Czerwone jezioro recenzja

Tatuaż z tygrysem

Autor: @gala26 ·5 minut
2022-05-21
Skomentuj
27 Polubień
„Są zdarzenia, o których uparcie milczymy, bo dzięki temu potrafimy się łudzić, że nie zaistniały”.

Kiedy kończę czytać książkę, a zwłaszcza taką, która jest wyśmienita i pomimo że liczy mnóstwo stron, to ani chwili przy jej czytaniu się nie nudziłam, siedzę potem dłuższą chwilę i myślę, co dalej. Napisać recenzję, zacząć czytać kolejną książkę, czy robić zupełnie coś innego. Powiem szczerze, że różnie z tym bywa. Czasem lepiej zająć się domowymi sprawami i wrócić na jakiś czas do rzeczywistości z tego książkowego świata, bo niezwykle trudno jest wskoczyć tak zaraz w inną historię, zwłaszcza gdy poprzednia tak mnie, oczarowała, że przepadłam na wiele godzin. Muszę to wszystko trochę przetrawić, zastanowić się nad tym, jakie emocje książka we mnie wzbudziła, czy mam jakieś przemyślenia po lekturze, dopiero potem mogę ubrać to wszystko w słowa. Im lepsza powieść tym zadanie trudniejsze, bo jak tu pisać o książce, która jest doskonała pod każdym względem tak jak ta teraz. Julia Łapińska słusznie została zwyciężczynią konkursu na powieść sensacyjną Wydawnictwa Agora. Gdybym siedziała w komisji, chociaż daleko mi do zawodowca, też bym postawiła ją na najwyższym podium.

Wierzcie mi, że jest tak wspaniale napisana, że nie sposób się od niej oderwać. Nie przeszkadzała mi jej objętość, bo wszystko tu jest wspaniale zgrane jak w szwajcarskim zegarku. Dawna historia, teraźniejszość. Ogromne pieniądze, które ludziom odbierają rozum, tak dalece, że przestają się liczyć przyjaźń i dane słowo. „Bogacz da ci Rembrandta na gwiazdkę, ale nie pożyczy pięciu dolarów, gdy będziesz głodować”. – Trauman Capote

Jest też iskierka nadziei. Wielka miłość, która przetrwa całe lata, ale w końcowym efekcie skończy się szaleństwem, które doprowadzi do zbrodni.

Jezioro Pile na Pojezierzu Drawskim uchodzi za jedno z najciekawszych akwenów na tym pojezierzu. W powieści Juli Łapińskiej nosi nazwę Czerwonego jeziora, a to z racji miejskiej legendy, która o nim krąży od czasów, gdy w Bornem Sulimowie stacjonował rosyjski garnizon. W latach osiemdziesiątych tej nazwy używali nawet niektórzy Rosjanie. Nie wiadomo, ile jest prawdy w tej legendzie, może tyle, co o krążącej czarnej wołdze, ale od lat ta lokalna historia żyje własnym życiem i ma się dobrze.

Kuba Krall główny bohater, dwadzieścia lat zarabiał na życie robieniem zdjęć, był ciągle w podróży między jedną wojną a drugą. To zajęcie gwarantowało mu adrenalinę, jakiej nie znalazłby w żadnej innej pracy. Teraz nie widzi możliwości powrotu do profesji, nie tylko z racji tego, że redakcjom skończyły się pieniądze, ale on sam się już wypalił. Zniszczyło go to, co widział i przeżył, cierpi na zespół stresu pourazowego, nadużywa alkoholu i jest zadłużony u matki, chociaż ma z nią nie najlepsze relacje. Niegdyś świetny fotograf, teraz wrak człowieka, wraca do Bornego Sulimowa, chociaż wolałby tego uniknąć. Wraca, bo przyjął zlecenie zrobienia zdjęć na weselu rosyjskiego oligarchy, swojego dawnego znajomego z czasów garnizonu. To zlecenie ma go wyratować z tarapatów finansowych, chociaż sesja zdjęciowa na weselu jest poniżej jego aspiracji. Niestety to wesele będzie początkiem jego kłopotów. Gdy postanawia sobie zrobić przerwę i odetchnąć świeżym powietrzem w parku natyka się niechcący na parę w niedwuznacznej sytuacji. Zna ich oboje, ale nie zamierza się wtrącać, więc przemilcza całą sprawę. Niestety jedno z nich zostaje rano znalezione martwe z odciętymi palcami u obu rąk. Kubę ogarnia przerażenie. Kto i dlaczego zabił i czy ten ktoś wie, że był w nocy w ogrodzie?

Do śledztwa zostaje przydzielona Inga Rojczyk, podkomisarz policji Wydziału Dochodzeniowego w Szczecinku , która z Poznania przyjechała w te rejony za swoim mężem. Wyjazd na prowincję nie był szczytem jej marzeń. W Poznaniu jej kariera nabierała rozpędu, a w okolicy, w której zamierzała spędzić spory kawałek życia „kobietom przebić się w męskim świecie jest równie łatwo, jak ludzkości skolonizować Marsa”. Nie szanują jej koledzy i nie szanuje szef, chociaż Inga jest świetną policjantką z niezwykłym instynktem, lecz nikt tego nie dostrzega, a wręcz przeciwnie, jest celem niewybrednych żartów, bo koledzy lubią dominować.
Z racji sprawy morderstwa, ścieżki Kuby i Ingi się przecinają. Co prawda nie pałają do siebie sympatią, ale świetnie się uzupełniają. Inga chce dopaść mordercę, a Kuba wyjaśnić udział swojej matki w tej sprawie. Autorka stworzyła świetny nietuzinkowy duet śledczych. To było niezwykle przeżycie, móc uczestniczyć w prowadzonym przez nich dochodzeniu, widzieć wszystko ich oczami, podziwiać intelekt i spostrzegawczość obojga.

„Czerwone jezioro” jest, to opowieść przedstawiona z dwóch perspektyw czasowych, wszystko, co ma teraz miejsce, jest ściśle związane z tym, co zdarzyło się przed laty w garnizonie. Bardzo istotnym elementem tej historii są wspomnienia zawarte w pamiętniku Katarzyny Krukowskiej, które doskonale odzwierciedlają życie w latach osiemdziesiątych, gdy ludzie byli zachłyśnięci życiem w garnizonie. Dla mieszkańców miasta wszystko, co dotyczyło garnizonu, było niezwykłe, takie eleganckie. „Sosny dwa razy wyższe, dostojne jak żołnierze na defiladzie. Borne to inny świat, nawet powietrze jakby lepsze”.

Julia Łapińska napisała wyśmienitą powieść sensacyjno-kryminalną z intrygującą zagadką, w której umiejętnie połączyła wszystkie elementy fabuły. „Czerwone jezioro”, to mistrzowsko napisana książka, jedna z tych, których nie sposób odłożyć, póki nie przeczyta się do końca. Jedna z lepszych, które przeczytałam w tym roku. W tle Milion krwistych róż wielki przebój lat osiemdziesiątych śpiewany przez Ałłę Pugaczową utwór, który nieustannie towarzyszy bohaterom książki, z doskonałym tłumaczeniem tekstu Krzysztofa Łapińskiego. No i oczywiście ogromne pieniądze, które zmieniają człowieka, zachłanność i zemsta, tłumiona latami, która wybucha w końcu ze zdwojoną siłą.

Jednym słowem, doskonały debiut. Ta książka jest tak świetnie napisana, że moja recenzja nie jest w stanie oddać całego zachwytu, jaki we mnie wzbudziła. Na pochwałę zasługuje przede wszystkim warsztat pisarski autorki. Nie ma tu zbędnych opisów, a fabuła została dopracowana w najmniejszym szczególe. Wiedzę dotyczącą myśli, przeżyć i uczuć bohaterów, Julia Łapińska dawkuje po malutkim kawałku, tu zdanie, tu dwa, powoli uzupełniając kolejne luki w opowieści, by w końcu wszystkie elementy trafiły na swoje miejsce. Smakowałam ten kryminał niczym najlepszą potrawę. Ciągle mi było mało. Zaczęłam czytać powoli, żeby delektować się każdym zdaniem i nie uronić ani słowa z tej smakowitej powieści, ale im bliżej było końca, emocje nie pozwalały mi już na powolne czytanie. Kartki prawie same się przewracały. Wszystko zostało wyjaśnione, wątki domknięte, ale drzwi na koniec zostały lekko uchylone. Wystarczy je dobrze popchnąć, by rozpocząć nową historię z udziałem tych samych bohaterów, na co bardzo liczę. Autorka tak świetnie pisze, że z ogromną przyjemnością przeczytam każdą jej kolejną książkę.

"Ostatecznie każdy z nas spojrzy w ciemność sam. Bez asysty. Na końcu zawsze jest cisza. (...) Ani władza, ani pieniądze, ani kontakty nie mają już znaczenia. Tylko cisza".

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Agora




Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-05-18
× 27 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czerwone jezioro
Czerwone jezioro
Julia Łapińska
7.3/10

Wyłoniona z blisko 500 zgłoszeń zwyciężczyni I konkursu na powieść sensacyjną wydawnictwa Agora! Jakie ciemne sprawki łączą uczestników ekskluzywnego przyjęcia ze zbrodniami popełnianymi przed lat...

Komentarze
Czerwone jezioro
Czerwone jezioro
Julia Łapińska
7.3/10
Wyłoniona z blisko 500 zgłoszeń zwyciężczyni I konkursu na powieść sensacyjną wydawnictwa Agora! Jakie ciemne sprawki łączą uczestników ekskluzywnego przyjęcia ze zbrodniami popełnianymi przed lat...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czerwone jezioro Julii Łapińskiej to powieść, w której przeszłość spotyka się z teraźniejszością. Koniec lat osiemdziesiątych z upalnym latem 2014 roku. Trzeba było czekać ćwierć wieku, żeby wyrównać...

@OutLet @OutLet

Borne Sulinowo kojarzycie takie miasto? Ja wiem tylko tyle, że znajduje się zaledwie 80 km ode mnie, ale nigdy tam nie byłam. Do 1992 roku, kiedy to wojska radzieckie opuściły terytorium Polski, Born...

@kuklinska.joanna @kuklinska.joanna

Pozostałe recenzje @gala26

Żółć
𝗚𝗲𝗻𝗲𝘇𝗮 𝘇ł𝗮

[…] 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑𝑎 𝑜 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑎𝑐ℎ 𝑧𝑎𝑧𝑤𝑦𝑐𝑧𝑎𝑗 𝑢𝑘𝑟𝑦𝑤𝑎 𝑠𝑖ę 𝑑𝑢ż𝑜 𝑔łę𝑏𝑖𝑒𝑗. 𝑁𝑎 𝑝𝑖𝑒𝑟𝑤𝑠𝑧𝑦 𝑟𝑧𝑢𝑡 𝑜𝑘𝑎 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑤𝑦𝑔𝑙ą𝑑𝑎 𝑛𝑎 ł𝑎𝑑𝑛𝑒 𝑖 𝑧𝑎𝑑𝑏𝑎𝑛𝑒, 𝑏𝑜 𝑡𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖e 𝑏𝑟𝑢𝑑𝑛𝑒 𝑜𝑑𝑛óż𝑎 𝑏𝑟𝑜𝑑𝑧ą 𝑝𝑜𝑑 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑐ℎ𝑛𝑖ą....

Recenzja książki Żółć
Znachorka
Ś𝘄𝗶𝗮𝘁ł𝗼 𝗸𝘀𝗶ęż𝘆𝗰𝗮

𝑁𝑖𝑒 𝑡𝑜, 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑐ℎ𝑐𝑒𝑠𝑧, 𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑜, 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑢𝑗𝑒𝑠𝑧, 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑤 ż𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑛𝑎𝑗w𝑎ż𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑒. Małgorzata Starosta to jedna z moich ulubionych autorek, po której książki sięgam w ciem...

Recenzja książki Znachorka

Nowe recenzje

Gdzie nie sięgają zorze
Świetna polska fantastyka!
@maitiri_boo...:

"Gdzie nie sięgają zorze" to powieść (debiut utalentowanej Pauliny Piontek), którą pokochałam już dawno temu. Dzięki te...

Recenzja książki Gdzie nie sięgają zorze
Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Uniwersum Taylor
@sistersasbooks:

CZAS UDAĆ SIĘ W PODRÓŻ PO UNIWERSUM TAYLOR Hej, hej ! Czy mamy tu fanki oraz fanów Taylor Swift ? Jeżeli wasza odpowied...

Recenzja książki Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Za kurtyną
Klasyka
@Aleksandra_99:

Klasyczne kryminały, choć kiedyś nie trzeba było ich tak nazywać, teraz warto dodać właśnie tą nazwę, ponieważ różnią s...

Recenzja książki Za kurtyną
© 2007 - 2024 nakanapie.pl