Jutro przyjdzie większa fala recenzja

Książka jest bardzo wzruszająca. Dorastająca Linda musi pokonać ból, strach, cierpienie. Musi zmierzyć się z trudnościami, które czekają ją po powrocie na Hawaje. Lecz z chłopcem, którym zaczyna się interesować będzie to łatwiejsze ...
Linda ma chłopaka, jak inne dziewczyny w jej wieku. Pewnego dnia rodzice zakazują mu surfować na desce. Mimo wielu przestróg i ostrzeżeń, po czasie błagań matka ulega synowi. I wtedy staje się tragedia. ... Ja osobiście bym chyba nie przeżyła, gdybym zobaczyła szczątku swojego chłopaka. To musiała być straszna chwila w życiu Lindy. Lecz nie ma wyboru, musi pogodzić się z całą sytuacją.
Po pewnym czasie Linda oswaja się z tą sytuacją i postanawia iść na miejsce wypadku. Na plażę. Nie będzie to łatwe. Ja chyba bym nie wytrzymała bólu, który wiąże się z tym miejscem. Ona przez całe życie będzie miała obraz swojego chłopaka, który leżał martwy na skałach. Długi czas obwiniała siebie o jego śmierć, choć to było jego życie i jego wybór. Nie wiem czy ja umiałabym się inaczej zachować. Dla młodej dziewczyny to było duże przeżycie.
Myślę, że autor dobrze wymyślił tytuł, zważając na całą historię opisaną w książce. Ta książka dowodzi, że nie należy pochopnie podejmować decyzji i robić wszystkiego czego się chcę. Czasem trzeba posłuchać starszych. Przemyśleć to.

Podsumowując - książka " Jutro przyjdzie większa fala" bardzo mi się podobała. Jest wzruszająca, pełna emocji. Mogłam zmierzyć się z problemami, uczuciami, które przeżywa ta dziewczyna. Jest trochę inna od książek z tej serii.
Polecam wszystkich tą książkę. :)