Złote wybrzeże recenzja

Kapitalna opowieść

Autor: @Meszuge ·2 minuty
2020-08-02
Skomentuj
1 Polubienie
Johna Grishama wszyscy znali jako autora znakomitych thrillerów prawniczych. Aż tu nagle pojawił się „Malowany dom” (później „Czuwanie” znane też jako „Chłopcy Eddiego”) i wielu czytelników było potężnie rozczarowanych. Czyja to wina, kto spie… sprawę? Autor? Tłumacz? Wydawca? Tak, oczywiście, że ten ostatni. Z premedytacją nie zawiadomił jasno i wyraźnie potencjalnych nabywców, że ta akurat pozycja Grishama, to powieść społeczna, obyczajowa. Oczywiście nie było i nie ma takiego obowiązku, nie wymaga takich działań żadne prawo, ale… nieładnie.
Nelsona DeMille wielu czytelników znało jako autora powieści sensacyjnych, thrillerów. A tu nagle polski wydawca bez ostrzeżenia wypuścił na rynek „Złote Wybrzeże”, książkę, która thrillerem zdecydowanie nie jest. Może raczej powieścią psychologiczną i socjologiczną z elementami romansu dla mężczyzn.

Złote Wybrzeże na Long Island obejmuje północną linię brzegową hrabstwa Nassau i łańcuch niskich wzgórz, które wznoszą się obszarze do dziesięciu mil od lądu. Kiedyś (początki dwudziestego wieku) skupisko władzy, bogactwa oraz – rozumianej na wzór amerykański – arystokracji. Stare rody i fortuny tak wielkie, że właściciele okazałych willi z basenami w Beverly Hills, są w porównaniu z nimi żebrakami. Na Złotym Wybrzeżu domy nie mają numerów – poczcie muszą wystarczyć nazwy rezydencji.

Głównym bohaterem i narratorem jest John Sutter, odnoszący sukcesy prawnik z Wall Street (i nie tylko). Jego przodkowie zamieszkiwali na Long Island od siedemnastego wieku, co tutaj ma kolosalne znaczenie. Jon jest dość zamożny, ale nie bogaty. Mieszka z żoną (lady Stanhope) i dorastającymi dziećmi w skromnym, piętnastopokojowym domku gościnnym położonym na ziemiach należących do teściów. Pałac, Stanhope Hall, czeka na nabywcę.

Około czterdziestoletni John Sutter trochę zaczyna się w życiu nudzić (wcześniejszy kryzys wieku średniego?), ma pewne problemy w związku, czegoś zdaje się szukać, nie bardzo jednak wiedząc, czego. Wtedy rezydencję w sąsiedztwie, pałac Alhambra, kupuje bezwzględny szef mafii, Frank Bellarosa. Jego obecność działa jak katalizator… spraw, zdarzeń, narastających kłopotów. Mafioso najpierw, niewinnie, poprosił Suttera, by ten reprezentował go w pewnej transakcji, ale wreszcie sięgnął po duszę prawnika… i jeszcze więcej.

Dobra książka. Mam do niej sentyment. Czytałem pierwszy raz mnóstwo lat temu, ale czasem wracam do co ciekawszych fragmentów. Lubię Johna Suttera, a zwłaszcza jego specyficzne poczucie humoru i wnioski, jakie wyciąga z obserwacji otaczającego świata. Jest w książce także wątek kryminalny, ale jakby przy okazji, dodatkowo – do końca upierał się będę, że ta powieść nie jest thrillerem. Porównanie do powieści Fitzgeralda „Wielki Gatsby” wydaje mi się sensowne, choć niezbyt dokładne.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Złote wybrzeże
3 wydania
Złote wybrzeże
Nelson DeMille
8.5/10

Long Island przez dziesięciolecia było obszarem największej w USA koncentracji bogactwa i władzy. John Sutter, spokrewniony z Waltem Whitmanem prawnik z Wall Street, mieszka tam "od zawsze". Przywiąza...

Komentarze
Złote wybrzeże
3 wydania
Złote wybrzeże
Nelson DeMille
8.5/10
Long Island przez dziesięciolecia było obszarem największej w USA koncentracji bogactwa i władzy. John Sutter, spokrewniony z Waltem Whitmanem prawnik z Wall Street, mieszka tam "od zawsze". Przywiąza...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Meszuge

Ścieżki Północy
Wymuszone bohaterstwo

Wydawało mi się początkowo, że to będzie coś w rodzaju „Króla szczurów” Jamesa Clavella, ale szybko okazało się, że ta powieść jest zupełnie odmienna. Podobieństwo zaczy...

Recenzja książki Ścieżki Północy
Za kurtyną
Mroczne tajemnice Peszawaru

Czytałem tę książkę (oraz kilka innych tegoż autora, z sierżantem Chanem w roli głównej) pod koniec lat siedemdziesiątych, może na początku osiemdziesiątych. Było to wyd...

Recenzja książki Za kurtyną

Nowe recenzje

Gdzie nie sięgają zorze
Świetna polska fantastyka!
@maitiri_boo...:

"Gdzie nie sięgają zorze" to powieść (debiut utalentowanej Pauliny Piontek), którą pokochałam już dawno temu. Dzięki te...

Recenzja książki Gdzie nie sięgają zorze
Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Uniwersum Taylor
@sistersasbooks:

CZAS UDAĆ SIĘ W PODRÓŻ PO UNIWERSUM TAYLOR Hej, hej ! Czy mamy tu fanki oraz fanów Taylor Swift ? Jeżeli wasza odpowied...

Recenzja książki Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Za kurtyną
Klasyka
@Aleksandra_99:

Klasyczne kryminały, choć kiedyś nie trzeba było ich tak nazywać, teraz warto dodać właśnie tą nazwę, ponieważ różnią s...

Recenzja książki Za kurtyną
© 2007 - 2024 nakanapie.pl