Skarby świata całego recenzja

Gdzie prawdziwe skarby znaleźć można...

Autor: @czytamduszkiem ·4 minuty
2021-08-23
2 komentarze
2 Polubienia
Wg Bohumila Hrabala skarby świata całego można znaleźć nawet w domu starców, czyli tam, gdzie toczy się akcja jego książki pod tytułem „Skarby świata całego”. Dodam, że to tylko częściowa prawda, bo ja akurat „Skarby świata całego” znalazłam w… śmietniku. Nie uwierzycie? Nie dziwię się.

Standardowa wycieczka spacerkiem do pobliskiego parku. Potem ławking i podziwianie rosłych drzew, wsłuchiwanie się w ptasie trele, wypatrywanie ciekawostek w przestrzeni. No tak, samej by mi nie przyszło do głowy, że tą przestrzenią może się okazać… śmietnik przy parkowej ławeczce. Omiotłam go wzrokiem bez większych ekscytacji, bo kto by się spodziewał, że tam akurat spotka mnie coś, co będzie stanowiło zapowiedź przygody dnia. Więc penetruję sobie błogo wzrokiem okolicę, łowię figlarne refleksy słońca, zatrzymuję się na zielonych trawnikach, przemykam po szumiących krzewach wokół, ale coś mi znowu ściąga wzrok na ten nieszczęsny śmietnik. Lookam więc nań jeszcze raz. Wystające plastikowe butelki prężą dumnie niczym żurawie opróżnione ze słodkiej zawartości szyje, z kolei foliowe opakowania łopoczą jak szturmówki w Dzień Niepodległości. Chcę popatrzeć na coś bardziej przyjemnego, choćby na wirujące na wietrze liście, ale nie, uparcie mnie ściąga bocznym zezem w lewo na kosz. No, więc dokonuję wzrokowej obdukcji tym razem już dokładniej, a tam wśród atrakcji wymienionych powyżej wylegują się… „Skarby świata całego” Bohumila Hrabala. Wpatruję się dokładniej… Jeszcze raz… I jeszcze… Nie chce być inaczej. Przez gąszcz pokonsumpcyjnych polimerów przebija się… prawdziwa książka. NIE. DO. WIARY. No, i cały spokój i sielankę spaceru diabli wzięli. Wyjąć? Czy nie wyjąć? Oto jest pytanie! Rozglądam się wokół. Może ktoś zapomniał? Może ktoś zostawił przez nieuwagę? Oszalałaś? W śmietniku sobie przechowalnię albo bibliotekę, albo może kryjówkę przed innymi molami książkowymi urządził? Zwyczajnie wyrzucił i tyle. Korowód skłębionych myśli postępuje. Wdech… Wydech… Oczywiście, że wyciągnęłam. Ale nie to mnie uderzyło. Zadziwiło mnie, że po odgruzowaniu „Skarbów” gmerałam dalej, jakbym liczyła, że może więcej literackich rarytasów tam znajdę. I jak tu teraz przejść obok śmietnika obojętnie? Ech, bez wizyty u psychoanalityka się chyba nie obejdzie…

Przytaszczyłam literacką sierotę do domu. Odkaziłam i „Skarby”, i łapska. I wzięłam się za czytanie. Książka ukazała się w 1985 r. pod auspicjami Państwowego Instytutu Wydawniczego. Na okładce widnieje cena 200 zł! Wyobrażacie sobie?! Takie wydania to wieeelka staroć. Państwowy Instytut Wydawniczy chyba przestał istnieć. Jakieś próby ratowania go były podejmowane, ale z tego, co wiem, nie skończyły się happy endem.

Cóż więc ten Hrabal w „Skarbach świata całego” prezentuje, spytacie. Według opisu na okładce (świadomie nie używam słowa „blurb”, bo to przecież wydanie z 1985 r.) jest to książka o „własnym starzeniu się i obserwacji starości innych w pięknej scenerii dawnego hrabiowskiego pałacu”. Tak, to też prawda. Jeśli znacie Hrabala choć odrobinkę, to wiecie, że za każdym razem odkryjecie w jego prozie coś nowego, więc prawd i wersji, co Czech chciał nam przekazać, będzie wiele. Niewątpliwie jest pałac z jego dwuznacznymi wnętrzami i otoczeniem, jest starzejąca się główna bohaterka (dawniej atrakcyjna kobieta, dziś na własne życzenie bezzębna staruszka), są jej wspomnienia, jest miasteczko, w którym zatrzymał się czas. A przy tym swoista Hrabalowska maniera opisywania rzeczywistości jakby przez nieostre szkiełko, które zniekształca obraz, przez co czasami robi się zabawnie, czasami erotyzująco zalotnie, czasami sentymentalnie. Jego zamiłowanie do szczegółu powoduje, że opowieść spowalnia bieg, owija się ogonem jak kot w kłębek do snu, by po chwili leniwie znowu przyłasić się do innego detalu, dającego asumpt do kolejnego narracyjnego postoju. Dlatego ci, którzy lubią wartką akcję, dialogowe strzelanki czy pyskówki, będą musieli obejść się z pyszna. Zwyczajnie nie ten literacki kaliber.

Pensjonariuszom domu starości (tak, tak, domu starości a nie domu spokojnej starości, bo przypominam, że to wydanie z 1985 r.) umila czas muzyka sącząca się z pałacowego radiowęzła. Jest to stale ten sam utwór zatytułowany (a jakże) „Skarby świata całego”. One to nadają smaku dniom, one nastrajają do wspomnień, one wprowadzają w inny świat i niczym krople kolorowej farby rozpuszczonej w wodzie, rozlewając się bajecznymi kręgami na życie staruszków, zabarwiają narrację. Na to wszystko nakłada się czas. Ten bieżący i ten miniony, także ten z miasteczka, w którym czas się zatrzymał. Może i ma on tu liniowy wymiar, ale i tak błądzi swoimi ścieżkami, bo raz ślizga się po akordach refleksji, innym razem przycupnie przy najświeższych nowinkach. Skąd? Nie skądinąd jak tylko z miasteczka, w którym zatrzymał się czas. Hrabalowski czas figluje z każdym, ale nie przed każdym prezentuje wszystkie swoje możliwości. I nie mam tu na myśli tylko upływu lat.

Wspomniałam też o podtekstach. Jest ich tu sporo. Chyba te najbardziej widoczne to miłosne pragnienia zestawione z erotyzującymi aluzjami. Dla niewinnego żartu, a może na serio, skontrastowane z czerstwymi twarzami, przygarbionymi plecami i szurającymi nogami staruszków. Hrabal ma swoiste poczucie humoru i dystans do ludzkich spraw. A miłość i starość to stany przecież jak najbardziej ludzkie. Odrobina teatralnego gestu, ociupinka drwiny i nostalgicznych westchnień a momentalnie zostajemy pochłonięci przez atmosferę miasteczka, w którym czas się zatrzymał oraz domu starców, w którym z kolei czas uskutecznia przejściowe harce.

Tak oto „Skarby świata całego” rodem ze śmietnika uprzyjemniły mi ostatnie kilka dni. Na tamten moment u mnie też się czas zatrzymał.

A tymczasem wybieram się na spacer. Iść do parku? Przycupnąć na tej samej ławeczce? Zerknąć do tego samego kosza? Ech, ciężkie jest i na dodatek naznaczone literackimi dylematami życie czytającej duszkiem…

PS. Nie żebym marudziła, ale wydanie ma dość drobny druk. Dla mnie niezbyt przyjazny do czytania. Bynajmniej nie zmienia to faktu, że Hrabal znowu zaskarbił sobie moje serce.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Skarby świata całego
3 wydania
Skarby świata całego
Bohumil Hrabal
6.4/10

Tekst ten został napisany przy współpracy i na pamiątkę trzech znawców i świadków dawnych złotych czasów, panów : Wacława Korzonka, Karola Wybornego i Otokara Rykra, którzy piali swoje wspomnienioa, t...

Komentarze
@almos
@almos · ponad 2 lata temu
Świetna recenzja, jestem miłośnikiem Hrabala, ale tej książki nie znam, trudno dostępna...
× 1
@czytamduszkiem
@czytamduszkiem · ponad 2 lata temu
Dziękuję. Jeśli lubi Pan czeską literaturę, to mimo, że zupełnie odmienna od stylu Hrabala, to polecam również tę książkę Czytam duszkiem : Petr Stancik "Bezrożec" z Wydawnictwa "Dowody na Istnienie"
Pozdrawiam.
Skarby świata całego
3 wydania
Skarby świata całego
Bohumil Hrabal
6.4/10
Tekst ten został napisany przy współpracy i na pamiątkę trzech znawców i świadków dawnych złotych czasów, panów : Wacława Korzonka, Karola Wybornego i Otokara Rykra, którzy piali swoje wspomnienioa, t...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @czytamduszkiem

Tydzień z życia Adeli
W domach z betonu dziwny jest świat...

Jestem przekonana, że gdyby Czesław Niemen peregrynował „Tydzień z życia Adeli”, zaśpiewałby „Dziwny jest ten świat”. Jednak Agata Suchocka, autorka książki, którą Wam ...

Recenzja książki Tydzień z życia Adeli
Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować
Królowa jest tylko jedna?

Czy to w życiu, czy to w fikcji literackiej królowa jest tylko jedna! I mimo iż główna bohaterka powieści Agnieszki Dydycz „Nigdy nie będę młodsza. Ale kto mi zabroni pr...

Recenzja książki Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować

Nowe recenzje

Wielki świat
Wielki świat ... Jaki on jest?
@malgosialegn:

Wielki i nieznany świat odsłania przed nami swoje tajemnice. Co nas może spotkać w takich nieznanych i nieoczekiwanych ...

Recenzja książki Wielki świat
Wody czerwone
"Wody czerwone" Agata Kunderman
@Wiejska_bib...:

Żyjemy w czasach, gdzie proceder nielegalnego usuwania śmieci, jest nadal wszechobecny. Walka z nim jest niezwykle trud...

Recenzja książki Wody czerwone
Mity Cthulhu według Lovecrafta
Lovecraft plus komiksowe piękno...
@Uleczka448:

Trzydzieści lat oczekiwania na ujrzenie dziennego świata i spotkanie z czytelnikiem... - tak oto wyglądały losy znakom...

Recenzja książki Mity Cthulhu według Lovecrafta
© 2007 - 2024 nakanapie.pl