Ty albo żadna recenzja

Do tej książki nie mogłam się przekonać. Odkładałam raz po raz. Wracałam do czytania bez entuzjazmu. Aż do dzisiaj, kiedy odkryłam dlaczego tak właśnie jest.

Otóż tego tytułu nie da się czytać gdzieś „ pomiędzy”. W pośpiechu, na czas. Do tej książki potrzeba przestrzeni i oddechu. A najlepiej spokojnego, pachnącego dobrą herbatą popołudnia. Właśnie w atmosferze ciszy, zamyślenia i oddalenia każda z postaci książki pani Magdaleny Kordel zaprezentuje swoją historię.

Mam wrażenie, że nieznajomość pierwszego tomu opowieści, wpłynęła również niekorzystnie na moje próby odnalezienia się w tej historii i odpowiedzi na pytanie: kto jest kim w tej książce?

Słowem, im dalej byłam w tomie drugim, tym było lepiej. Coraz bardziej przesiąkałam atmosferą domu, właściwie powinnam napisać domu przez duże D. Miejsce stworzone przez autorkę to pełne ciepła, życzliwości i klimatu oraz przyciągające tak niezwykłych ludzi, że trudno byłoby mi znaleźć jakieś negatywne strony tego adresu. A że momentami tych słodyczy jest za dużo, cóż począć? Ważne, że ta książka mnie zaskoczyła, tak jak i życie potrafi „mrugnąć okiem” i odsłonić scenariusze absolutnie nieprzewidywalne.

Mądrość życiowa babci Adeli oraz kulinarny kunszt Muszki opanowały moją wyobraźnię.

Zatem, jeśli jesteście spragnieni rodzinnych tajemnic, zakrętów historii oraz niezmiennie mocno bijących młodych serc, to koniecznie przeczytajcie tę książkę. Teraźniejszość będzie przeplatać się z przeszłością, która wciąż pozostanie nieodgadniona, a rozwiązanie tajemnicy być może autorka przedstawi w części trzeciej?

To, co wyróżnia tę książkę to na pewno wspaniały język, mądre dialogi oraz wielka dawka emocji, a co za tym idzie łzy wzruszenia, które nie opuszczą czytelnika długo po zakończeniu lektury.

Wielkie brawa za przepiękną okładkę, która jest zaproszeniem do świata pełnego sekretów.

Dziękuję wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzencki.