Głosy z zaświatów recenzja

No, niechże się Pan tak nie tłumaczy, Panie Mróz

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Bartlox ·4 minuty
2022-01-08
1 komentarz
19 Polubień
Zdarza się Wam czasem, że czytając jakąś powieść macie od pewnego momentu wrażenie, że autor zaczyna się Wam tłumaczyć? Że gdy wyjaśnia zagadki - tak, jakoś tak najczęściej takie zjawisko występuje chyba w wypadku kryminałów :) - rozwiązuje wcześniejsze wątki itd., to bardziej niż wyjaśnianie wygląda to właśnie na tłumaczenie się? Na próbę jakiegoś usprawiedliwienia tego, co napisał? No to "Głosy z zaświatów" to jest właśnie taka książka. Od pewnego momentu mamy tłumaczenie, czemu wcześniejsze ciekawie się zapowiadają wątki (dziełka Mroza mają taką cechę, że na początku wygląda to, jakby czekała nas super zabawa, prawda? :) ) nie są wcale takie interesujące, a tak prawdę mówiąc, to w dużej części w zasadzie nie ma ich wcale. Nikną sobie.

Co ciekawe miałem odczucie, że Najpłodniejszy wcale od tego wrażenie tłumaczenia się nie ucieka. Że cokolwiek wprost to nam podaje, i w dialogach między postaciami i w narracji - nie ma tego i tego, pogódźcie się z tym, drodzy czytelnicy. Rzecz charakterystyczna - w największym być może stopniu tyczy to tytułowych głosów. Miały mieć wielkie znaczenie dla powieści, miały być tu czymś głównym, w końcu wylądowały w jej tytule - a jakie tak naprawdę miały znaczenie? I jak nam to pod koniec - no właśnie - wytłumaczono? Zaczynacie rozumieć mój punkt widzenia? ;)

W ogóle mocno też czułem, że ta powieść się Najpłodniejszemu mocno rozpadała w trakcie pisania i widząc to właśnie dlatego zupełnie świadomie w pewnej chwili postanowił, że pod koniec musi się wytłumaczyć. Taki najprostszy przykład - widać, że znów bardzo mocno starał się trzymać zasady "jeden rozdział - punkt widzenia jednej z postaci, jesteśmy w jej głowie, widzimy świat jej oczami". I co? I w pewnym momencie zaczęło się to walić, mieliśmy nagle rozdziały zbiorowe, by potem wszystko jakby nigdy nic wróciło do tej zamierzonej przez pisarza normy. A potem znów złamanie i mamy nagle wszechwiedzącego narratora, który wie więcej niż centralna postać powieści (strona 382., sprawdźcie sobie). No, rozwalanie się.

Więc pod koniec musimy znaleźć sobie jakieś, choćby liche, usprawiedliwienie..

Co podczas lektury jeszcze zwróciło moją uwagę to wyjątkowo wkurzający główny bohater. Macie czasem tak, że chcielibyście komuś, koledze czy choćby komuś w telewizji powiedzieć "nie staraj się być taki zabawny, bo robisz z siebie błazna"? Po prostu chcąc, z czystej dobrej woli, uchronić go przed żenadą? No to tu też pewnie będziecie chcieli to powiedzieć Sewerynowi Zaorskiemu. "Pan nie jest zabawny, panie Zaorski, pan nie jest dowcipny, pan się nawet nie wygłupia, pan błaznuje". Chyłka niektórych wkurza na podobnej zasadzie, ale w jej wypadku Najpłodniejszy wiele zrobił, by ją jakoś usprawiedliwić, Zaorski po prostu tym błaznem (nie, nie Stańczykiem, to tak dla jasności, błaznem) jest i tyle. I teraz pytanie - czy to nie było aby tak, że Najpłodniejszy chciał zeń zrobić właśnie po prostu zabawnego gostka, ale jakoś tak nie był w stanie zapanować nad skalą jego wygłupów, bo, no właśnie, bo mu się to w trakcie pisania zaczęło rozpadać?

Na szybko dodajmy, że rzadki przykład użycia zagrywki "Deus ex Machina" w finale też się w to spektrum rozpadu tekst wpisuje. Jeśli nagle pod koniec pojawia się element, o którym wcześniej nawet nie słyszeliśmy, którego nie mieliśmy się prawa nijak domyślić, to to dobrze o kunszcie pisarskim nie świadczy.

Osobnej wzmianki wymaga próba stworzenia przez pisarza atmosfery osaczenia wokół głównego bohatera. Uczciwie muszę przyznać, że tu byłoby nieźle. Czuliśmy to, prostymi środkami autor pokazał nam to osaczenie, tę aurę, że wszędzie wokół może być wróg. Czemu więc tylko "byłoby nieźle"? To "deus ex machina" pod koniec moim zdaniem psuje wszystko. No, nie powinno być tak, że nagle znikąd wychodzi taki ktoś, i tyle, panie Mróz.

O wątku molestowania trudno pisać, chyba nie był najgorzej zrobiony, w miarę z wyczuciem, ale... czy to naprawdę zawsze muszą być księża? Serio? Takie pójście na łatwiznę. Z którego to pójścia na łatwiznę Mróz zresztą tłumaczy się - tym razem już zupełnie bez ogródek - w posłowiu.

Czemu więc aż trzy gwiazdki? Czytałem szybko, bez bólu, pod koniec było nawet ciekawie (wspominałem o tym przed chwilą), na początku też poczułem taki przyjemny oddech. Tak, dziełka Mroza dają takie wrażenie z początku :) A najnowszą zapowiedzianą książkę, tę o Covid19, i tak kupię, przeczytam i dla Was zrecenzuję :)

PS: Pan Remigiusz pisząc "Głosy..." był chyba tuż po lekturze którejś z książek Katarzyny Puzyńskiej, bo Kaja zarzucała niesforny kosmyk włosów za ucho prawie tak samo często, jak Klementyna kładzie nogi na stół albo popija coca colę z butelki :)

Moja ocena:

× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Głosy z zaświatów
Głosy z zaświatów
Remigiusz Mróz
8.1/10
Cykl: Seweryn Zaorski, tom 2

Zawód patomorfologa wymaga stalowych nerwów. Ale nawet tak wytrawny specjalista jak @Link nie może patrzeć spokojnie na ciała kolejnych dzieci, które trafiają do zakładu patomorfologii w Żeromicach. ...

Komentarze
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Zastanawiam się, czy gdyby autor był atrakcyjna blondynką, to byłoby mu w życiu łatwiej z recenzentami? 😎
× 6
@Bartlox
@Bartlox · ponad 2 lata temu
U mnie niekoniecznie, bo jestem gejem :) Dawałem Remkowi i ósemki i to często :)
× 4
@Mackowy
@Mackowy · ponad 2 lata temu
Czyli, że w pewnym sensie @Rudolfina ma rację 🤔?
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
W zauroczeniu czasami płeć zupełnie nie przeszkadza 😉
× 2
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Na ogół nie przeszkadza, rzekłabym.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Tak, na ogół lepiej oddaje istotę rzeczy 😉
× 2
@Airain
@Airain · ponad 2 lata temu
Atrakcyjna blondynka i Mróz.... tak mi się jakoś skojarzyło. ;P




Fajna recenzja - i skoro się zdeklarowałeś, to teraz musisz czytać kolejne...
× 5
@Bartlox
@Bartlox · ponad 2 lata temu
@Airain "Osiedle Rzniw" i tę najnowszą książkę mam na krótkiej liście do przeczytania :)
× 1
@Fredkowski
@Fredkowski · ponad 2 lata temu
Bardzo interesująca dyskusja. Myślę, że Remigia Agness Løgmansbø-Mróz o soczystych ustach i powabnym biuście niewiele by zmieniła w statystykach. W przypadku kryminałów chyba mało kto zwraca na to uwagę. Ot, Bonda - na niektórych fotach bywa nawet nawet, a jednak i po niej jeżdżą czołgi krytyki. Nie ma zmiłuj.
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Kolega @Fredkowski nie czai kontekstu, więc wyjaśniam. Recenzent powyższej powieści zachwycał się niedawno książką atrakcyjnej blondynki, którą ja uważam za grafomankę. Książka, jak podejrzewam słaba, ale mogę się mylić, bo nie czytałam, została oceniona niewspółmiernie wyżej, niż dzieło tutaj recenzowane. To tyle w temacie kontekstu, a w temacie literatury rosyjskiej domagam się recenzji. Howgh! Uhaha!
× 3
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Czy wolno mi dołączyć do domagających się?
× 3
@Fredkowski
@Fredkowski · ponad 2 lata temu
Oczywiście


× 1
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Ty mi tu oczu Bradem nie mydl, kolego.
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Mięśniochy w barach to nie wszystko.
× 3
Głosy z zaświatów
Głosy z zaświatów
Remigiusz Mróz
8.1/10
Cykl: Seweryn Zaorski, tom 2
Zawód patomorfologa wymaga stalowych nerwów. Ale nawet tak wytrawny specjalista jak @Link nie może patrzeć spokojnie na ciała kolejnych dzieci, które trafiają do zakładu patomorfologii w Żeromicach. ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jest wiele wstrząsających książek, ale raczej rzadko trafiają się takie, po których niemal żałuję, że je przeczytałam. I nie chodzi wcale o to, że były złe albo nudne, po prostu ich tematyka jest zby...

@zaczytanaangie @zaczytanaangie

Każdy rodzic, który zostaje nim z powołania, a nie z przypadku dba aby Jego dzieciom niczego nie brakowało, były szczęśliwe, zadbane, aby tym często rozbrykanym małym ludziom nie brakowało niczego co...

@MoniqMoniq @MoniqMoniq

Pozostałe recenzje @Bartlox

Debit
Klaustrofobia w cieniu wirusa (i pewnej dziewczyny)

C.J. Tudor, pisząc tę powieść, mocno ułatwiła sobie pracę. I nie chodzi mi teraz o wprowadzenie do niej mocno przemawiającego do nas dziś, w 2024 r., motywu pandemii o...

Recenzja książki Debit
Berdo
Przelicytowane :(

„Ostro Pan licytuje, Panie Mróz” – taka myśl pojawiła się w mojej głowie gdy doczytałem do około dwóch trzecich „Berda”. Tak, położenie, w którym znaleźli się wtedy wykr...

Recenzja książki Berdo

Nowe recenzje

Majster bieda czyli zakapiorskie Bieszczady
Kim jest bieszczadzki zakapior?
@anna117:

Andrzej Potocki w swojej książce, która była wielokrotnie wydawana i uzupełniana, mówi, że na miano bieszczadzkiego zak...

Recenzja książki Majster bieda czyli zakapiorskie Bieszczady
Zapach pustyni
Recenzja
@bookiecikowa:

Chcę zacząć od tego, że rozdziały są bardzo krótkie, ale równie ciekawe. Nie czułam się, jakbym czytała wypełniacze tek...

Recenzja książki Zapach pustyni
Sekrety domu. Bille. Tom 1
Sekrety domu Bille Tom 1
@lubie.to.cz...:

Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciach. Patrząc na rodzinę Bille, chyba coś w tym jest. Doros...

Recenzja książki Sekrety domu. Bille. Tom 1
© 2007 - 2024 nakanapie.pl