Słowo architekta recenzja

Książka Błażeja Ciarkowskiego jest kolejnym dowodem na to, że historia jest znacznie bardziej złożona niż się nam wydaje. Często decydujemy się na pewne uproszczenia w opisie rzeczywistości, ale czasem mogą być one nieco krzywdzące. Czasy Polski Ludowej kojarzą się nam przede wszystkim z powojenną odbudową kraju i socjalistycznymi blokowiskami z wielkiej płyty. Jednak "Słowo architekta" wyprowadza nas z błędu. W okresie między 1945 a 1989 rokiem działo się bardzo wiele w polskiej architekturze, chociaż większość projektów nie wyszło nigdy poza kreślarskie stoły. Warto jednak lepiej zbadać temat, a Błażej Ciarkowski okazuje się być doskonałym przewodnikiem po architekturze tego okresu.

Autor napisał już kilka książek poświęconych architekturze. Przede wszystkim skupiał się w nich na Łodzi, z którą jest życiowo i naukowo związany. Tym razem ujmuje jednak zagadnienie znacznie szerzej, biorąc na tapet ponad cztery dekady. To wielkie wyzwanie, z którego wychodzi obronną ręką, udowadniając, że jest znawcą tematu.
Na potrzeby "Słowa architekta" przeprowadził kilkadziesiąt wywiadów. Zaowocowało to setkami ciekawych anegdot i narracyjny wielogłosem. Jest to niewątpliwie mocna strona tej książki. Autor nie prezentuje nam "jedynego, słusznego" stanowiska. Raczej oddaje głos dziesiątkom wybitnych architektów z minionej epoki, prezentując różne podejście do omawianego tematu.

Tu jednak drobna uwaga - od mnogości prezentowanych wypowiedzi, może rozboleć nas głowa. Nie jest to w moim odczuciu książka dla laika. Raczej polecam ją tym, którzy mają ogólne pojęcie o architekturze, wiodących w niej trendach i rozwoju najpopularniejszych idei. Ktoś, kto "nie jest w temacie" może dość szybko zagubić się w zaproponowanej przez Błażeja Ciarkowskiego narracji. Ja choć sięgam po tego typu literaturę z przyjemnością, nie mogę nazwać "Słowa architekta" książką łatwą w odbiorze.

Jest to jednak książka dobra i potrzebna. Więcej skorzystają z niej studenci architektury, niż kanapowi czytelnicy podobni do mnie. Jednak cieszę się, że spociłem moje szare komórki i zmierzyłem się z tą lekturą. Wiem po niej więcej. Wiem przede wszystkim to, że Polska Ludowa to nie tylko wielka płyta. To wierzchołek góry lodowej, a to co znajduje się pod powierzchnią jest arcyciekawe i warte odkrywania.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.