Dymy nad Birkenau recenzja

Gratka i must read w tym gatunku!

Autor: @ksiazka_w_pigulce ·2 minuty
2020-03-27
Skomentuj
3 Polubienia
Jak ciężko w napływie wszechobecnej ostatnio literatury obozowej znaleźć prawdziwe perły, wie ten, kto systematycznie sięga po tę tematykę. Ostatnia rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz była idealną okazją do tego, by przypomnieć czytelnikom o chyba nieco zapomnianych książkach, bezpośrednich relacjach więźniów obozów koncentracyjnych. Wznowiona książka „Dymy nad Birkenau” to jedno z pierwszych świadectw bezpośrednio przedstawionych oczami więźniarki Seweryny Szmaglewskiej, której udało się uciec z marszu śmierci. Kobieta zaczęła zapisywać swe przeżycia krótko po ucieczce, a książka ukazała się jeszcze przed końcem 1945 roku i do dziś jest jednym z najbardziej wiarygodnych, jak i bez wątpienia znaczących dokumentów, które stały się chociażby dowodami w sprawie toczących się po latach słynnych już procesów norymberskich.
Można mówić o codzienności obozowej, o poszczególnych, często jednak zaś anonimowych pełniących określone funkcje obozowe ludziach, o tragicznych wydarzeniach, pozbawionych sensu śmierciach czy prostej – zdawałoby się – misji, jaką jest przeżycie kolejnego dnia. Można raczyć czytelnika nadmierną emocjonalnością, jakby sam tragiczny los więźniów nie był naszpikowany silnymi emocjami. Można w patetyczny sposób, gdzie każde słowo jest umyślnie dobrane i obrócone trzy razy nim znajdzie się w książce opisać obozową rzeczywistość. A w końcu można, jak to się udało autorce, postawić na chłodną, smutną, pozbawioną niepotrzebnych emocji relację, gdzie odniesiemy wrażenie uczestnictwa w życiu więźniów, niemal jakbyśmy byli zaproszeni do stania obok i świadczenia o tym, co widzimy. Nikt tak dosadnie nie pochylił się nad losem kobiet w obozie koncentracyjnym, jak zrobiła to autorka „Dymów z Birkenau”. Wartości relacji dodaje język, jakim posługuje się Szmaglewska, bo czyż można pięknie i bezkompromisowo mówić o brzydocie, okrucieństwie, śmierci i zapomnieniu? Szmaglewska niczym poetka drybluje słowami między barakami, wszami, zwłokami i zupą z brukwi nadając szaro-burym poznaczonym gdzieniegdzie cieniem śmierci widokom całkiem inny obraz.
„Dymy nad Birkenau” to pozycja, która bez wątpienia powinna znaleźć się na półce czytelników lubujących się w tematyce obozowej, jak i tych, którzy stawiają na jakość oraz sposób przekazu, a także oczekują od autora wystrzegania się od stronniczości oraz szeroko pojmowanego obiektywizmu. Nie sposób wymazać z pamięci obrazów, porównań i antropomorfizmów, które pozostaną z nami na długo po zakończeniu książki – tak pięknego języka, jakim operuje Szmaglewska próżno szukać we współcześnie tworzonej literaturze opartej na doświadczeniach byłych więźniów.
Nowe wydanie uświetnione zostało oryginalnymi listami, jakie autorka pisała z obozu do rodziców oraz grafikami, które wykonała tuż po ucieczce z marszu śmierci.
Ta książka to perła wśród przeczytanych przeze mnie dotychczas pozycji z zakresu literatury obozowej – polecam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-02-27
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dymy nad Birkenau
8 wydań
Dymy nad Birkenau
Seweryna Szmaglewska
8.6/10

Autorka, aresztowana przez gestapo w 1942 r. za udział w konspiracji, spędziła w Birkenau prawie 3 lata. Relacja ta powstała natychmiast po ucieczce pisarki z ewakuacyjnego transportu w styczniu 1945...

Komentarze
Dymy nad Birkenau
8 wydań
Dymy nad Birkenau
Seweryna Szmaglewska
8.6/10
Autorka, aresztowana przez gestapo w 1942 r. za udział w konspiracji, spędziła w Birkenau prawie 3 lata. Relacja ta powstała natychmiast po ucieczce pisarki z ewakuacyjnego transportu w styczniu 1945...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Literatura wojenna, obozowa nie jest łatwą ani przyjemną lekturą. Ale jakże ważną. Po lekturze "Kobiet z Ravensbrück" myślałam, że nic więcej bardziej mnie nie poruszy, nie wzburzy, nie przerazi. Myl...

@karolina92 @karolina92

„Na ściany, podłogi, cegły padła tu krew i opowiada o ludziach, którzy tu zginęli. Zostali tam, gdzie polała się ich krew. To nic, że ściany później zabielono wapnem. Te ściany są nadal czerwone.” ...

@Skazananaksiazki @Skazananaksiazki

Pozostałe recenzje @ksiazka_w_pigulce

Gorączka. Przewodnik dla rodziców
Gorączka i co dalej...?

Kiedyś sądziłam, że skoro fundamentem mojej wiedzy na temat zdrowia są skończone jedne i drugie studia medyczne, to co jeszcze oprócz nowych badań może mnie zaskoczyć? A...

Recenzja książki Gorączka. Przewodnik dla rodziców
Latające Anioły
Latające anioły

Autorkę kojarzę głównie z książek mojej mamy. Danielle Steel bez wątpienia święciła triumfy za czasów naszych rodziców. Czy dziś równie mocno przekona kolejne rzesze czy...

Recenzja książki Latające Anioły

Nowe recenzje

Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Warto czytać
@Izzi.79:

Któż z nas nie czytał lub przynajmniej nie słyszał o „Harrym Potterze”? Hmm…wydaje mi się, że chyba każdy. Sama posiada...

Recenzja książki Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Mój wyścig z depresją
Wyścig z życiem, wyścig z samą sobą
@joanna123:

Depresja. Tak wiele o niej wiemy, a wciąż nie wiemy zbyt wiele. Tak łatwo jest nam oceniać ludzi po tym, co widzimy. Pr...

Recenzja książki Mój wyścig z depresją
Frekwencja 350. Tom 1. Natura kryształu
,,Natura kryształu"
@melodie_liter:

Tytuł:,, Frekwencja 350. Natura kryształu" Autor: Aleksandra Fila Kategoria wiekowa:15+ Ocena: ⭐⭐⭐⭐/5 ,, Frekwencja 35...

Recenzja książki Frekwencja 350. Tom 1. Natura kryształu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl