Księga wojny recenzja

Księga Wojny czyli obozy, poligony i grypa żołądkowa

Autor: @Maynard ·6 minut
2011-06-03
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Wojna i przemoc towarzyszyły ludzkości od zawsze. No może nie od samego zarania dziejów, lecz z pewnością od czasu gdy jeden neandertalczyk (nazwijmy go Ogg) rozpłatał czaszkę drugiemu (nazwijmy go Zogg), bo ten naniósł mu błota do jaskini. I tak od owych praludzi począwszy a na zbrojnym konflikcie w Iraku skończywszy, jeden z jeźdźców apokalipsy hula sobie po ziemskim globie na rydzym koniu. Co więcej, rozważając mentalność ludzi XXI wieku, jeszcze sobie pohula i pomacha wielkim mieczem.

Wojna od zawsze była tematem bądź tłem licznych powieści. Jak wiadomo, nic tak nie podkręca akcji jak ciosy toporami, huk armat i słodki zapach napalmu. Aktualnie na półkach księgarni gości najświeższe oblicze „Pani wojenki”, czyli „Księga Wojny”. Niniejsza antologia jest, czwartym już, zbiorem najlepszych fantastycznych opowiadań polskich autorów i została wydana nakładem wydawnictwa „Runa”. Poprzednie, jak pamiętacie, brały na tapetę smoki oraz nieźle nas wystraszyły (i to w dwóch tomach). Tym razem dziesięciu autorów skorzystało ze swojej niezgłębionej wyobraźni i zaserwowało nam mroczny, fantasmagoryczny a czasem wręcz dołujący seans rodem z wypaczonego „Czasu apokalipsy” lub „Plutonu”. Mamy więc obozy koncentracyjne przyszłości, zbuntowane mechanizmy, koniec świata, a nawet historie alternatywne. Nie ma lekko i nie jest słodko, bo jak mawiał jeden z polskich fantastów: „to jest wojna, rzeź i rąbanka”.
Niestety, posępna atmosfera opowiadań a może sama już ich tematyka, zdaje się przytłaczać czytelnika już od pierwszych stron a po skończonej lekturze mamy leki niesmak, jesteśmy zdołowani a może nawet rozczarowani. Polscy autorzy jeszcze raz udowodnili, że genialne pomysły i inspiracje, których nie można im odmówić, to niestety nie wszystko. Opowiadania trzeba jeszcze rozwinąć, pociągnąć do końca a finałem owym wgnieść czytelnika w fotel ładunkiem suspensu i stutonowym elementem zaskoczenia. Nie wiem jak wy, ale ja właśnie tego od miniatury literackiej oczekuję. W „Księdze wojny” owych elementów jest jak na lekarstwo, a pozostając w medycznych porównaniach, antologia wypada blado niczym ofiara grypy żołądkowej.

Całości, jednakże, nie możemy analizować bez głębszego spojrzenia na każde z opowiadań z osobna. Tak więc, mamy dziesięć miniatur, dziesięciu autorów, dziesięć pomysłów i dziesięć zupełnie różnych spojrzeń. Nie wiem tylko czy ta różnorodność nie działa czasem na niekorzyść zbioru i nie jest, zaraz po dołującej atmosferze, jego przysłowiowym „gwoździem do trumny”. To tak jakby świat miał dziesięć kierunków, już od samego spoglądania na globus miałoby się mdłości. Opowiadania w zbiorze są tak nierówne że przypominają polskie drogi a każdy z autorów idzie sobie własną ścieżką, która nierzadko wiedzie na manowce nudy, patosu lub schematyczności.
Żeby nie popadać w oklepaną ogólność czyli recenzencki globalizm, proponuję przypatrzeć się każdemu z opowiadań z osobna. Ostrzegam, będzie subiektywnie, ale jak wiadomo prawdziwa cnota, krytyk się nie boi (tylko później omija ciemne uliczki).

• Anna Brzezińska – „Jeden dzień” – Poetyckie, spokojne i pełne retrospekcji opowiadanie o zbliżającej się nieuchronnie wojnie i końcu dotychczasowego życia mieszkańców pewnej krainy. Niestety naszpikowanie tej miniatury (dosłownie co trzy, cztery słowa!) pseudo-włoską nomenklaturą zabija pomysł autorki a całość zdaje się być urwanym początkiem czegoś dłuższego. Okrajając „Jeden dzień” ze wszystkich „ozdobników” i bajdurzenia zostały by nam w rękach dwie strony miniatury o magu A, który przyjeżdża z wizytą do maga B i jego córki. Nie lubię pisarstwa Pani Anny, po tym opowiadaniu zdania nie zmieniłem.
• Jakub Ćwiek – „Baśń o trybach i powrotach” – Jedno z lepszych opowiadań antologii, będące ciekawą wariacją na temat drugiej wojny światowej. Mechanizmy, maszyny i zegarowe trybiki są tu ciekawym, bogatym w baśniową poetykę, zawoalowaniem faszystowskich najeźdźców i ich zbrodniczych metod (Słoniosmokomaszynozwierz jako parafraza łapanki, roboty w roli Gestapo). Czyta się miło i przypomina „Życie jest piękne” Benigniego.
• Michał Krzywicki – „Głosy” – Wizja futurystycznej wycieczki do obozu w Auschwitz, gdzie niemieccy turyści doświadczają około-wirtualnego losu ofiar swoich przodków. Zakręcone i z początku niezbyt zrozumiałe, ale w sumie nienajgorsze opowiadanie obozowe.
• Jakub Nowak – „Ciężki Metal” – Lublin w bliżej nieokreślonej przyszłości jako przedpole zmagań z nieznanym wrogiem tzw. „Przedziwnu”. Chyba najlepsze stylistycznie ale najgorsze fabularnie. Mamy tutaj wtręty z „Pikniku na skraju drogi” Strugackich, gry „Stalker”, „Obcego” i licznych filmów gdzie nienazwane wpływa na świadomość i poczytalność bohatera. Za długie, miejscami nużące i z dziwnym finałem. Mówię pas.
• Łukasz Orbitowski – „Kanał” – Tym razem polski Stephen King znacznie obniżył loty i stworzył nudne, historyczne opowiadanie z przewidywalną i mało zaskakującą puentą. Nie lubimy tu bohaterów ani miejsc, a chcemy jak najszybciej dotrzeć do strony końcowej. Jedyny plus to w miarę dobry opis upadku miasta i klęski prowodyrów Drugiej Wojny Światowej.
• Paweł Paliński – „Wszystko co przyjdzie, już pozostanie” – Kolejny „strzał w kolano”. Zaczyna się ciekawie, bo w obozie koncentracyjnym przyszłości. Mamy kilkoro bohaterów i patrzymy ich oczyma na obozowy świat, przemoc, gwałt i bezprawie. Później wszystko mutuję w czeski film, czyli nikt nic nie wie, jest chaos, brak spójnej fabuły i niejasny finał. Dwója!
• Jacek Piekara – „Artur Potter Lwie Serce” – Najlepsze opowiadanie zbioru. Pan Jacek tym razem nie zawiódł i stworzył udane i zapadające w pamięć, nowatorskie opowiadanie o pewnym naiwnym młodzieńcu, którego złudzenia i marzycielskie inspiracje zostają ucięte potężną maczetą z napisem „pozbawiacz złudzeń”. Oczywiście wszystko to moje metafory, opowiadanie jest troszkę o czym innym. Pastisz, popkultura, topos herosa kontra wojna w prawdziwym wydaniu, lecz nie pozbawiona rasowej fantastyki. Brawa. Dla tego opowiadania warto kupić całą „Księgę…”, kto nie chce tego uczynić niech je sobie wydrze. Tylko uwaga na alarmy i kamery…
• Krzysztof Piskorski – „Prawo losu” – Temat jak najbardziej na szóstkę, wykonanie – „trzy z dwoma i po matkę!”. Nużące opowiadanie naszpikowane przypisami i wtrętami historycznymi. Starożytna Dalmacja, Bogowie Greccy, alternatywna rzeczywistość polana sosem ze wszystkich „Trzystu” i posypana popiołami ze „Starcia Tytanów”. Mnie się nie podobało, ale cóż…
• Andrzej W. Sawicki – „Bóg jest z nami”. Druga Wojna Światowa w wersji magiczno-demonicznej. Początek trudno się rozkręca, ale potem jest trochę lepiej, brak mi odrobiny suspensu ale przeczytać warto.
• Marcin Wełnicki – „Lato księżycowych ciem” - Znany z zamiłowania do alternatywnego końca Wojny, gdzie Niemcy wygrywają, pisarz raczej nie zawiódł. Opowiadanie krótkie ale rzeczowe, profesjonalne i jak najbardziej w temacie. Od razu kojarzyło mi się z „Hyperionem” Simmonsa oraz filmem „Zgromadzenie”. Zakrzywianie rzeczywistości, Afganistan i tajemnicza postać porywająca żołnierzy. Dobre zakończenie niezbyt dobrej antologii.

Reasumując, warto kupić tylko dla kilku opowiadań, więc raczej nie jest dobrze. Czytałem wszystkie cztery antologie „Runy” i z nich, niestety, ta jest najsłabsza. Gdyby wydawnictwo miało masterplan wypuszczenia na polski rynek antologii o każdym z Czterech Jeźdźców, aż strach pomyśleć co napisano by tam o Głodzie, nie mówiąc już o Śmierci. Ale nie załamujmy się, mamy jeszcze kilka antologii wydawnictw konkurencyjnych, z których, wydane kiedyś „Deszcze niespokojne” niestety „Księgę wojny” deklasują. Szkoda…

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Księga wojny
2 wydania
Księga wojny
Anna Brzezińska, Jakub Nowak, Michał Krzywicki, Paweł Paliński ...
6.2/10

Gdziekolwiek jesteś, wszędzie to samo błoto, krew i strach. W zrujnowanym Berlinie, gdzie powstańcy kanałami uciekają przed polskim okupantem. Na smaganych wiatrem Hadesu polach starożytnej Dalmacji. ...

Komentarze
Księga wojny
2 wydania
Księga wojny
Anna Brzezińska, Jakub Nowak, Michał Krzywicki, Paweł Paliński ...
6.2/10
Gdziekolwiek jesteś, wszędzie to samo błoto, krew i strach. W zrujnowanym Berlinie, gdzie powstańcy kanałami uciekają przed polskim okupantem. Na smaganych wiatrem Hadesu polach starożytnej Dalmacji. ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wojna jest rzeczą zdecydowanie złą, zazwyczaj niechcianą ewentualnością, od której się ucieka i którą się pognębia, co do tego nie ma żadnych wątpliwości.. A mimo to, ma w sobie coś, co powoduje, że g...

@molik14 @molik14

Pozostałe recenzje @Maynard

Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL
Judasz polski w dwunastu odsłonach

Zdrada to, obok miłości, nienawiści i zazdrości, naturalna cecha ludzkiego charakteru, no może nie każdego i nie zawsze naturalna. Choć jest zachowaniem na wskroś negat...

Recenzja książki Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL
Akwaforta
Uczta wyobraźni czyli fantastyka pozytywistyczno-oniryczna

Od dawna, czytając literaturę fantastyczną, natrafiam na wciąż powtarzające się schematy, identyczne szablony, które, niczym nieudane klony, zniechęcają i nużą po kilkuna...

Recenzja książki Akwaforta

Nowe recenzje

Mara Dyer. Tajemnica
Thriller psychologiczny
@candyniunia:

Jakie to było dobre! Tak bardzo dobre, że nadal mi chodzi po głowie mimo, że minęło kilka dni (i kilka książek) od jej ...

Recenzja książki Mara Dyer. Tajemnica
Strychnica
Zawód.
@mori:

Ta książka jest dowodem na to, że nie ważne, jak dobrze pomysł wygląda na papierze, żeby książka była dobra, potrzeba j...

Recenzja książki Strychnica
Śmierć w blasku fleszy
Śmierć w blasku fleszy
@Marcela:

Alek Rogoziński - twórca 45 powieści kryminalnych i obyczajowych. W swoich książkach morduje zawsze z przymrużeniem oka...

Recenzja książki Śmierć w blasku fleszy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl