Spis paru strat recenzja

Teraźniejszość - przeszłość dnia jutrzejszego

TYLKO U NAS
Autor: @tsantsara ·5 minut
12 dni temu
1 komentarz
24 Polubienia
Pewnego sierpniowego dnia przed kilku laty zawitałam do miasta na północy kraju. (Przedmowa)

Lubię obserwować, jak pisarze rozpoczynają książki, jak ujeżdżają swoją kasztankę. Bohater Dżumy Camusa miał z tym problem... Z tego też względu tak często w mych recenzjach da się znaleźć pierwsze zdanie powieści. Jest z nim trochę tak, jak z sekwencją przedtytułową filmu - dobra od razu potrafi przenieść nas w jego realia, zahaczyć naszą uwagę. Dlatego zwracam szczególną uwagę w literaturze i w filmie na to, jak kto (niezależnie od płci!) zaczyna i jak kończy.

Judith Schalansky - z wykształcenia edytorka i wydawca - znana jest z dbałości o stronę graficzną swych książek. Ten tytuł znalazł się na listach nominacyjnych wielu nagród w Niemczech i za granicą, także na liście najpiękniej wydanych książek w roku 2019. Nie dziwi więc zanadto, że ktoś (autorka?) zadbał, by polskie wydanie zachowało oryginalną okładkę, miast dopasowywać ją do szaty graficznej serii (Przekłady), w której się w Polsce ukazuje. Trzecia książka Schalansky składa się z dwóch wstępów (Słowa wstępnego i Przedmowy) i 12 ni to esejów, ni to opowiadań, poświęconych przedmiotom, miastom, zwierzętom, utworom literackim i naukowym, miejscom, wyspom, rzekom lub ludziom których już nie ma - zapomniano o nich, zniknęły, zaginęły, usunięto je z map. Autorka przywołuje pamięć o nich, tropi wzmianki w literaturze przedmiotu i uzupełnia własną wyobraźnią to, co się nie zachowało, o czym nikt nie napisał. Z obu wstępów możemy się zatem dowiedzieć, co się wydarzyło (gł. w kulturze, wiele w bibliotekach) w ciągu kilku lat, gdy pisała tę książkę (mnie zainteresowało odnalezienie przez praktykanta setek zapomnianych miedziorytów Piranesiego w...muzeum w Karlsruhe) oraz co skłoniło ją do zajęcia się przemijaniem. Bezpośrednią inspiracją był mianowicie cmentarz w rybackiej miejscowości Holm, gdzie żyjący patrzą na groby swych bliskich, ponieważ położony jest w samym środku miejscowości - wszystkie okna wychodzą na cmentarz. Stała obecność tych, którzy zmarli i pamięć o tym, co przeminęło była wcześniej czymś normalnym i codziennym nie tylko w Holm, podczas gdy obecnie cała ta sfera trafia gdzieś na margines życia lub na śmietnik. Co więc się (z nami) stało? Czy to zmiana kulturowa? Co jest lepsze: pamiętać, że wszystko się kończy, czy też łudzić się, że żadnego kresu nie ma? Śmierć jest początkiem dziedzictwa i pamięci, a "żyć znaczy przeżywać stratę" - pisze Schalansky. Patrząc jednak na współczesnych ludzi (np. w Czechach nie odbierających urn swych bliskich z krematoriów) można by sobie zadać pytanie: czy jeszcze potrafimy przeżywać, opłakiwać stratę? Czy istnieje dla nas jeszcze coś ważnego? Czy więc potrafimy przyjąć nasze dziedzictwo, czy też już może jesteśmy szczurami zapominającymi natychmiast i depczącymi jak przedmiot martwego współziomka? Ta książka powstała, by przypomnieć, dać przetrwać temu, co zapomniane - dopuścić do głosu to, co zamilkło, i opłakać straty. (s.27)

Każdy z 12 esejów-opowiadań poprzedzony jest swego rodzaj nekrologiem - charakterystyczne znaki (niczym na nagrobku) i krótki, rzeczowy tekst kursywą:
* - czas odkrycia/narodzin obiektu/osoby, istotne informacje o nim/o niej, oraz
+ - kiedy i dlaczego (osoba lub przedmiot) zniknęły z ludzkiej pamięci.
Po takim wprowadzeniu pałeczkę narracji przejmuje już pisarka - raz rzeczowo, niczym badacz literatury, innym razem w sposób typowo powieściowy, jako narrator pierwszoosobowy w głowie bohatera.

Co więc będzie wspominane?
· wyspa Tuanaki, opisana przez żeglarzy Jamesa Cooka, która pp. zatonęła w połowie XIX w.;
· tygrys kaspijski, używany w starorzymskich cyrkach do walk zwierząt;
· tzw. jednorożec Guerickego - kompilacja kości różnych zwierząt epoki lodowcowej;
· villa Sachetti - najważniejsze młodzieńcze dzieło Pietra di Cortony w ruinie;
· zaginiony debiutancki film Murnaua "Chłopiec w błękicie";
· pieśni miłosne Safony;
· pałac von Behrów k. Greifswaldu (w Behrenhoff autorka spędziła dzieciństwo);
· siedem ksiąg Maniego - twórcy manicheizmu;
· dolina Rycku - (od połabskiego: Rěka) rzeki, przy której powstał najstarszy port w Greifswaldzie;
· leśna encyklopedia Armanda Schulthessa w Valle Onsernone w szwajcarskim Tessinie;
· pałac republiki (NRD) w Berlinie;

Czyta się to bardzo dobrze - Schalansky operuje bogatym, erudycyjnym językiem, świetnie oddanym przez Kamila Idzikowskiego w polszczyźnie. Myślę, że o niewielu z wybranych tematów współczesny czytelnik będzie miał pojęcie - z pewnością wartość poznawcza tych mini-esejów jest znaczna. A czy znajomość tych zapomnianych lub straconych elementów naszego świata jest konieczna, czy powinniśmy je znać? To już pozostawmy uznaniu każdego z czytelników. Mnie zarówno pomysł literacki, język, opracowanie tematów jak i sama forma książki po prostu urzekły. Takie właśnie książki chciałbym czytać. Najmniej przemawia do mnie najbardziej "literacki" z zamieszczonych tu tekstów, poświęcony zapomnianej, czy może ukrywającej się w późnych latach życia w swym mieszkaniu na Manhattanie Grecie Garbo (grała w filmach u Murnaua). Jest utrzymany w formie wewnętrznego monologu nieco stetryczałej gwiazdy, która - trzeba przyznać: niekiedy z humorem - rozpamiętuje swą przeszłość i nie przyjmuje do wiadomości, że jej życie już przeminęło. Podobnie został potraktowany rozdział o selenogramach Kinaua.

»Wir sind heute nicht sehr ahnenbezogen. Vielleicht ­begreifen wir uns auch deshalb nicht als Teil von etwas Größerem«
Nie jesteśmy dziś zanadto związani z naszymi przodkami. Może też dlatego nie postrzegamy samych siebie jako części czegoś większego.
(z wywiadu z pisarką w SZ z 20.10.2018)

Można by się zastanawiać, czy ludzka pamięć - pamięć żywa, związana z emocją i uczuciem - zanika, gdy informacji - pamięci mechanicznej, zapisanej w różnych mediach - mamy coraz więcej? Czy to procesy niezależne, niezwiązane ze sobą? A może nie ma czego żałować? Czy drugie (pamięć zewnętrzna) niejako zastępuje to pierwsze (pamięć własną)? Czy to "naturalny" rozwój i może nie może być inaczej? Mnie też, jak autorce, wydaje się, że czym innym jest jednak pamięć ludzka, a czym innym pamięć mechaniczna. Powstaje tylko nowe pytanie. Co jest gorsze? Co pierwsze nie wyjdzie ludzkości na zdrowie: brak żywej pamięci, czy nieumiejętność zapomnienia o tym, co nieistotne?

Książka zawiera indeks osób z datami urodzin i śmierci oraz wykaz źródeł i ilustracji (słabo widocznych, bo czarnych na czarnym).

Notatki>>
lit.: Lukian - Rozmowy heter; Izydor z Sewilli - Etymologie; Mani - Księgi Olbrzymów, Listy (wywiezione z Niemiec przez Rosjan w 1945), Żywa Ewangelia (zaginione: Skarb Życia, Traktat, Księgi Tajemnic, Modlitwy), Szapurakan.
słowa: trybada, pomrowy, samopsza, włókna cibory - do wyrobu papieru, nawóz - sebach, koń haflinger, pokląskwa, fafle, bekwarek=słowik, rzeka Baberow, Eusapia Palladino, fizyk Fritz Zwicky; rzeźba "szklany kwiat" pod pałacem republiki, Kinau (BIB) u Schwarzenbergów na pd. Czech - Bzy i Forbes, solanum nigrum dla uspokojenia dzieci w kołysce, kryptogamia - rośliny rozmnażające się nie poprzez nasiona (Krombholz), solilokwie, Mare Imbrium (księżyc).

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-04-29
× 24 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Spis paru strat
Spis paru strat
Judith Schalansky
8/10
Seria: Seria przekładów

Autorka Atlasu wysp odległych, prowadzona przez strzępy wyblakłych map, dawno przebrzmiałe pieśni i zamazane drogowskazy, wyrusza w fascynującą podróż, w ramach której przemierzy najodleglejsze epoki...

Komentarze
@oliwa
@oliwa · 11 dni temu
Świetna recenzja i intrygująca książka.
Tu się coś z rokiem porobiło: "z 20.10.2028".
× 1
@tsantsara
@tsantsara · 11 dni temu
Dzięki, Sokole Oko! Poprawione :)
× 1
Spis paru strat
Spis paru strat
Judith Schalansky
8/10
Seria: Seria przekładów
Autorka Atlasu wysp odległych, prowadzona przez strzępy wyblakłych map, dawno przebrzmiałe pieśni i zamazane drogowskazy, wyrusza w fascynującą podróż, w ramach której przemierzy najodleglejsze epoki...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @tsantsara

Wymazane
Zmazaniec-niebożę

To właśnie Wy stanowicie klientelę bibliotek. Teraz zwracam się do Was, lubieżne babcie! (...) Ta książka ma być dla Was, starsze panie, jak wczasy pod gruszą, jak dodat...

Recenzja książki Wymazane
Limes inferior
Naiwni romantycy, kapusie i macherzy od losu

"Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno." Alfred Tennyson Tym zdaniem wiktoriańskiego postromantyka Zajdel - jako fizyk jądrowy raczej scjentysta i racjo...

Recenzja książki Limes inferior

Nowe recenzje

Osobliwy dar Vanilli Bourbon
Jak pachnie miłość?
@Mania.ksiaz...:

Jak pachnie miłość? Wanilia? A może bergamotka? Nie, to chyba będzie śliwka? Ale czy jesteś pewna, bo ja bym chyba jes...

Recenzja książki Osobliwy dar Vanilli Bourbon
Rogata dusza
Tylko dla wytrwałych
@ania_gt:

Kto lubi historię, ten wie, że wbrew obiegowej opinii średniowiecze nie było li tylko czasem wzmożonej dewocji i umartw...

Recenzja książki Rogata dusza
Zaginione miasto
Eldorado - zaginione miasto.
@Malwi:

"Zaginione miasto" Anny Klejzerowicz to książka, która pochłonęła mnie od pierwszych stron. Emil Żądło, znany z poprzed...

Recenzja książki Zaginione miasto
© 2007 - 2024 nakanapie.pl