Dopuszczalne straty recenzja

Rzeczywiście dopuszczalne

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Bartlox ·2 minuty
2021-02-01
Skomentuj
11 Polubień
Nietypowa powieść. Zaczyna się jak thriller, kończy się jak thriller, a w środku jest obyczajową, psychologiczną opowieścią o fajnych ludziach, którzy przez moment znaleźli się w niefajnych okolicznościach.

Sam pomysł, by w ustabilizowane życie bohaterów wdarł się nagle groźny, burzący je czynnik, oryginalnie nie wygląda. Jak to jest tu zrobione? Na pewno długo czekamy, aż intryga się rozwinie, to czekanie, będące per saldo prawdziwym sensem powieści Shawa, bywa męczące. Od pewnego momentu łatwo jednak mi było kupić konwencję zaproponowaną przez Autora. Na pewno oczekiwałem na rozwój akcji, to co na bieżąco dostawałem było wystarczającym powodem, bym czytał dalej i zastanawiał się nad fabułą.

Język jest niezaprzeczalnym atutem tej książki. Przejrzysty jak rzadko, lekki. Pozwalający wtopić się w lekturę, nieważne, co jest akurat jej przedmiotem. Bez drażniących - choćby i w zamierzony przez Autora sposób - elementów. Jednolity.

Największą zaletą powieści jest to, w jaki sposób zostały wykreowane występujące w niej postacie. Od razu rzuca się w oczy charakterystyczne zjawisko: wszystkie one możemy łatwo podzielić na dwie grupy: te z powieściowej teraźniejszości i te pojawiające się tylko we wspomnieniach głównego bohatera. I tu najbardziej charakterystyczna według mnie rzecz: o ile te drugie są dość jasno, wyraziście charakteryzowane, o tyle to te pierwsze, rysowane nader delikatną kreską, są ciekawsze. Jest coś w Damonie, Sheili, Weinsteinie, Olivierze i poruczniku Schulterze, nawet w Elaine, co sprawia, że, choć sama lektura cię nie porwała, to wiesz, że będziesz za nimi tęsknił po jej zakończeniu. Właśnie pomimo tego, że bardzo mało mamy powiedziane wprost o ich charakterach, o tym, co to są za ludzie. Coś jest w nich takiego niewymuszonego, coś jest w tej relacji między nimi, w przyjaźni która ich wszystkich łączy... Nie jest to może nic szczególnego, ale właśnie takiego niewymuszonego. Rzadko kiedy klimat, na który trafia się w dziele literackim jest aż tak niewymuszony, jak tu..

Powieść dobrze sprawdza się, jako kronika swoich czasów - nie ma komórek, google'a, facebooka, ale policja ma komputer i z niego korzysta, płaci się kartami kredytowymi, w szpitalach (w których idą przekręty całkiem kojarzące się ze współczesną Polską) jest coś takiego jak tomografia komputerowa, można wpaść w szał zakupów itd. Są także np. wzmianki o rewolucji seksualnej.

Jeżeli chcesz mocnej lektury, od której nie można się oderwać, to raczej nie jest to książka dla ciebie. Ale jeżeli szukasz Literatury przez wielkie L to jak najbardziej sięgnij po powieść Shawa. Choćby dla tego momentu po zakończeniu jej lektury, w którym zdajesz sobie sprawę, że te dwa słowa właśnie nie były wypowiedziane ironicznie. Że straty, które Roger w życiu poniósł, a raczej na które sobie pozwolił, naprawdę były dozwolone.

Moja ocena:

× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dopuszczalne straty
3 wydania
Dopuszczalne straty
Irwin Shaw
7/10

Spokojne życie Rogera Damona, agenta literackiego, burzy pewnej nocy tajemniczy telefon: ktoś grozi mu śmiercią za jakieś dawne winy. Pogróżki nie ustają, więc Roger zaczyna zastanawiać się, komu wyrz...

Komentarze
Dopuszczalne straty
3 wydania
Dopuszczalne straty
Irwin Shaw
7/10
Spokojne życie Rogera Damona, agenta literackiego, burzy pewnej nocy tajemniczy telefon: ktoś grozi mu śmiercią za jakieś dawne winy. Pogróżki nie ustają, więc Roger zaczyna zastanawiać się, komu wyrz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przedstawia w tej książce Irwin Shaw historię 65-letniego nowojorczyka, Rogera Damona, właściciela małej oficyny wydawniczej. Roger prowadzi spokojne i wygodne życie u boku młodszej, żony, ma też kil...

@almos @almos

Pozostałe recenzje @Bartlox

Debit
Klaustrofobia w cieniu wirusa (i pewnej dziewczyny)

C.J. Tudor, pisząc tę powieść, mocno ułatwiła sobie pracę. I nie chodzi mi teraz o wprowadzenie do niej mocno przemawiającego do nas dziś, w 2024 r., motywu pandemii o...

Recenzja książki Debit
Berdo
Przelicytowane :(

„Ostro Pan licytuje, Panie Mróz” – taka myśl pojawiła się w mojej głowie gdy doczytałem do około dwóch trzecich „Berda”. Tak, położenie, w którym znaleźli się wtedy wykr...

Recenzja książki Berdo

Nowe recenzje

Gdzie jest moja żona
Gdzie jest moja żona
@marcinekmirela:

„Po raz pierwszy od początku mojego dramatu dostrzegłem delikatną iskrę nadziei. Rozbłysła i natychmiast zgasła. Nie...

Recenzja książki Gdzie jest moja żona
Reputacja niegrzecznej dziewczyny
Druga szansa
@agnban9:

"Reputacja niegrzecznej dziewczyny" autorstwa Elli Kennedy to kolejna część serii Avalon Bay. Tym razem dostajemy losy ...

Recenzja książki Reputacja niegrzecznej dziewczyny
Dotyk śmierci
Kim jest zabójca prostytutek?
@emol:

„Dotyk śmierci” Nory Roberts rozpoczyna cykl thrillerów „Oblicza śmierci” z porucznik Eve Dallas i jej współpracownikam...

Recenzja książki Dotyk śmierci
© 2007 - 2024 nakanapie.pl