Kot w Tokio recenzja

Samotność w wielkim mieście

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Antytoksyna ·1 minuta
2022-03-05
Skomentuj
19 Polubień
Na okładce "Kota w Tokio" wydawca umieścił wypowiedź Joanny Bator na temat książki, zaczynającą się słowami: "przepiękna opowieść o...". Z takim określeniem trudno mi się zgodzić. Dla mnie pojęcie piękna jest tożsame z pojęciem dobra i kojarzy się przede wszystkim pozytywnie, jest miłe dla zmysłów i duszy, wzrusza, podnosi na duchu, daje nadzieję.

Książka Nicka Bradleya nie wzbudziła we mnie tego rodzaju odczuć. Powiedziałabym raczej, że jest to przygnębiająca opowieść o słabnącej kondycji naszego człowieczeństwa i dojmującej samotności mieszkańców wielkich miast. Miast nie przystających do ludzkiej skali. Takich jak Tokio.

"Praca tworzy to miasto. Jeśli jesteś w Tokio i na chwilę przestaniesz pracować, miasto cię połknie i nikt nie będzie o tobie pamiętał. (...) To miasto nigdy nie odpoczywa. Szczególnie nocą. Sen w Tokio wpisany jest w pracę. (...) To miasto jest jednym z największych więzień świata - ma trzydzieści milionów mieszkańców. " (str.209)

Z tej ogromnej liczby, autor wyłuskał garstkę tokijczyków i w zbliżeniu pokazał czytelnikowi ich codzienność, przeszłość, a nawet ukryte pragnienia. To osoby różnych profesji i w różnym wieku, które łączy jedno - samotność i brak poczucia szczęścia. Rozdziały, które początkowo mogą wydawać się odrębnymi opowieściami, stanowią dobrze przemyślaną całość. Właśnie sposób powiązania poszczególnych wątków, miejsc i postaci jest według mnie sporą zaletą książki. Jej konstrukcję świetnie oddaje cytat: "wszystko ze wszystkim przecina się i splata jak gruby biały makaron w misce z udonem". (str. 95)

"Kot w Tokio" to też swego rodzaju przewodnik po Japonii. Każdy rozdział dotyka innego, ale ściśle związanego z kulturą i tradycją tego kraju tematu. I tak na przykład możemy przeczytać o tradycyjnym tatuażu wykonywanym metodą tabori, przedstawieniach rakugo, święcie hanami i omatsuri, kaligrafii shodo, haiku, rodzajach potraw, ale i współczesnych zwyczajach salarymanów, rozrywkach, stylu bycia i życiu seksualnym młodszego pokolenia.

Tylko gdzie podział się tytułowy kot? Jest. Szylkretowy, zielonooki, niezależny. Pojawia się i znika. Spaceruje pomiędzy rozdziałami i wydaje się być jedyną wolną istotą w tym wielkim mieście. A może również jedyną szczęśliwą?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-03-05
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kot w Tokio
Kot w Tokio
Nick Bradley
7.6/10

„Przepiękna opowieść o utracie, samotności i nadziei. Nie tylko dla tych, którzy lubią Japonię i koty.” Joanna Bator „Znakomity, żywiołowy debiut.” David Mitchell Kim jest tajemniczy kot błądzą...

Komentarze
Kot w Tokio
Kot w Tokio
Nick Bradley
7.6/10
„Przepiękna opowieść o utracie, samotności i nadziei. Nie tylko dla tych, którzy lubią Japonię i koty.” Joanna Bator „Znakomity, żywiołowy debiut.” David Mitchell Kim jest tajemniczy kot błądzą...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Mówi się, że psy mają właścicieli, koty zaś poddanych. Ja w tym poddaństwie tkwię już długie lata, oddając posługi puszystej kotce tricolor (już trzeciej z kolei), która wybrała mnie i mój dom na swo...

@Jezynka @Jezynka

Przyznam szczerze, że w przypadku tej książki zaintrygował mnie jej … tytuł. Dosłownie. Choć co prawda zbyt często po zbiory opowiadań nie sięgam, to tu jednak dałam się całkowicie skusić. Czy faktyc...

@Anna_Szymczak @Anna_Szymczak

Pozostałe recenzje @Antytoksyna

Kundlizm
Prawda w oczy kole

Melchiora Wańkowicza czyta się przyjemnie. Są momenty, w których aż chciałoby się zakrzyknąć: co za lekkość! jaka wirtuozeria! - i nie mam tu na myśli treści, lecz język...

Recenzja książki Kundlizm
Diddly Squat. Rok na farmie
Trochę inne Lamborghini

Angielski dziennikarz motoryzacyjny i celebryta Jeremy Clarkson w czasie covidowego lockdownu, prawdopodobnie z nadmiaru wolnego czasu oraz dla podtrzymania aktywności -...

Recenzja książki Diddly Squat. Rok na farmie

Nowe recenzje

Majster bieda czyli zakapiorskie Bieszczady
Kim jest bieszczadzki zakapior?
@anna117:

Andrzej Potocki w swojej książce, która była wielokrotnie wydawana i uzupełniana, mówi, że na miano bieszczadzkiego zak...

Recenzja książki Majster bieda czyli zakapiorskie Bieszczady
Zapach pustyni
Recenzja
@bookiecikowa:

Chcę zacząć od tego, że rozdziały są bardzo krótkie, ale równie ciekawe. Nie czułam się, jakbym czytała wypełniacze tek...

Recenzja książki Zapach pustyni
Sekrety domu. Bille. Tom 1
Sekrety domu Bille Tom 1
@lubie.to.cz...:

Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciach. Patrząc na rodzinę Bille, chyba coś w tym jest. Doros...

Recenzja książki Sekrety domu. Bille. Tom 1
© 2007 - 2024 nakanapie.pl