Twarze szatana recenzja

TWARZE SZATANA

Autor: @horror.com.pl ·3 minuty
2009-12-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Robert Cichowlas nabrał sił i wreszcie zdecydował się przypuścić frontalny atak. Po udanej antologii „Sępy” napisanej z Jackiem Rostockim prezentuje nam „Twarze szatana” jakie stworzył wraz z Kazimierzem Kyrczem Jr.
Od razu zacznę może od tego, że w przypadku gdy jeden autor w przeciągu roku wydaje dwa zbiory opowiadań (nieistotne, że w kooperacjach), to porównania są nieuniknione. Szczególnie, gdy niżej podpisany (zupełnym przypadkiem) przeczytał oba zbiory jeden po drugim. Wreszcie podobna konstrukcja, bowiem „Twarze szatana” także otwiera króciutka miniaturka „Świata” autorstwa Kazimierza Kyrcza Juniora. Dobrze, że jest to utwór niewielki rozmiarem, okazuje się być bowiem najsłabszym ogniwem w całym łańcuszku opowiadań.
Ale właśnie dlatego, że wspomniane porównania są nieuniknione, to ja jednak ich przeprowadzać nie zamierzam. Z prostej przyczyny – „Twarze szatana” są zbiorem niezwykle odmiennym, a przy tym bardzo różnorodnym. Kyrcz i Cichowlas prezentują zupełnie inne style pisania, jednocześnie eksperymentując w obrębie swoich umiejętności i upodobań, co już samo w sobie daje czasem wstrząsające efekty, by zaskoczyć jeszcze bardziej gdy swe siły połączą.
Cichowlas zaskakuje już na samym początku wzruszającym opowiadaniem „Lament”. Widać wyraźnie jak autor krzepnie i coraz pewniej czuje się w prezentowanym przez siebie gatunku, próżno tu bowiem szukać typowych dla jego wczesnej twórczości ucieczek w stronę Mastertona. Oczywiście, czym skorupka za młodu... niemniej widać ogromny postęp. Przede wszystkim autor coraz większą wagę przykłada do emocji i nastroju niż samego straszenia, co daje bardzo interesujące efekty jak we wspomnianym „Lamencie”, wstrząsającym „Widziadle” czy pomysłowym „Autografie”. Nawet klasyczny i banalny pomysł Cichowlas potrafi przekuć na sukces, czego dowodem „Postrach pewnej szosy”. Na szczęście nikt nie jest doskonały i autor potrafi też przynudzić jak w rozdmuchanej niepotrzebnie „Marii”.
Kazimierz Kyrcz Jr w przynudzanie się nie bawi, głównie dlatego, że ów specjalizuje się w formach krótszych oscylujących raczej wokół groteski i czarnego humoru (znakomite „Koleiny” czy „Nowa wanna”.) czy specyficznego poczucia humoru autora („Hard Gore”). Potrafi zaprezentować się niemal lirycznie („Radość z rzeczy martwych”) a także uderzyć w niepotrzebne nadęcie („Esencja”). I choć spotykałem się już z głębszymi, bardziej nastrojowymi tekstami autora (jak choćby znajdująca się w tym tomie „Okazja”), nigdy dotąd nie natknąłem się na jego utwór tak poruszający i smutny jak „Zabłocie”. Brawo.
Jak widać, autorzy świetnie radzą sobie samodzielnie, ale nie udałoby im się wydać wspólnej antologii, gdyby nie teksty napisane wspólnie. I także tutaj znajdujemy ogromne zróżnicowanie. Kyrczowski humor z Cichowlasowym klimatem objawiają się w zabawnym „Z czaszki”, po to by za chwilę uderzyć bardzo poważnie przewrotnym, choć nie unikającym banału „Poświęceniem”. Jeszcze silniejsze uderzenia autorzy wyprowadzają w tytułowych „Twarzach szatana”, gdzie również mamy do czynienia z klasycznym schematem walki z Szatanem lub w intrygującej „Fermie strachu”. Inna sprawa, że ostatni z utworów warto byłoby przed wydaniem jeszcze rozbudować, a tytułowy nieco skrócić, a na pewno skondensować.
Na koniec pozostawiłem dwa najciekawsze utwory duetu – „Sex Machine” i „Brzydula”. Nie wiem czemu, ale uważam, że oba tytuły warto by zastąpić innymi, mniej banalnymi, ale cóż, liczy się zawartość. A w „Sex Machine” panowie wrzucili wszystko co potrafią, a więc i klasyczne ghost story i groteskę pełną seksualnych podtekstów, a doprawili to komputerowym symulatorem jazdy pociągiem. Świetny, zaskakujący tekst. „Brzydula” to tekst z zupełnie innej półki. Bardzo brutalny i to na różnych płaszczyznach, a przy tym zaskakująco głęboki i równie zaskakująco nostalgiczny.
Siłą „Twarzy szatana” jest bardzo duże zróżnicowanie tekstów, nie tylko pod względem kompozycji czy autorstwa, ale i samego podejścia do tematu, nie ma bowiem możliwości by ktoś nie znalazł tu czegoś dla siebie. Nie brak tu lekkich wpadek, nie są one jednak na tyle poważne by należało się ich wstydzić. Zastanawiam się tylko, czy nie chciałbym mieć na przyszłość trzy razy więcej, a więc osobnego zbiorku Kyrcza, osobnego Cichowlasa i napisanego (w całości) wspólnie. Bo ostatecznie apetyt rośnie w miarę jedzenia. A tutaj najadłem się nie tylko strachu, ale i dobrej literatury. Duże brawa.
P.s. Na osobne pochwały zasługuje wydanie książki. Sam front może do szczególnie wyjątkowych nie należy, jednak znakomicie wypadają umieszczone wewnątrz rysunki Małgorzaty Śliwki ilustrujące każde z opowiadań.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Twarze szatana
Twarze szatana
Kazimierz Kyrcz Jr, Robert Cichowlas
6.3/10

Antologia opowiadań grozy mistrzów horroru Roberta Cichowlasa i Kazimierza Kyrcza Jr. to dwadzieścia dwie opowieści o lęku, ludzkich słabościach i demonach, które czyhają na duszę człowieka, by zaspok...

Komentarze
Twarze szatana
Twarze szatana
Kazimierz Kyrcz Jr, Robert Cichowlas
6.3/10
Antologia opowiadań grozy mistrzów horroru Roberta Cichowlasa i Kazimierza Kyrcza Jr. to dwadzieścia dwie opowieści o lęku, ludzkich słabościach i demonach, które czyhają na duszę człowieka, by zaspok...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @horror.com.pl

Zew Cthulhu
ZEW CTHULHU

H.P. Lovecraft zwany mistrzem stylu oraz najciekawszym autorem fantastyki grozy, pisał swe opowiadania bardziej dla siebie aniżeli dla innych. Jest to z pewnoś...

Recenzja książki Zew Cthulhu
Zdradzieckie serce
ZDRADZIECKIE SERCE

"Czerwona śmierć wyludniła i pustoszyła kraj. Nigdy jeszcze tak straszna zaraza nie nawiedziła tych stron. Zwiastunem jej była krew; czerwona, okropna krew. Ch...

Recenzja książki Zdradzieckie serce

Nowe recenzje

Gdzie nie sięgają zorze
Świetna polska fantastyka!
@maitiri_boo...:

"Gdzie nie sięgają zorze" to powieść (debiut utalentowanej Pauliny Piontek), którą pokochałam już dawno temu. Dzięki te...

Recenzja książki Gdzie nie sięgają zorze
Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Uniwersum Taylor
@sistersasbooks:

CZAS UDAĆ SIĘ W PODRÓŻ PO UNIWERSUM TAYLOR Hej, hej ! Czy mamy tu fanki oraz fanów Taylor Swift ? Jeżeli wasza odpowied...

Recenzja książki Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Za kurtyną
Klasyka
@Aleksandra_99:

Klasyczne kryminały, choć kiedyś nie trzeba było ich tak nazywać, teraz warto dodać właśnie tą nazwę, ponieważ różnią s...

Recenzja książki Za kurtyną
© 2007 - 2024 nakanapie.pl