Joe Hill jest synem Stephena Kinga. Dla wielu czytelników jest to wystarczający powód, żeby sięgnąć po książkę. Ja na szczęście nie miałam pojęcia o jakichkolwiek rodzinnych powiązaniach tych dwóch panów. Dlaczego "na szczęście"? Ponieważ "NOS4A2" broni się sama. Po pierwsze - genialny sposób zapisania tytułów, który rozszyfrowałam o chwilę za późno, żeby nie uznać tego za wstydliwe. Po drugie - genialna okładka, która poniekąd wiąże się z tytułem. Po trzecie i najważniejsze - opis, który naprawdę intryguje. "NOS4A2" nie potrzebuje niczego więcej, żeby zainteresować potencjalnego czytelnika! Jeśli jednak z uwagi na nazwisko Kinga po książkę sięgnie więcej osób to nawet lepiej - z pewnością nie będą tego żałować.
Zanim przejdę do opisu fabuły, muszę zwrócić uwagę na sposób wydania. Książka to naprawdę opasłe tomisko - ma ponad 750 stron. Dzieli się na kilka części (?), które dzielą się na rozdziały, które z kolei dzielą się na podrozdziały. Co ciekawe, znajdziemy tutaj również ilustracje. Nie byle zdjęcia, ale prawdziwie klimatyczne rysunki, które oddzielają poszczególne części. Oprócz tego, podrozdziały kończą się drobnymi rycinami (coś w stylu gwiazdek, które rozdzielają podrozdziały niektórych powieści). Ciekawym elementem są również ulotki, które znajdują się w powieści nie w postaci suchego tekstu, a łącznie z ilustracjami. Całość wypada naprawdę nieźle, szczególnie biorą pod uwagę cenę - książkę możemy kupić praktycznie za tę samą kwotę, co większość pozycji na rynku, z tym, że jest ona dwa razy grubsza + ciekawie wydana.
Wróćmy jednak do fabuły... "NOS4A2" to historia bardzo rozbudowana, którą wyjątkowo ciężko jest streścić w kilku zdaniach. Opowieść zaczyna się kiedy kilkuletnia Vic dostaje niezwykły rower. Za każdym razem kiedy ginie jakiś przedmiot, dziewczynka wsiada na swój (odrobinę za duży) pojazd i jedzie na (również niezwykły) most. Po drugiej stronie czeka na nią coraz to nowe miejsce, w którym odnajduje zgubę. Nie ważne, czy chodzi o rodzinną pamiątkę, czy choćby portfel taty. Podróże stają się jednak coraz bardziej niebezpieczne - wszystko ma swoją cenę.
Victoria nie jest jedyną osobą, która posiada magiczny pojazd. Charlie Manx to właściciel samochodu, który tak jak rower dziewczynki, pozwala mu przemieszczać się w bardzo odległe miejsca. Z tą różnicą, że Manx nie zamierza używać go, aby komukolwiek pomóc. Może za wyjątkiem samego siebie...
Historia nie toczy się według typowego schematu - początek, rozwinięcie, zakończenie. Tutaj przeskakujemy między wydarzeniami, a spora część fabuły toczy się jedynie wokół jednego z bohaterów. Do konfrontacji faktycznie dochodzi, jednak nie dopiero w zakończeniu, a dużo szybciej. I wcale nie oznacza ona szczęśliwego zakończenia, a jedynie początek prawdziwej akcji. Dokładnie tak jakbyśmy zestawili wydarzenia z kilku tomów jednej powieści w całość. Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć co będzie dalej, ani czy koniec naprawdę jest końcem.
Joe Hill pisze w sposób niezwykły. Sprawia, że nawet najbardziej błahe opisy czyta się z wypiekami na twarzy. Kiedy jednak przechodzi do prawdziwie mrożących krew w żyłach wydarzeń, robi to naprawdę w wielkim stylu! Do tej pory przechodzą mnie ciarki po plecach - Hill nie oszczędził nam brutalnych scen, szczególnie tych, lekko napisanych, jak gdyby bohaterowie wspominali pogodę zeszłorocznych wakacji. Klimat jest niezwykle niepokojący, a otoczenie całości świątecznymi akcentami jedynie go potęguje.
"NOS4A2" to naprawdę genialna historia. 750 stron świetnie napisanej powieści. Autor udowadnia, że nie zamierza spocząć na laurach, a nazwisko ojca niczego nie zmienia. Książka broni się sama w sobie, a ja bardzo gorąco Wam ją polecam, niezależnie czy jesteście fanami gatunku, czy nie!