Spójrz na mnie recenzja

"Spójrz na mnie"

Autor: @littlecuteangel ·3 minuty
2013-09-17
Skomentuj
1 Polubienie
Głośno się ostatnio zrobiło o pewnej skromnej islandzkiej pisarce o trudnym nazwisku, która pisze dobre kryminały. A że ja lubię zarówno kryminały, jak i islandzkie klimaty, postanowiłam spróbować. Na swoje pierwsze spotkanie z panią Yrsą Sigurdardottir (kto potrafi wymówić? ^^)wybrałam, zupełnie przypadkowo, historię zawartą w książce „Spójrz na mnie”.

Mamy tutaj po raz kolejny (a dla mnie po raz pierwszy) do czynienia z prawniczką Thorą Gudmundsdottir, która zostaje poproszona o pomoc w doprowadzeniu do rewizji pewnej niecodziennej sprawy. Niecodziennej, jak się okazuje, pod wieloma względami, albowiem zleceniodawcą jest pensjonariusz ośrodka psychiatrycznego skazany za pedofilię, a bohaterem sprawy, którą ma zbadać Thora – Jakob, chłopiec z zespołem Downa.
Według przeprowadzonego dość niechlujnie śledztwa, to właśnie Jakob odpowiedzialny jest za pożar, który strawił ośrodek rehabilitacyjny, zabierając ze sobą czwórkę niepełnosprawnych pensjonariuszy i dyżurującego sanitariusza.
Jednak czy chęć powrotu do domu była wystarczającym motywem do popełnienia tak okropnej zbrodni?

Mimo iż wydaje się, że wszystkie dowody wskazują na Jakoba, Thora nie jest do końca pewna, czy chłopiec rzeczywiście byłby w stanie to zrobić. Informacja o tym, że Lisa, jedna z pacjentek ośrodka – dziewczyna w śpiączce – była w ciąży, rzuca nowe światło na sprawę. Może to ona była głównym celem podpalacza? I dlaczego wysoko postawieni rodzice innego z pensjonariuszy – Tryggviego, chłopca z autyzmem – pomogli rodzicom dziewczyny w uciszeniu sprawy?
Jaki związek łączy podpalenie ośrodka z Margeirem – spikerem radiowym oraz pewną niewielką rodziną, rzekomo nawiedzaną przez ducha opiekunki, która zginęła w wypadku?
I wreszcie – kto i w jakim celu wysyła Thorze tajemnicze sms-y ze wskazówkami?

Razem z prawniczką poznajemy stopniowo coraz to nowe aspekty sprawy i powolutku dochodzimy do tego, co tak naprawdę działo się w ośrodku i jakie były przyczyny feralnego pożaru. Poznajemy związki pomiędzy uwikłanymi w to wszystko osobami, motywy ich działania oraz obawy. Pojedyncze fragmenty tej kryminalnej układanki wreszcie zaczynają tworzyć zgrabną całość. W zasadzie dopiero ostatnie rozdziały przynoszą nam satysfakcjonującą odpowiedź. Działa to oczywiście na plus książki, która dzięki temu nie jest przewidywalna.

W tle mamy ogarnięty kryzysem gospodarczym kraj. Każdy radzi sobie jak umie, jednak wszędzie widać jego skutki. Również nasi bohaterowie muszą się z nim mierzyć.

A skoro już o bohaterach mowa…Nie mam im nic do zarzucenia. Są jak najbardziej naturalni, ludzie z krwi i kości, popełniający własne błędy i starający się pokonać piętrzące się na ich drodze kłopoty.
Autorka porusza problem niepełnosprawności – mamy tutaj różne choroby: zespół Downa, padaczkę, autyzm, całkowity paraliż, śpiączkę – do wyboru, do koloru. Widzimy, jak odnosi się do takich ludzi społeczeństwo, dostrzegamy pewne zmiany w tym względzie. Przede wszystkim przedstawiony jest jednak dramat rodzin, w których dziecko zostało dotknięte chorobą.
Thora, nasza główna bohaterka, nie miała styczności z tak chorymi ludźmi, dlatego odczuwa pewien dyskomfort – nie wie, jak powinna się odnosić do takich osób, jak z nimi rozmawiać, jak je traktować, ale przede wszystkim, co robić, by nie urazić ich bliskich, którzy zdążyli się z tym problemem oswoić. Działa to oczywiście na plus bohaterki, bo nie jest przedstawiona jako idealna i wszystko wiedząca, ale jako zwyczajna kobieta, która każdego dnia uczy się czegoś nowego i przygotowuje – również merytorycznie – do trudnych rozmów – na przykład czytając co nieco o danej chorobie.

Styl pani Yrsy jest z gatunku tych, które lubię, dlatego książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, chociaż powoli. Na uwagę zasługuje bardzo wygodne ułożenie tekstu – mamy tutaj strony poprzedzające, na których są daty, a po nich kilka rozdziałów, opisujących wydarzenia danego dnia.

Akcja nie sunie z szybkością światła, ale raczej powolutku, dumnie i z gracją pisarka odkrywa przed nami coraz to nowe karty, grające mniej lub bardziej istotną rolę dla głównego wątku. Bynajmniej nie jest to minus – powiedziałabym raczej, że świetne przedstawienie pracy prawnika. Tylko w jednym momencie poczułam tę nagłą palącą potrzebę, aby „już teraz zaraz natychmiast” dowiedzieć się, co będzie dalej.

Jako posumowanie mogę tylko dodać, że bardzo chętnie będę kontynuować swoją przygodę z twórczością pani Yrsy, bo pisze bardzo ciekawie, a oprócz tego wplata w swe powieści pewne mądrości (a przynajmniej w tę powieść).

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-09-15
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Spójrz na mnie
3 wydania
Spójrz na mnie
Yrsa Sigurdardóttir
9.1/10
Cykl: Thora, tom 5

? kolejna książka islandzkiej autorki z prawniczką Thorą Gudmundsdottir w roli głównej ? kryminał ze sporą domieszką horroru ? zbrodnia, którą bada Thora jest wyjątkowo odrażająca i ponura i tacy są...

Komentarze
Spójrz na mnie
3 wydania
Spójrz na mnie
Yrsa Sigurdardóttir
9.1/10
Cykl: Thora, tom 5
? kolejna książka islandzkiej autorki z prawniczką Thorą Gudmundsdottir w roli głównej ? kryminał ze sporą domieszką horroru ? zbrodnia, którą bada Thora jest wyjątkowo odrażająca i ponura i tacy są...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kryminał jakiego dawno nie czytałam. Mistrzostwo sensacyjnego pióra. Chwyta i nie puszcza czytelnika do ostatniej literki. To tylko niektóre myśli cisnące się do mojej głowy w chwili zasiadania do pis...

@MalenstwoMB @MalenstwoMB

„Spójrz na mnie” Yrsa Sigurdardóttir wyd. Muza rok: 2011 str. 463 Ocena: 5/6 Gdybyście spojrzeli na mój egzemplarz „Spójrz na mnie” Yrsy Sigurdardóttir nie uwierzylibyście, iż należy on do mnie. Poz...

@Sil @Sil

Pozostałe recenzje @littlecuteangel

Troje
Ta książka powinna mieć tytuł "Niepokój"

Jest 22 lipca i jestem świeżo po zakończeniu lektury, tak więc ta recenzja może się okazać wielkim, nieuporządkowanym bełkotem, ale mam nadzieję, że jednak tak nie będzie...

Recenzja książki Troje
Metro 2033
"Żeby zakończyć wyprawę, trzeba po prostu przestać iść"

Rok 2033. Świat, jaki znacie już dawno przestał istnieć. Został skażony milionami ludzkich błędów. Po powierzchni chodzą potwory – mutanty, które musiały przystosować się...

Recenzja książki Metro 2033

Nowe recenzje

Juno
Juno
@monika.sado...:

Więzy towarzyszą od początku, odkąd pojawiamy się na świecie. Rodzimy się zależni od rodziców, a potem na gruncie emocj...

Recenzja książki Juno
Miłość aż po grób
Przeszłość czasem rzuca długie cienie
@jorja:

Miłość aż do grobowej deski, kocham cię na zabój, póki śmierć nas nie rozłączy czy umierając z miłości – tego typu stwi...

Recenzja książki Miłość aż po grób
Krzyk za oknem
Postępujące zamrożenie polskiego kryminału
@almos:

Kolejny, czwarty już tom przygód pedagog szkolnej Weroniki Nowackiej. Opowiadając o jej pracy i o sprawie kryminalnej p...

Recenzja książki Krzyk za oknem
© 2007 - 2024 nakanapie.pl