Słowodzicielka recenzja

"Słwodzicielka" Anna Szumacher - opinia

Autor: @Katarzyna_Wasowicz ·4 minuty
2020-10-17
Skomentuj
1 Polubienie
Nie pamiętam już nazwy bloga, na którym po raz pierwszy przeczytałam opinię o "Słowodzicielce" Anny Szumacher. Zaciekawiła mnie, zaintrygowała, mój radarek czytelniczy zakręcił się uradowany i wrzuciłam powieść na wirtualną półeczkę czytnikową, z nadzieją na rychłe przeczytanie. Cóż… nie przeczytałam rychło i pewnie przeczytałabym po skandalicznie długim czasie, gdyby nie booktour organizowany przez Felicję z Felicjady. Bt był najwyraźniej zrządzeniem losu, szczęśliwym trefem, motywacją by poznać w końcu fabułę książki, której opis jest zaskakująca krótki, aczkolwiek nie ubogi, bo niesie ze sobą całą gamę możliwości:

Grupa drugoplanowych bohaterów pewnej powieści fantasy wędruje w poszukiwaniu swojej fabuły.

Brzmi ciekawie, prawda? A przy tym zagadkowo, bo przecież granice wyobraźni są nieograniczone i to czego się spodziewamy może się mieć nijak, do tego co przygotowała dla nas autorka.

***

Już pierwsze spotkanie z głównymi postaciami zaowocowało uśmiechem na mojej twarzy, a ciekawość wzrosła tym bardziej iż czułam, że to będzie zaskakująca lektura. Nie da się ukryć, że styl Anny Szumacher czyni czytanie przyjemnym, a humor słowny i sytuacyjny, poziom absurdu, momentami przywołujądo głowy myśli: i co jeszcze? Skrzywiłam się trochę, gdy akcja przenosi się w nieco inne miejsce niż to, w którym rozpoczynamy przygodę, ale trwało to tylko chwileczkę. Marcjanna okazała się bohaterką, której nie potrafiłam jednak polubić na równi z chłopakami. Właściwie była mi przerażająco obojętna, chociaż Marcjanna - tudzież Cjan, lub Sjan, jest postacią kluczową dla tej historii. Z jakiego powodu, to już musicie odkryć sami.

"Słowodzicielka" zawiera wszystko to co czyni dla mnie książkę atrakcyjną i ukochaną, w dodatku taką, do której chcę wracać. Jednak tym co mnie urzekło naj, ale to najbardziej to bohaterowie. Główni bohaterowie, dla uściślenia. Nie obyło się bez poczucia chaosu, bo początkowo nie bardzo orientowałam się który bohater jest który. Kilkakrotnie musiałam czytać sam początek, żeby się odnaleźć i zaczaić, który to ten czerwonowłosy, który zaś ma niebieskie oczy. (Już pomijam, że nie znoszę określenia bohaterów po kolorze włosów, czy oczu, ale to już taka moja fanaberia). Tylko z Jordem nie miałam problemu.

Agni Veer. Erwin Jord. Hidra.

Chłopaki skradli moje serce, szczególnie zaś ten ostatni. Raju, jak ja uwielbiam takich bohaterów i powiem Wam, że chociaż miałam ochotę gościa udusić tak ze trzy razy, to jest to postać intrygująca, irytująca, zabawna i doskonała do pokochania, jeśli lubicie sobie zapałać czytelniczą miłością do fikcyjnych bohaterów ;). Jego losy mnie ciekawią i trochę się obawiam co autorka dla niego jeszcze przygotowała. Agni wzbudzał we mnie raczej matczyne niż romantyczne uczucia. Taki był słodko rozczulający.

Każda z tych postaci ma swój niezwykle dopracowany charakter, choć najdłużej poznawałam się z Jordem. Dopiero w drugiej części książki ten bohater przekonał mnie do siebie, wcześniej w sumie nie mogłam go wyczuć, ale gdy autorka dała mu większe pole do popisu wszystko uległo zmianie. Co nie znaczy, że Hidra zszedł na drugi plan ;).

***

Wydarzenia jakich jesteśmy świadkami mogą wydawać się absurdalne i są naprawdę nieprzewidywalne, ale nie da się ukryć, że wszystkie wydarzenia zmierzają do określonego miejsca. A końcówka... O jeżu, zakończenie było zaskakujące. Absolutnie się takiego nie spodziewałam. Skończyłam czytać i gapiłam się w kartkę, bo co teraz? Jak można zostawić czytelnika z takim finałem? No jak? A kontynuacja, jak na złość, nie wiadomo kiedy.

Nie wszystko wiemy od razu. Autorka nie podstawia nam pod nos gotowych odpowiedzi. Trzeba je sobie wyczytać i to mi się bardzo podobało, chociaż niejednokrotnie się zżymałam nie wiedząc czym jest Głos Jego Pana albo Kowen.

Nie wiem jak do tej powieści podchodzą osoby, które same nie tworzą fabuł. Ale Ci, którzy wiedzą z pewnością lepiej zrozumieją zamysł autorki. Dla mnie samej "Słowodzicielka" była powieścią (pomijając bohaterów i ich losy), która w specyficzny sposób obnaża proces powstania fabuły.

***

"Słowodzicielka" Anny Szumacher to lektura, która może nie każdemu się spodoba. Zależy co lubicie czytać. Jeśli jesteście otwarci na humor, absurdalność i totalną nieprzewidywalność to powieść ta przypadnie Wam do gustu. Krótkie rozdziały sprawiają, że czyta się jeszcze szybciej. Bohaterowie, którzy od początku przypadają do gustu i ciekawość co się wydarzy, trzymają czytelnika przy książce do samego końca. Znajdziecie tu wszystko co już kiedyś było, ale konfiguracja i pewna doza (momentami spora, ale mówimy o świecie fantasy) irracjonalności sprawiają, że powieść A. Szumacher jest książką jakiej jeszcze nie dane mi było przeczytać, ale która bez wątpienia przypadła mi do gustu.

Czy Agni, Jord i Hidra znajdą swego dowódcę, a ich istnienie nabierze sensu?

O tym przekonacie się po przeczytaniu "Słowodzicielki" Anny Szumacher, a potem będziecie niecierpliwie wyczekiwać kontynuacji.

Czy polecam? Obiema rękami :) Ta powieść była tym, co wówczas było mi potrzebne :)

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Słowodzicielka
4 wydania
Słowodzicielka
Anna Szumacher
7.4/10

Grupa drugoplanowych bohaterów pewnej powieści fantasy wędruje w poszukiwaniu swojej fabuły „To opowieść słodka i zabawna. Z przygodami, jakie uwielbiałam, będąc nastolatką – z wyrazistymi bohateram...

Komentarze
Słowodzicielka
4 wydania
Słowodzicielka
Anna Szumacher
7.4/10
Grupa drugoplanowych bohaterów pewnej powieści fantasy wędruje w poszukiwaniu swojej fabuły „To opowieść słodka i zabawna. Z przygodami, jakie uwielbiałam, będąc nastolatką – z wyrazistymi bohateram...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

@Obrazek “Słowodzicielka” Anny Szumacher to pierwszy tom z cyklu Słowotwórczyni, który rozpoczyna całkiem ciekawą historię, w której znajdziemy magię i smoki. Już te smoki i magia mnie kupiły jedn...

@Nastka_diy_book @Nastka_diy_book

Ktoś puka do Twoich drzwi... Nie są to harcerze z ciastkami, a bohaterowie Twojej powieści szukający swojego dowódcy - co za tym idzie głównego bohatera powieści. Dodajmy, że powieść jest schowana w...

@M_d_books @M_d_books

Pozostałe recenzje @Katarzyna_Wasowicz

Willa przy Perłowej
"Willa przy Perłowej" Paulina Molicka - opinia

Tym razem autorka zabiera nas na ulicę Perłową, przy której stoi stara willa. Mieści się w niej pensjonat i mała restauracja, ale niestety interesy nie idą tak dobrze, j...

Recenzja książki Willa przy Perłowej
Pomiędzy nami tajemnice
"Pomiedzy nami tajemnice" Katarzyny Grzebyk - opinia

Każdy ma jakieś tajemnice… Jaki jest ciężar twoich? Jakikolwiek motyw tajemnic z przeszłości lub sekretów rodzinnych jest dla mnie niebywale pociągający. A jeśli do teg...

Recenzja książki Pomiędzy nami tajemnice

Nowe recenzje

Wojna stuletnia 1337-1453
Historia pewnego konfliktu
@Carmel-by-t...:

Ojciec miał trzech synów i córkę. Łobuziaki nie doczekały się męskich potomków.(*) Córka wyszła za mąż za wroga rodziny...

Recenzja książki Wojna stuletnia 1337-1453
Grzechòt
Klimatyczna powieść grozy dla nastolatków i dor...
@Uleczka448:

Zapewne zgodzicie się ze mną, że brakuje nam dziś dobrych, polskich powieści spod znaku horroru, które jednocześnie bę...

Recenzja książki Grzechòt
Reina Roja. Czerwona królowa
Spiskowcy ratują Hiszpanię
@Meszuge:

Tytuł dziwny, bo „reina roja” to po hiszpańsku właśnie „czerwona królowa”. Jakaś nowa moda czy maniera na powtarzanie t...

Recenzja książki Reina Roja. Czerwona królowa
© 2007 - 2024 nakanapie.pl