Marzenia dla każdego recenzja

„Marzenia dla każdego”, to książka autorstwa Barbary Delinsky. Pisze głównie romanse, z czego większość osiąga pierwsze miejsca na listach bestsellerów w wielu krajach. Wydane zostały również „Dziwny przypadek” , „Drugie rozdanie”. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej pisarki i moim zdaniem chyba ostatnie. Zaczynając od początku postaram się przybliżyć fabułę i przedstawić moją ocenę. Jedna z firm budowlanych ma duże zadanie. Muszą zbudować kompleks domów mieszkalnych na jednym z osiedli, Crosslyn Rise, czyli cud techniki budowlanej. Do tego zadania wyznaczone zostały same kompetentne osoby. Architekci, inwestorzy, dekoratorzy. Jednym z nich jest główny bohater- Giedron Low. Mężczyzna, który bezgranicznie ufa swojej pracy, swiadomy jaki ciężar spoczywa na jego barkach podczas budowy osiedla. Inną osobą, która również będzie miała ogromny wkład w życie Crosslyn Rise jest Christina Gillette, czyli architekt wnętrz. To dzięki niej osiedlowe domy i mieszkania będą przykładem najnowszych trendów designerskich. Spotkanie pana inwestora i wykonawcy z panią architekt okaże się być bardzo niefortunne, ponieważ Christine przyczyni się do nieumyślnego wypadku na placu budowy. Od tej pory szczerze za sobą nie przepadają. Dziwnym trafem dla dobra budowy będą zmuszeni ze sobą pracować- wszystko dla dobra osiedla. Jednak jak to bywa z książkami typu romanse- ich życiowe losy potoczą się w zupełnie innym kierunku. Czy to przypadek? Nie sądzę.

Jeżeli chodzi o moje zdanie na temat książki, to raczej nie jestem skłonna jej polecić. Nie wywarła ona na mnie żadnego wrażenia. Owszem, jeżeli ktoś lubi czytać romanse w których prawie nie ma fabuły a akcja rozkręca się tempem ślimaka to jest to lektura dla niego. Jedyny plus, to bardzo mała liczba stron. Jeżeli chodzi o bohaterów to szczerze miałam ich czasami dosyć. Główna bohaterka przerażała mnie swoim instynktem opiekuńczym. Niestety nie można ludzi ochronić przed złem świata, muszą też radzić sobie sami, jednak Christine chyba tego nie rozumiała. Giedron to zupełnie inny mężczyzna, i chyba do tej postaci jestem najbardziej przekonana. Okazał się człowiekiem racjonalnie myślącym. Nie mam powodów twierdzić, że czytałam ją długo, wręcz przeciwnie. Ostatecznie jednak nie spodobała mi się. Mogło to również być spowodowane tym, że mój egzemplarz został wydany w mniejszym formacie. Bohaterowie drugoplanowi spisali się dosyć dobrze. Chyba głownie negatywne spostrzeżenia mam do Christine. Myślę, że gdyby nie jej charakter, który wyjątkowo mnie denerwował, książka okazałaby się dosyć ciekawa. Pewnie wielu z czytelników odstraszyłam swoją opinią, jednak to tylko moje zdanie. Wręcz przeciwnie, może komuś się spodoba na letnie wieczory czy wakacje. Osobiście nie sięgnę po tę lekturę jeszcze raz.