Gdziekolwiek jesteś recenzja

„Gdziekolwiek jesteś” autorstwa Agnieszki Olejnik to kontynuacja książki „Jak dzikie gęsi”, które razem tworzą poruszająca historię o wierze, nadziei oraz miłości w czasach gęstniejącego mroku nazizmu.

Rozdzieleni przez los i złych ludzi, Katrin i Peter nie mogą o sobie zapomnieć. Ona w obliczu rodzinnych nieszczęść szuka schronienia u krewnych w Prusach Wschodnich, on musi walczyć o przetrwanie. Mimo oddalenia i niepewności jutra próbują ocalić to, co najcenniejsze: swoją miłość. Udręczona Anna ukrywa się przed nazistowskim wymiarem sprawiedliwości. Marlene idzie za głosem serca i wyjeżdża z rodzinnego miasteczka. Zaś Rudolf Hertz wstępuje do SS, choć czyni to z powodów bardzo osobistych.
Losy piątki młodych ludzi z Dolnych Łużyc plączą się niczym nitki babiego lata na wietrze historii. Żadne z nich jeszcze nie przeczuwa wojennej nawałnicy, która obróci wniwecz ich marzenia i plany.

Nie będę przed Wami ukrywać, że historia ta wzruszyła mnie do łez - tak, jestem wrażliwym człowiekiem, jednak nie sądziłam, że jakikolwiek autor/ka doprowadzi mnie do tego stanu, że po skończeniu jego/jej książki będę płakać przez kilka dobrych minut.

W „Gdziekolwiek jesteś” czekają na Was bohaterowie, którzy nie zostali oszczędzeni przez los. Każdy z nich zmuszony był żyć w złym miejscu i w czasie - w czasach wielkiej niepewności o jutrzejszy dzień, który może nigdy nie nadejść. Jak wiecie, na co dzień nie obcuje z tym gatunkiem literackim, jednak jeśli istnieją historie obyczajowe, pełne przesłanek oraz zmuszające do refleksji jak ta, koniecznie muszę je nadrobić.

Pani Agnieszka posługuje się pięknym językiem, a dobór jej słów był na tyle genialny, że wręcz rozpływałam się z każda kolejną stroną - dawno nie miałam do czynienia z taką ucztą literacką, którą zapewniła mi lektura tej książki. Olejnik bardzo dobrze oddała emocje swoich bohaterów, od których tytuł ten wręcz kipi, jest przesiąknięty dobrymi oraz złymi emocjami, które towarzyszą nam każdego dnia. A dodany do tego wątek romansu pomiędzy Katrin a Petrem daje do myślenia i mocno chwyta za serce.

Czy książkę polecam? Jeśli sądzisz, że żadna książka nie jest w stanie Cię złamać, koniecznie sięgnij po ten tytuł i daj mi znać, czy twoja przygoda skończyła się identycznie jak moja. Przygotujcie sobie opakowanie chusteczek - przydadzą się w trakcie lektury, słowo.