Król przyjmuje recenzja

Jakże odmówić, gdy Król przyjmuje.

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Mackowy ·2 minuty
2019-11-22
1 komentarz
11 Polubień
" - Teraz?
  - Tak proszę pana. Gdyby nie chodziło o teraz, tobym nie pytał.
  - No ale co tak pana ciągnie do Hiszpanii?
  - Nie jadę do Hiszpanii, tylko do [...]" 
(s. 329)

No właśnie. 
Dokąd pragnie pojechać Rufo, główny bohater Króla? Wystarczy przeczytać nową powieść Eduardo Mendozy żeby się przekonać.  
Na początku mały skrót dla leniwych: fanom twórczości Katalończyka, do których się zaliczam, ta podróż powinna się spodobać, a ja przy okazji dziękuję "klubowi recenzenta" portalu nakanapie.pl za możliwość lektury najnowszego Mendozy. 

Wracając do tematu, Rufo dużo podróżuje, ale nie zawsze są to podróże w sensie geograficznym i raczej odbywają się bezwolnie, niż z jego z jego inicjatywy, ale cóż, tak działają zasady dynamiki, że czasem człowiek pozostaje bezwolny - tytuł nowej serii zobowiązuje. 
Zostańmy jeszcze na moment przy Rufie, bo oprócz tego, że jest głównym bohaterem, to jest on również  narratorem i przewodnikiem po wykreowanym przez Eduardo Mendozę świecie. Rufa poznajemy gdy jako młody socjalista (a także idealista, leń i konformista) wplątuje się w aferę, z tytułowym monarchą nieistniejącego państwa - Liwonii* - w roli głównej. Afera ta, o czym Rufo jeszcze nie wie ale niedługo się przekona, zdeterminuje jego późniejsze życie i postawi mu na drodze wielu ciekawych, nietuzinkowych ludzi, i to właśnie ich zagmatwane losy są motorem napędowym akcji powieści i zarazem w znacznej części zapełniają strony "Króla". 

Książka skonstruowana jest dość nietypowo. 
Składa się głównie ze skrawków wspomnień i licznych retrospekcji, przywodzi na myśl powieść szkatułkową, te często osobiste historie splatają się nierównym ściegiem z historią przez duże H, od której nie dało się uciec na przełomie lat 60 i 70, bo trzeba przyznać, że wiele się wtedy działo - od rewolucji seksualnej począwszy na aferze Watergate kończąc. A co na to Rufo? Rufo obserwuje i przeżywa - najpierw schyłek dyktatury Franco w Hiszpanii, potem zimny, brudny i pachnący wolnością Nowy Jork, szuka sensu życia, miłości i spełnienia, a przy okazji, zupełnie mimochodem, (powoi) dojrzewa. 

Nie ukrywam, jestem fanem książek Eduardo Mendozy. 
Uwielbiam ironiczne poczucie humoru barcelończyka (jak wtedy gdy Rufo stara się wytłumaczyć kolegom, że socjalizm w praktyce jakiego doświadczył podczas podróży do NRD i Czechosłowacji, różni się od książkowej teorii), uwielbiam nutkę nostalgii (samotność imigranta w Nowym Joru) jaką barwi swoich świetnie napisanych, dziwacznych i często szalonych bohaterów (jak Starzec - głowę nieistniejącego kościoła z nieistniejącego państwa), uwielbiam jego błazeńską erudycję i wiedzę, którą mimochodem, w sposób równie błazeński przemyca do swoich powieści; to wszystko sprawia, że Eduardo Mendoza jest dla mnie kimś pomiędzy Umberto Eco w wersji light, a hiszpańskim wcieleniem Harukiego Murakamiego i w "Król przyjmuje" to wszystko jest, przez co lektura była dla mnie czystą przyjemnością. Czekam na drugą część. 

*Liwonia istnieje/istniała na prawdę - warto wygooglować, bo to całkiem interesująca kraina, a do tego blisko. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-11-21
× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Król przyjmuje
Król przyjmuje
Eduardo Mendoza
6.5/10

Barcelona 1968. Początkujący dziennikarz Rufo Batalla ma zrelacjonować ślub pozostającego na wygnaniu księcia Liwonii z piękną arystokratką. Książę powierza mu dziwaczną misję, po czym znika. Z czase...

Komentarze
@wierkiewicza
@wierkiewicza · ponad 4 lata temu
O! Zastanawiałam się nad nią od jakiegoś czasu, ale teraz już wiem, że przeczytam! :)
@Mackowy
@Mackowy · ponad 4 lata temu
Według mnie bardzo warto :)
Król przyjmuje
Król przyjmuje
Eduardo Mendoza
6.5/10
Barcelona 1968. Początkujący dziennikarz Rufo Batalla ma zrelacjonować ślub pozostającego na wygnaniu księcia Liwonii z piękną arystokratką. Książę powierza mu dziwaczną misję, po czym znika. Z czase...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kpić ze świata, z jego niedoskonałości i pretensjonalności, z ludzi opętanych pędem za nowością lub zakorzenieniem w tradycji, wkładać ironiczne komentarze w usta bohatera bezwolnego, stroniącego od...

@Pani_Ka @Pani_Ka

@Obrazek Chociaż kilka pozycji z literatury iberyjskiej mam już za sobą, lektura książki „Król przyjmuje” była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Eduardo Mendozy. Nie wiem, czy wybrałam sobie ...

@maitiri_books_2 @maitiri_books_2

Pozostałe recenzje @Mackowy

Pociągnięcie pióra. Zagubione opowieści
Zagubione i odnalezione opowieści

Z podejrzliwością podchodzę do tekstów magicznie odnalezionych i wydanych po śmierci autorów, bo zazwyczaj to nie przypadek sprawił, że owe rękopisy leżały zapomniane w ...

Recenzja książki Pociągnięcie pióra. Zagubione opowieści
Wisła Kraków. Sen o potędze
Kronika Wielkiej Wisły

Kronika Wielkiej Wisły. Na przełomie wieków Wisła Kraków, przede wszystkim dzięki pieniądzom właściciela TeleFoniki Bogusława Cupiała, całkowicie zdominowała rodzimą pił...

Recenzja książki Wisła Kraków. Sen o potędze

Nowe recenzje

Sąd ostateczny
Armagedon.
@Malwi:

"Sąd ostateczny" Anny Klejzerowicz to książka, która od pierwszych stron przyciągnęła moją uwagę i nie pozwoliła się od...

Recenzja książki Sąd ostateczny
Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Warto czytać
@Izzi.79:

Któż z nas nie czytał lub przynajmniej nie słyszał o „Harrym Potterze”? Hmm…wydaje mi się, że chyba każdy. Sama posiada...

Recenzja książki Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Mój wyścig z depresją
Wyścig z życiem, wyścig z samą sobą
@joanna123:

Depresja. Tak wiele o niej wiemy, a wciąż nie wiemy zbyt wiele. Tak łatwo jest nam oceniać ludzi po tym, co widzimy. Pr...

Recenzja książki Mój wyścig z depresją
© 2007 - 2024 nakanapie.pl