Ściana recenzja

Gdy zostaniesz całkiem sama

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Meszuge ·4 minuty
2024-01-19
1 komentarz
23 Polubienia
Nigdy nie słyszałem o autorce ani o jej książce. Gdyby nie to, że dostałem ją w prezencie (książkę, a nie autorkę), zapewne tak też by zostało. Ale dostałem, więc zacząłem czytać.

Powieść wielowymiarowa i niezwykle wręcz odważna; nie dałoby się jej właściwie napisać, bez determinacji i desperacji, by pokazać przynajmniej część swoich osobistych przemyśleń, refleksji i wniosków. Czytelnikowi jest znacznie łatwiej – może przecież przyznać, że też tak właśnie myślał lub czuł, sam przed sobą. Wprawdzie to też wymaga odwagi, ale nie aż tak wielkiej, jak wyznanie takich intymności komuś.

Około czterdziestoletnia, samotna kobieta przyjeżdża do letniego domku w górach wraz z kuzynką i jej mężem. Hugon i Luiza wybierają się do pobliskiej wioski do sklepu czy baru, ale bohaterka zostaje w domu. Szykuje dla wszystkich kolację, a następnie, zmęczona podróżą, kładzie się spać.
Rano okazuje się, że nadal jest w domu sama. Zaczyna się niepokoić i wreszcie wybiera się do wsi, sprawdzić, co się stało z kuzynką i jej mężem.
Po drodze spotka psa myśliwskiego z zakrwawionym pyskiem, a chwilę później sama nabija sobie guza o całkowicie niewidzialną przeszkodę. Pies pewnie wpadł na tę… ścianę, jak bohaterka nazwała tajemniczą przeszkodę.

Zaczyna się jak fantastyka postapokaliptyczna, ale to tylko pozory. Nie są znane powody czy też cele tego wydarzenia, to jest nagłego pojawienia się ściany. Z daleka jednak widać, że w najbliższej wsi dwie osoby zdecydowanie nie żyją. Kobieta przez chwilę rozważa kwestię powstania jakiejś nowej broni, która zabija ludzi, ale nie uszkadza nic ponadto, i napaści wrogiego kraju, ale czas mija, a nie pojawiają się żadni zwycięzcy. Ponadto nie wiadomo, jaki obszar objęła katastrofa czy też zjawisko, bo może kraj, może kontynent, a może całą Ziemię.

Kobieta, bohaterka powieści, zaczyna oswajać się z myślą, że jest ostatnim żywym człowiekiem i na stosunkowo niewielkim obszarze ograniczonym niewidzialną ścianą spędzi resztę życia. Nie jest tam zupełnie sama – towarzyszy jej pies, krowa i kotka.
Kobieta, żeby nie zwariować, zaczyna spisywać coś w rodzaju pamiętnika lub dziennika, który określiła jako raport. Miały to być relacje z wydarzeń, ale z czasem pojawia się w nim coraz więcej rozważań nad sensem człowieczeństwa, umiejętnością dostrzegania tego, co najważniejsze i życia w ogóle.

Dość istotny moment zwrotny pojawia się już na początku – kobieta zaczyna rozumieć, że w tej sytuacji nie ma już potrzeby ani sensu kogokolwiek okłamywać. Nie chodzi oczywiście o kłamstwa w złej wierze, ale wręcz przeciwnie, bo o takie, które popełnia się z związku z dobrym wychowaniem, z życzliwości, z pragnienia by nie sprawić komuś przykrości. Wtedy też odważnie odkrywa, że jej życie, to przed pojawieniem się ściany, pod żadnym względem nie było udane; osiągnęła bardzo niewiele z tego, czego chciała, a wszystko to, co osiągnęła, okazało się nie mieć większej wartości.

Bohaterka „Ściany” z konieczności zaczyna wieść życie, w którym wysiłek warto wkładać tylko w to, co najważniejsze. Rozpoznawać priorytety też musi się nauczyć. Właściciele zaopatrzyli dom lepiej niż dobrze i przeróżnych zapasów może starczyć nawet na rok lub więcej, ale… co dalej? Kobieta musi opiekować się zwierzętami, siać, sadzić, reperować dom, zbierać owoce i gromadzić opał.

Tej jesieni pojawiła się biała wrona. Lata zawsze z tyłu za innymi i całkiem sama opuszcza się na drzewo, od którego stronią jej towarzyszki. Nie mogę pojąć, dlaczego inne wrony jej nie lubią. Dla mnie jest ona wyjątkowo pięknym ptakiem, ale dla członków jej gatunku jest wstrętna. Widzę, jak sterczy samotna na świerku i wpatruje się w łąkę, smutny dziwoląg, który nie powinien istnieć – biała wrona. Czeka, aż całe stado odleci, wtedy przynoszę jej trochę jedzenia. Jest tak oswojona, że mogę się do niej zbliżyć. Niekiedy już podskakuje, kiedy widzi, że się zbliżam. Ona nie może wiedzieć, dlaczego jest odepchnięta, nie zna innego życia. Zawsze będzie odpychana i tak samotna, że mniej się boi człowieka niż swoich czarnych braci. Może budzi w nich taki wstręt, że nawet nie chcą zadziobać jej na śmierć. Czekam codziennie na białą wronę i wabię ją, a ona patrzy na mnie uważnie czerwonymi oczami. Mogę zrobić dla niej bardzo niewiele. Moje odpadki przedłużają może życie, którego nie powinno się przedłużać. Ale ja chcę, żeby biała wrona żyła, i marzę czasem, że w lesie istnieje druga taka i że obydwie się odnajdą. Nie wierzę w to, tylko bardzo sobie tego życzę*.

Niezwykle satysfakcjonująca i jakaś taka… dobra wydała mi się jej relacja ze zwierzętami – pełna miłości i szacunku, ale bez mdłej ckliwości. Nawet wobec tych zwierząt, na które musiała w końcu zacząć polować.

Powieść Haushofer jest w znacznej mierze psychologiczna i skupia się na problemach samotności, alienacji, codziennej walki ze zniechęceniem i poczuciem braku sensu.




---
* Marlen Haushofer, „Ściana”, przekład: Zofia Kania, PIW, 1990, s. 220.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-01-19
× 23 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ściana
2 wydania
Ściana
Marlen Haushofer
8.2/10
Seria: Klub Interesującej Książki

Książka niepodobna do innych. Bohaterka książki wybiera się wraz z przyjaciółmi na wycieczkę do lasu. Przyjaciele znikają a między bohaterką i resztą świata pojawia się niezniszczalna, przezroczysta ś...

Komentarze
@zanetagutowska1984
@zanetagutowska1984 · 4 miesiące temu
zaintrygowała mnie Twoja recenzja, wpisuję
× 5
@tsantsara
@tsantsara · 4 miesiące temu
Mnie też. Przeczytam.
× 2
@Antytoksyna
@Antytoksyna · 4 miesiące temu
I mnie.
× 1
Ściana
2 wydania
Ściana
Marlen Haushofer
8.2/10
Seria: Klub Interesującej Książki
Książka niepodobna do innych. Bohaterka książki wybiera się wraz z przyjaciółmi na wycieczkę do lasu. Przyjaciele znikają a między bohaterką i resztą świata pojawia się niezniszczalna, przezroczysta ś...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pochłonęła mnie „Ściana” zupełnie. Bo można ją odczytywać na setki sposobów, chwytać cienie, wiązki światła i szukać dróżek, którymi podążała autorka, i można w tym poszukiwaniu nawiązań zupełnie się...

@maslowskimarcinn @maslowskimarcinn

Pozostałe recenzje @Meszuge

Beria. Oprawca bez skazy
Różne oblicza Ławrientija B.

Francuska sowietolożka Françoise Thom napisała gigantyczną (prawie tysiąc stron) biografię Ławrientija Pawłowicza Berii, radzieckiego działacza komunistycznego pochodzen...

Recenzja książki Beria. Oprawca bez skazy
Genialni. Lwowska szkoła matematyczna
Byliśmy potęgą... w matematyce

Mam pewne szczególne powody, by interesować się Stefanem Banachem, planowałem nawet o tych swoich sentymentach napisać, ale ostatecznie zrezygnowałem. Anegdota mogłaby n...

Recenzja książki Genialni. Lwowska szkoła matematyczna

Nowe recenzje

Sąd ostateczny
Armagedon.
@Malwi:

"Sąd ostateczny" Anny Klejzerowicz to książka, która od pierwszych stron przyciągnęła moją uwagę i nie pozwoliła się od...

Recenzja książki Sąd ostateczny
Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Warto czytać
@Izzi.79:

Któż z nas nie czytał lub przynajmniej nie słyszał o „Harrym Potterze”? Hmm…wydaje mi się, że chyba każdy. Sama posiada...

Recenzja książki Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Mój wyścig z depresją
Wyścig z życiem, wyścig z samą sobą
@joanna123:

Depresja. Tak wiele o niej wiemy, a wciąż nie wiemy zbyt wiele. Tak łatwo jest nam oceniać ludzi po tym, co widzimy. Pr...

Recenzja książki Mój wyścig z depresją
© 2007 - 2024 nakanapie.pl