Miłość, po prostu recenzja

"Miłość, po prostu" to cudowna, pełna emocji książka. Autor w formie wierszy opowiada nam swoje przeżycia. Przyznam szczerze, że książka tak mnie zwaliła z nóg, że totalnie nie wiem co o niej powiedzieć. Ona była po prostu w s p a n i a ł a. Już dawno żadna książka nie wywołała we mnie tyle emocji.

"Kiedy mam katar, jestem zdrowy. Zacznę chorować, gdy Cię stracę."

Piękne jest to, że jest coraz więcej nowoczesnej poezji, po którą ludzie z ciekawości sięgają i rozpływają się!

Bardzo fajne jest to, że książka jest napisana prostym językiem. Autor nie bawi się z nami w kotka i myszkę, nie każe domyślać nam się o co mu chodzi. Tylko wprost przekazuje swoje uczucia.
Uwierzcie mi, "Miłość, po prostu" to bomba emocjonalna, która wybucha kiedy tylko sięgacie po ten tomik. Kiedy zaczniecie to po prostu nie możecie odłożyć dopóki nie skończycie. Jest to jedna z tych książek do której będziecie z chęcią wracać i za każdym razem będziecie odkrywać coś nowego.

W tej książce znajdziecie masę ciekawych i życiowych cytatów. Wspaniałe jest to, że z każdym wierszem możemy się utożsamić. Momentami mamy wrażenie jakby książka była pisana do nas, była o nas.

Tomik w piękny sposób ukazuje nam miłość, tę prawdziwą. Taką miłość, po prostu. Bo czy właśnie taka nie powinna być miłość? Czytając to upewniamy się w przekonaniu, że jednak taka miłość istnieje, miłość bezinteresowna, miłość prawdziwa, miłość, po prostu.

Jednak miłość prawdziwa, to również cierpienie, które autor nam ukazuje. Cierpienie po utraconej miłości.

Jedyne co czasami mi przeszkadzało, to wulgaryzmy, które czasem się pojawiły. Ale może były one potrzebne? Może żadne "grzeczne" słowo nie było w stanie opisać tego cierpienia po utraceniu takiej miłości. Jak już wspomniałam autor wprost mówi o co mu chodzi i nie boi się używać dosadnych słów co w sumie ma swoje plusy i minusy.

Książkę zdecydowanie polecam, myślę, że każdy znajdzie w tych wierszach coś d l a s i e b i e, może trochę s i e b i e. :)