„Czasem bywa tak, że dopiero gdy człowiek się z czymś definitywnie upora, możliwy jest nowy początek.” *str. 419
Moja przygoda z książkami Charlotte Link zaczęła się od powieści „Ostatni ślad”. Mimo iż ten tytuł nie wywarł na mnie kolosalnego wrażenia, to i tak zapragnęłam poznać dalszą twórczość autorki. Zagłębiając się w inne tytuły mój apetyt rósł, a gdy przeczytałam „Lisią dolinę”, wiedziałam że przepadłam. Pani Link wrzuciła mnie w wir emocji, a gdy w końcu udało mi się otrząsnąć z wrażenia jakie na mnie wywarła, zaczęłam odczuwać typowy książkowy kac. Znacie to uczucie? Zdecydowanie nie należy do przyjemnych... Sięgając po „Nieproszonego gościa” nastawiałam się na równie wyśmienitą przygodę i intrygę która wręcz wbije mnie w fotel. Czy tak się stało? Posłuchajcie…
Dla Rebecki Brandt życie straciło sens, odkąd los odebrał jej ukochanego męża. Kobieta powoli popada w depresję i zaczyna planować swoje samobójstwo. W pewien lipcowy poranek decyduje się zakończyć swoje życie, które w jej mniemaniu zostało pozbawione wszelkich wartości. Jednak los bywa zaskakujący, a wizyta starego przyjaciela całkowicie przekreśla jej plany. Mężczyzna przyjeżdża razem z dwójką autostopowiczów, których spotkał jadąc w odwiedziny do Rebecki. Inga i Marius to młode małżeństwo, które zapragnęło udać się w spontaniczną podróż nad Morze Śródziemne w poszukiwaniu przygód. Rebecka musi odłożyć swoje plany samobójcze i zająć się gośćmi. Młodzi ludzie, a w szczególności Inga szybko zdobywają jej sympatię, na tyle że kobieta decyduje się wypożyczyć im łódź by mogli udać się w rejs. Marius zdaje się być doświadczonym żeglarzem. Niestety ich piękny z założenia rejs zmienia się w koszmar, Marius znika z pokładu łodzi, a Inga cudem uniknąwszy śmierci dociera do portu sama. Poszukiwania jej męża nie przynoszą rezultatów, więc zostaje uznany za zaginionego.
Tymczasem nieco wcześniej w Monachium dochodzi do makabrycznej zbrodni. Ktoś w bestialski sposób zamordował starsze małżeństwo. Do tego dwie kobiety dostają listy z pogróżkami. Jak się okazuje wszystkie ślady prowadzą do Mariusa...
„Świat aż się roi od złych, mściwych ludzi. Żądza zemsty jest złem, lecz jakże łatwo ją czasem wytłumaczyć, nie sądzisz? Każdy dostaje to, na co sobie zasłużył.” *str. 7
Charlotte Link to dla mnie mistrzyni w budowaniu napięcia. Jej książki mają to do siebie że gdy zacznie się je czytać, to nie sposób się od nich oderwać. Czytając „Nieproszonego gościa” znowu doświadczyłam tego niesamowitego stanu, w którym całkowicie zatraciłam się w książce. Mamy tu wszystko z czym można się spotkać w powieściach pani Link. Wyraziści i dobrze wykreowani bohaterowie, zagmatwane historie, niesamowicie skonstruowana intryga, wciągający wątek kryminalny, jak również wątki poboczne które mają duże znaczenia dla przebiegu zdarzeń.
W tym przypadku autorka porusza temat przemocy dotykający dzieci w rodzinach zastępczych, ale również temat przemocy jako takiej z którą dzieci z rodzin patologicznych mogą spotykać się na co dzień. Widzimy tutaj również jak ważny jest człowiek który posiada znajomości, pieniądze i wysoką pozycję, a jak mało znaczy małe bezbronne dziecko. To na czym również skupia się Link to działanie systemu, w którym najważniejszą rolę odgrywają układy, a nie dobro dzieci, którym ze względu na ich ciężkie przeżycia powinno gwarantować się jak najlepszą opiekę. Marius jako dziecko pada ofiarą tej machiny, a jego traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa będą miały przykre konsekwencje w dorosłym życiu.
„Cóż, z nienawiścią jest jak z miłością, nieprawdaż? Nie można jej rozkazywać, nie można nią sterować. Tych uczuć nie można przywołać, jeśli ich nie ma, ani też nie można się ich pozbyć, jeśli się w kimś zagnieżdżą.” *str. 293
„Nieproszony gość” jest jedną z lepszych książek pani Link które było mi dane czytać. Wątek kryminalny w połączeniu z trudnym tematem który porusza autorka tworzy niesamowicie spójną całość. Mnogość bohaterów i ich historii, które na początku mogą wydawać się bez znaczenia również dopełniają całości, dzięki czemu książka nabiera jeszcze większej tajemniczości, a czytelnik do końca nie wie jak zakończy się ta historia. Mogę jednak zapewnić że finał książki jest bardzo zaskakujący, choć w moim mniemaniu lekko przesadzony, jednak mimo to nie zepsuło mi to odbioru powieści.
Charlotte Link zaserwowała nam niesamowitą mieszankę kryminału, thrillera, dramatu i powieści psychologicznej. Jeśli macie ochotę na taki mix, to bardzo polecam spróbować. Gwarantuję że nie będziecie zawiedzeni!