należało do jego zaginionej żony. Nowy trop przeczołga go przez podziemia hazardu i zmusi do spojrzenia w przeszłość. To w jej cieniu kryją się najgorsze koszmary. Pytanie tylko, czy porzuci swój strach i znajdzie w sobie dość siły, by się z nimi zmierzyć.
Mroźny luty 2017 roku. Podczas śnieżnej zawieruchy Marek Bener rozpoczyna poszukiwania ofiary mobbingu i chorującego na depresję Jana Stemperskiego. Mężczyzna zapewne targnął się na życie, dlatego dziennikarz zamierza szybko odnaleźć jego zwłoki i rozbroić własną, wciąż tykającą bombę problemów. Parę miesięcy wcześniej dostał zdjęcie, które zrujnowało go psychicznie, a teraz trzyma w rękach kolejne. Owładnięty strachem i sparaliżowany niemocą powinien stanąć do walki, której stawką będzie prawda o losie jego zaginionej żony. Ale Bener sam już nie wie, czy – w obliczu nowych faktów – woli poznać tę prawdę, czy śnić wciąż na nowo te same koszmary…

Te wydanie prezentują dużo bardziej atrakcyjnie niż ich pierwotne wersje. Pierwszy tom dostał oddzielną recenzję, ale postanowiłam, że drugi i trzeci zamknę w jednej opinii. Są one ze sobą powiązane, a że czytałam je od razu po sobie, to stanowią dla mnie całość. Porzuć swój strach to oczywiście kontynuacja Najgorsze dopiero nadejdzie, dlatego jednak radzę czytać ten cykl od początku. Pierwsza część nie do końca spełniła moje oczekiwania. Porzuć swój strach podobała mi się bardziej niż jej poprzedniczka, ale nadal nie jest to dla mnie poziom Bernarda Grossa.

Małecki trochę chaotycznie to wszystko przedstawia, przez co czasami ciężko się połapać, o co tak właściwie tutaj chodzi. Nasz główny bohater jest dokładnie przedstawiony, jego postać jest rozbudowana i coraz więcej możemy się o nim dowiedzieć. Marek Bener jest dziennikarzem, ale mam wrażenie, że zachowuje się on bardziej, jakby był detektywem. Nie jest to jednak bohater, którego bym polubiła. Właściwie wywołuje u mnie same negatywne emocje. Jest fetyszystą, a jego działania (często nielegalne) składają się zbyt wielu szczęśliwych przypadków. Mamy tutaj wiele wątków pobocznych, które mam wrażenie, że są jedynie zapychaczami akcji. Mimo że jest lepiej niż w pierwszej części to i tak Marek Bener raczej nie trafi do moich ulubionych serii.

Koszmary zasną ostatnie to finał trylogii. Jak można się domyślić sprawa zniknięcia żony, którą główny bohater próbuje rozwikłać od pierwszego tomu, będzie miała swoje apogeum właśnie w tej części. Jeśli znacie innego polskiego autora kryminałów mianowicie Marcela Woźniaka, to w tej części spotkacie Leona Brodzkiego. Z kolei Benera możecie też spotkać u Woźniaka. Nie do końca jestem fanką takiego zabiegu. Rozumiem... reklama i takie tam, ale nie kupuję tego. Jest to finał, więc poznamy tutaj odpowiedzi na pytania, które przewijały się przez trylogię. Autor miał tendencję do przerywania akcji, przez co miało się wrażenie, jakby czegoś brakowało. Ponownie jest dosyć chaotycznie (choć to chyba efekt zamierzony).

Tak jak inne książki Małeckiego, tak i trylogię z Markiem Benerem czyta się szybko, a język jest lekki. Nie jest to jednak seria, która na dłużej zapadnie mi w pamięci. Ma wiele wad i widać, że był to debiut autora. Jeśli jednak jeszcze nic nie czytaliście Małeckiego, to polecam zacząć od Bernarda Grossa, który jest u mnie absolutnie nr 1 wśród książek tego autora. Ta seria była w porządku, ale bez większych zaskoczeń.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Porzuć swój strach
2 wydania
Porzuć swój strach
Robert Małecki
7.1/10
Cykl: Marek Bener, tom 2

Marek Bener, dziennikarz i właściciel lokalnego tygodnika, podejmuje się odnalezienia zaginionej maturzystki. Znużony sierpniowym upałem odkrywa kolejne tajemnice rodziny Żelaznych, a im więcej wie, t...

Komentarze
Porzuć swój strach
2 wydania
Porzuć swój strach
Robert Małecki
7.1/10
Cykl: Marek Bener, tom 2
Marek Bener, dziennikarz i właściciel lokalnego tygodnika, podejmuje się odnalezienia zaginionej maturzystki. Znużony sierpniowym upałem odkrywa kolejne tajemnice rodziny Żelaznych, a im więcej wie, t...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Od momentu, gdy po raz pierwszy miałam styczność z piórem Roberta Małeckiego, moja ochota na poznanie wszystkich jego powieści tylko wzrosła. Jednak z racji tego, że zaczęłam jego serię, postanowiłam...

@Natalia_Swietonowska @Natalia_Swietonowska

Mija trzy lata odkąd Marek Bener dowiedział się prawdy o przeszłości swojej siostry, rozwiązał sprawę ofiary pożaru. Nie trudno się domyślić, że tamte wydarzenia spowodowały, iż musiał odejść ze sw...

@magdag1008 @magdag1008

Pozostałe recenzje @withwords_alexx

Miasto gasnących świateł. Równonoc
„[…] czasami opłacało się przed kimś otworzyć, opowiedzieć, chociaż część swojej historii. Odnaleźć w tym zrozumienie. Dać się poznać”, czyli trzeci tom Miasta gasnących świateł.

Aleksandra Świderska powraca z trzecim tomem serii Miasto gasnących świateł, na który bardzo czekałam. Tym razem jest to sensacja (a nie jak to miało miejsce w dwóch pop...

Recenzja książki Miasto gasnących świateł. Równonoc
Akademia Crookhaven. Zapomniany labirynt
„Jeśli chcesz dotrzeć do środka labiryntu, musisz wykorzystać umiejętności kryminalistyczne, infiltracyjne i wiele, wiele innych. To ostateczny sprawdzian dla oszusta”, czyli powrót do szkoły dla oszustów.

Akademia Crook Haven to powieści, które przyciągnęły mnie do siebie motywem szkoły dla wyjątkowych uczniów. Piękna okładka przyciąga wzrok, a opis zwiastował ciekawą his...

Recenzja książki Akademia Crookhaven. Zapomniany labirynt

Nowe recenzje

Zaburzenie
Kto kogo leczy?
@aga.kusi_po...:

Zastanawiam się, czy lepiej być leczącym, czy chorującym? Czy lepiej być lekarzem dusz i ciał, czy jednak lepiej być po...

Recenzja książki Zaburzenie
Wszyscy byli odwróceni. Sowa, córka piekarza
Ludzie niczego nie boją się tak, jak własnej pa...
@tsantsara:

W czarnym kapeluszu, w czarnym płaszczu, o posępnej twarzy okolonej rozwichrzoną brodą - wyglądał jak ptak z fantastycz...

Recenzja książki Wszyscy byli odwróceni. Sowa, córka piekarza
Wyrwa
Zakłamane życie
@emol:

Kiedy w wypadku ginie ktoś bardzo bliski pierwszą reakcją jest szok i niedowierzanie. Potem pojawiają się inne uczucia:...

Recenzja książki Wyrwa