Thorne Princess recenzja

L. J. Shen - Thorne Princess

Znana autorka, piękna okładka i romans, który porwie czytleników

Mój ochroniarz, mój obrońca, mój ostateczny grzech

Trochę słodko pikantnego romansu 💞

Córka prezydenta lubi pokazywać się publicznie i to czasami bez pełnego ubrania. Skandal? Gwarantowany. Tatuś? Niezadowolony. Efekt? Prywatny ochroniarz.

Hallie lubiła imprezy i być może była zbyt naiwna, popełniła kilka błędów. W normalnych okolicznościach może nie byłoby problemu, ale jej ojciec jest ważna osobistością i nie może sobie pozwolić na tak złą prasę na temat swojej córki. I tak pojawia się Random, prywatny ochroniarz, który bardziej niż ochroną zajmuje się ustawieniem jej do pionu.

Nienawiść od początku gwarantowana. Ale wszystko w życiu zmienia się z czasem i tutaj nie jest inaczej. Pojawia się rodzinne sekrety, trudne wydarzenia, kłótnie, namiętności, a nawet uczucia. Niczego tutaj nie brakuje, a już na pewno nie emocji. To wciągająca książka, która zapewni wiele wrażeń, gwarantują brak możliwości oderwania się od tej lektury.

Znajdziemy tutaj wątki hate-love, sporo namiętności i to tych bardziej intensywnych, rodzinne tajemnice, chęć przypodobania się innym, sztuczny wizerunek, odkrywanie siebie, brak wiary w siebie, polityczne, medialne zagrywki, wybaczenie, drugie szanse, a także tematy takie jak dyslekcj czy molestowanie. Jednym słowem niczego tu nie brakuje. To powieść przepełniona emocjami, zaskakującymi wątkami, które świetnie łączą sie w całość i zapewniają świetne wrażenia. Łatwo wpaść w książkę i nie móc się od niej oderwać.

Kogo polubicie bardziej? Hollywodzką księżniczkę, która okazuje się wcale nie być taka płytka, a jedynie zagubiona i bardzo silna, a może przystojnego, gburowatego ochroniarza Randsoma? Wiele ich dziele, ale z czasem te różnice coraz bardziej się zacierają, robi się coraz bardziej gorąco.

Wszystko w tej książce jak dla mnie jest na tak, nie mam do czego się przyczepić, wszystko jak najbardziej mi się podobało i polecam ten romans. Naprawdę świetny.