Pestki recenzja

Zastanawiacie się czasem ile razy w stosunku do bliskich używacie słów: tak nie wypada, ludzie tak nie robią, bądź inna/inny, ja to bym zrobiła inaczej, spotka cie kara boska, zajmij się czymś, jesteś za duża, za mała, za chuda, za gruba itd bo wymieniać można by bez liku.
Czy sami doświadczyliście takuch słów?
To właśnie takie pestki rzucone na podatny grunt zaczynają kiełkować.
Czy nie za bardzo staramy się dopasować do innych, żeby lepiej wypaść w ich oczach?
Pestki to książka, która porusza. Wiele z nas odnajdzie tu siebie w mniejszym lub większym stopniu.

Słowa mają moc.

Kształtują nas, pozwalają poznawać życie i świat. Każde słowo ma swoją wagę dokładaną do naszego bagażu doświadczeń. Wśród nas są osoby, które wychowane w poczuciu własnej wartości wpuszczą słowa negatywne jednym uchem, a wypuszczą drugim, ale są też tacy, których wrażliwa nadwątlona natura będzie szukać problemu w sobie. Co ze mną jest nie tak skoro nigdy nie jestem na miejscu, nie w czasie, nie taka jak chcą mnie widzieć?

Lektura skłania do refleksji, wygrzebuje z pamięci głęboko ukryte pestki. Nie da się ukryć, że każdy ma jakieś.
W tej książce autorka pokazuje jak łatwo od słów krytyki można wpaść w depresje.
Dla mnie ta lektura ma szczególny przekaz ponieważ spotkałam w swoim życiu osoby, którym towarzyszy wieczny smutek, bo tak zostały ukształtowane. Zasmuca mnie fakt, że nie ma odpowiednich słów, aby odwrócić to wieloletnie negatywne postrzeganie siebie.

Trudno oddać emocje jakie odczuwałam podczas tej lektury. Mnie zasmucił również fakt jak nie wiele czasu poświęca się na dobieranie słów.
Będąc rodzicem wkładam dużo wysiłku w poszukiwaniu odpowiedniego słownictwa, aby moje dzieci znały poczucie własnej wartości, żeby nie miały wątpliwości jakimi wspaniałymi są ludźmi, uczę ich też, że nie da się dopasować do każdego i , że krytyka jest potrzebna, aby zastanowić się nad własnym działaniem.

Po lekturze tej książki byłam pełna skrajnych emocji i naszła mnie refleksja, że jestem szczęściarą, bo takie moje "pestki" z czasem usychają nie mając odpowiedniego podłoża.