Galapagos recenzja

Teoria ewolucji wg Kurta Vonneguta

Autor: @asiaczytasia ·2 minuty
2020-10-13
Skomentuj
4 Polubienia
Kto ma ochotę wziąć udział w "Przyrodniczej wyprawie stulecia?" Jeżeli się zapisaliście, brawo, najprawdopodobniej przyczynicie się do przetrwania gatunku ludzkiego. Jeżeli nie skorzystaliście z oferty, przykro mi, wasz materiał genetyczny nie zostanie dalej przekazany.

Fabuła
Rok 1986. Wybucha wielki kryzys finansowy. Pieniądze to w zasadzie bezwartościowe papierki. Bieda, głód rodzą rozboje i chaos. Do tego wszystkiego rozprzestrzeniania się wirus, który powoduje bezpłodność. Grupka przypadkowych ludzi, która wzięła udział w "Przyrodniczej wyprawie stulecia" i wylądowała na jednej z wysp archipelagu Galapagos, staje się gwarantem ciągłości rodzaju ludzkiego. Natura robi swoje i organizm człowieka ewoluuje, aby przystosować się do nowych warunków. W wyspiarskim środowisku zamiast rąk przydatniejsze okazują się płetwy, przed palącym słońcem chroni delikatne futerko, a wielki mózg nie jest już ludziom potrzebny.

"Galapagos" to teoria ewolucji oczami Kurta Vonneguta.
W tej opowieści jest, co charakterystyczne dla tego autora, dużo ironii, groteski, czarnego humoru. Pisarz nie oszczędza ludzi i ich zachowań czy instynktów, a nawet anatomii.

"I gdybym miał podsumować ludzkie ciało sprzed miliona lat, takie, jakie sam miałem, jak gdyby było ono maszyną przeznaczoną na sprzedaż, to przyczepiłbym się do dwóch rzeczy, z których jedną już skrytykowałem w tej powieści – czyli mózg stanowczo za duży, by mógł być praktyczny. Drugi zarzut byłby taki: zawsze jest coś nie tak z naszymi zębami. Ich żywot jest zazwyczaj krótszy, niż życie człowieka. Jakiemu splotowi ewolucyjnych okoliczności winniśmy zawdzięczać to, że nasze usta pełne są próchniejącego barachła?"[1]

W tej książce wyraźnie widoczna jest jeszcze jedna cecha, za którą uwielbiam Kurta Vonneguta. Potrafił jak nikt paplać o wszystkim i o niczym. W jednej chwili przybliża nam sylwetkę pewnej postaci, aby przejść do krytyki wojny w Wietnamie, a za chwilę przeskoczyć do opisu zalotów głuptaków. Już widzę jak niektórzy się krzywią, że powieść pewnie jest chaotyczna itp. Absolutnie nie. Nie mam pojęcia jak ten facet to robił, ale ani przez moment nie byłam zagubiona ani nie pomyślałam sobie "po co to czytam?". Każdy fragment, każdy opis, każdy cytat składa się na świetny kawałek literatury.

Narrator
Tutaj Kurt Vonnegut zastosował bardzo ciekawy zabieg. Narrator jest trzecioosobowy i sam nie uczestniczy w wydarzaniach, ale nie jest anonimowy. Duch Leona Trout'a (syna Kilgore'a Trout'a uznawanego za alter ego pisarza), relacjonuje nam wydarzenia, ale też okrasza je swoim komentarzem.

Podsumowanie
"Galapagos" to Kurt Vonnegut w najlepszym wydaniu. Cudownie bezwzględny i bezwstydny, a przede wszystkim oryginalny. Nawet jeżeli nie zgadzamy się z wszystkimi prezentowanymi tezami, nie można mu odebrać pomysłowości w sposobie wyrazu.

[1] Kurt Vonnegut, "Galapagos", przeł. Dariusz Józefowicz, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2020, s. 108 – 109.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Galapagos
6 wydań
Galapagos
Kurt Vonnegut
8.1/10
Seria: Vonnegut

Powieść, w której Vonnegut krytykuje cywilizację i ironicznie traktuje teorię ewolucji Po co ludzkości takie wielkie mózgi? – zastanawia się duch Leona Trouta, który zginął w wyniku dekapitacji i ...

Komentarze
Galapagos
6 wydań
Galapagos
Kurt Vonnegut
8.1/10
Seria: Vonnegut
Powieść, w której Vonnegut krytykuje cywilizację i ironicznie traktuje teorię ewolucji Po co ludzkości takie wielkie mózgi? – zastanawia się duch Leona Trouta, który zginął w wyniku dekapitacji i ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

To jedna z ostatnich książek Vonneguta, wydana w 1985 r., a dziejąca się rok później, można zatem powiedzieć, że nie mamy do czynienia z fantastyką. Jednak to sf, bo narratorem jest istota, czy duch ...

@almos @almos

Choć "Galapagos" być może nie jest szczególnie rozpoznawalną książką Vonneguta, mnie to jak zwykle w żaden sposób nie powstrzymało przed sięgnięciem po nią. Autor ten już od dawna jest moim niewątpli...

@popkulturkaosobista @popkulturkaosobista

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Stella Maris
„Ludzie uważają mnie za osobę interesującą, jednak właściwie przestałam z nimi gadać”[1]

Powieść „Pasażer” oraz „Stella Maris” powinno się czytać w duecie. Pierwszą z nich mam już za sobą. Jak napisałam w swojej recenzji, nie okazała się ona powieścią akcji,...

Recenzja książki Stella Maris
Strychnica
Awangardowy horror

Jak definiujecie horror w literaturze? Pytam się o to, bo w wielu recenzjach książki, o której chcę wam opowiedzieć pada sformułowanie, że nie jest literaturą grozy, a f...

Recenzja książki Strychnica

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy mordercami
Wszyscy jesteśmy mordercami
@Logana:

"Cza­sem wy­god­niej jest my­śleć o sobie tak, jak byśmy chcie­li, a nie tak, jak po­win­ni­śmy. Nie je­ste­śmy szcze­r...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy mordercami
Zadyma w dzikim sadzie
Wszystkiemu winne pijane małpy.
@jatymyoni:

Pomimo że książka została napisana w latach siedemdziesiątych, jest zaliczana przez hindusów i nie tylko do klasyki pow...

Recenzja książki Zadyma w dzikim sadzie
Agentka
Niby opowiadania, a jednak nie do końca
@maitiri_boo...:

Nie przekonuje mnie koncepcja opowiadań, zazwyczaj. Trochę inaczej jest, gdy chodzi o antologie i chcę poznać nowych au...

Recenzja książki Agentka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl