Pierwsza część przygód o młodym herosie - Percy'm Jacksonie, zachwyca wielu czytelników, także i mnie. Po przeczytaniu "Złodzieja pioruna", wprost nie można doczekać się następnej części. Ja także z utęsknieniem czekałam aż ta książka wpadnie w moje łapki. Kiedy ją dostałam od razu zaczełam czytać. Co z tego wynikło?
„- Czy ty się nigdy nie czujesz tak, jakby na całym świecie naprawdę panował totalny bałagan? A my moglibyśmy zbudować wszystko całkiem od nowa? Koniec z wojnami. Żadnych bezdomnych. I nigdy więcej zadawania lektur na wakacje.”
Percy przeżył całą siódmą klasę spokojnie, bez żadnej wpadki z potworami czy też innymi mitologicznymi stworami. Poznał nowego kumpla - Tysona, z którym zaprzyjaźnił się. Ostatniego dnia roku szkolnego, na zajęciach wychowania fizycznego, nagle atakuje go banda potworów, z którymi musi się zmierzyć. Z niespodziewaną pomocą przychodzi mu jego przyjaciółka Annabeth, ale on zamiast się cieszyć, coraz bardziej się boi, bo wie, że jej przyjście musi oznaczać, ze w Obozie Herosów dzieje się coś złego. I ma racje. Magiczna granica zostaje zniszczona, magiczna sosna - Thalia - zatruta. Obozowi grozi poważne niebezpieczeństwo. Chłopak ma też nawiedzające go co noc sny od przyjaciela Grovera, który prosi go o pomoc. Razem z Tysonem i Annabeth rusza w podróż na Morze Potworów. Ale czy trójka trzynastolatków może dać sobie radę?
Kiedy zaczełam czytać, uderzyło mnie to, że przez pierwsze 100-150 stron brakowało tego humoru, przymrużenia oka i ciepłego stylu autora, którego mnóstwo było w pierwszej części. Później na całe szczęście już się to pojawiło i powieść czytało się wtedy o niebo lepiej.
NIe jestem w stanie powiedzieć, która część - pierwsza czy druga, były lepsze. Obie bardzo mi się podobały, choć w pierwszej jest więcej humoru, a w drugiej za to więcej akcji i przygody. W obu tych częściach jest świetna ciekawa fabuła i genialny pomysł, bardzo dobrze napisany.
"Prawdziwy świat jest tam, gdzie są potwory. Dopiero tam przekonujesz się, ile jesteś wart."
W drugiej części poznajemy nowych bohaterów, choć pojawiają się i ci starzy, dobrze nam znani. Spodobało mi się to, że autor opisał następnych bogów, tym razem Hermesa i Atenę. Do tego dochodzą też inne, równie świetnie wykreowane postacie, takie jak Tyson, cyklopi, potwory i nie tylko, bo bohaterów w "Morzu Potworów" nie brakuje.
Autor świetnie przede wszystkim zakończył książkę. Takiego zakończenia nikt chyba się nie spodziewał i od razu po przeczytaniu, chce wiedzieć się co będzie dalej. Ja też nie mogę doczekać się wprost następnej części.
Książkę polecam wszystkim fanom mitologi i fantastyki. To niezwykła opowieść o przygodzie i niezwykłej przyjaźni w mitologicznej scenerii. Wiele scen zapiera dech w piersiach. Temu, kto jeszcze nie zapoznał się z dziełami Ricka Riordana oświadczam, ze nie ma na co czekać. Jego książki mają oryginalny urok i zaskoczą was swoją niebanalnością i akcją.
Polecam!
[papierowyazyl.blogspot.com]