Władcy czasu recenzja

Unai i Diago - baskijski zmrok

Autor: @Meszuge ·3 minuty
2020-08-01
Skomentuj
2 Polubienia
Podczas lektury wszystkich tomów trylogii jedno nie ulega wątpliwości – ogromny sentyment autorki, może nawet miłość, do miasta. Vitoria jest obecna w jej książkach bardziej, niż gdyby chodziło tylko o miejsce zbrodni. To miasto jest znaczącą „osobą dramatu”. Podobnie było z przedwojennym Wrocławiem (Breslau) w cyklu powieści kryminalnych o Eberhardzie Mocku. Podobno miejsce to tylko miejsce, ale z Vitorią jest inaczej. Chciałem wrócić do Vitorii może nawet bardziej, niż do profilera Krakena.

Jak i w poprzednich tomach trylogii Białego Miasta, głównym bohaterem jest inspektor Unai López de Ayala (pseudo Kraken) z Wydziału Kryminalnego w Vitorii, stolicy wspólnoty autonomicznej Kraju Basków, mieście poświęconym Białej Panience, Virgen Blanca. W dochodzeniach pomaga mu Estibaliz Ruiz de Guana, jedna z lepszych i najwytrwalszych śledczych. On jest (lub był) dobry w profilowaniu, ona specjalizuje się w wiktymologii. Po postrzale Kraken cierpiał na afazję Broki. Dzięki długiej i trudnej pracy z logopedą udało mu się prawie przezwyciężyć to zaburzenie, ale… właśnie – prawie. We „Władcach czasu” inspektor wydaje się jakoś dziwnie mało rozgarnięty. Momentami jest to wręcz irytujące. Alba Diaz de Salwatierra, dawniej szefowa i kochanka Krakena, jest obecnie jego żoną, mają dwuletnią córeczkę, Delbę.

„Władcy czasu” to także tytuł historycznej powieści Diego Veilaza (jest to oczywiście pseudonim literacki, mający się kojarzyć z głównym bohaterem powieści, Diagiem Velą), której akcja rozpoczyna się w roku 1192 i toczy w okolicach obecnej Vitorii. Książka ukazała się kilka dni wcześniej, ale już zawładnęła umysłami i rozmowami Vitorczyków.

„Nazywam się Diago Vela, mówią mi don Diago Vela, mnie wszak tytuły są obojętne. Zacząłem spisywać wszystko, co się tu działo od dnia, gdy po dwóch latach niebytności powróciłem do starej osady Gasteiz czy też, jak nazywali ją poganie, Gaztel Haitz, czyli Wzgórza Zamkowego. Wracałem przez Akwitanię i przeszedłszy Dolną Nawarrę, ominąłem Tudelę. Nie chciałem stanąć przed obliczem leciwego króla Sancha, jeszcze nie. Oddałem jego córkę Berenguelę potworowi, który miał ją zaślubić. Ryszardowi zwanemu Lwie Serce. I zapewniam, że wcale nie ze szlachetnych pobudek”*.

Unai López de Ayala, wraz z rodziną, wybrał się na spotkanie z autorem historycznej powieści, zorganizowanym przez wydawcę w pałacu Villa Suso, przy placu Matxete. Po godzinie oczekiwania okazało się, że sam wydawca nie zna Diego Veilaza, nigdy go nie widział, a wielce tajemniczy autor nie pojawił się na spotkaniu. Chwilę później w toalecie znalezione zostają zwłoki jednego z najbogatszych ludzi w Hiszpanii: władca imperium sieciówek został otruty kantarydyną, to jest środkiem na potencję popularnym w średniowieczu. Powiązania z akcją powieści Veilaza są oczywiste.

Akcja powieści „Władcy czasu” – Evy Garcii Saenz de Urturi toczy się dwutorowo – z jednej strony to współczesny kryminał, z drugiej wydarzenia opisywane w książce historycznej przez Diego Veilaza. Kolejny seryjny zabójca wzoruje się wyraźnie na historii, na zdarzeniach z XII wieku.
Jedna z ofiar umiera otruta środkiem na potencję sporządzonym z kantarydyny, zwanej hiszpańską muchą (właściwie są to suszone, mielone chrząszcze gatunku pryszczel lekarski; preparat ze sproszkowanych chrząszczy jest jednym ze składników trucizny Aqua tofana), dwie inne sprawca zamurowuje żywcem, jedną topi w beczce razem z psem, kotem, kogutem i żmiją… Po co? Dlaczego? Czemu służyć ma to… przedstawienie?

Estibaliz Ruiz de Guana wikła się w bardzo niebezpieczny romans, Unai López de Ayala odkrywa, że historyczna powieść "Władcy czasu" ma wiele wspólnego z jego własną przeszłością, przy okazji poznaje fascynującą tajemnicę donżonu Nograro…

Bardzo dobra powieść. Jedyne, co mógłbym jej zarzucić, to przesadna objętość. Moim zdaniem bez szkody dla jakości można ją było skrócić o jakieś dwadzieścia procent.

Otwarta pozostaje kwestia czytania „Władców czasu” bez znajomości dwóch pierwszych tomów trylogii. Mnie się wydaje, że owszem, da się to zrobić, ale… mogą pojawić się poważne kłopoty ze zrozumieniem pewnych wątków.




--
* Eva Garcia Saenz de Urturi, „Władcy czasu”, przekład Katarzyna Okrasko, wyd. Muza, 2020, s. 17.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Władcy czasu
3 wydania
Władcy czasu
Eva García Sáenz de Urturi
7.5/10
Cykl: Trylogia Białego Miasta, tom 3

Kontynuacja thrillera kryminalnego 2019 roku "Cisza białego miasta". Trylogia białego miasta sprzedała się w ponad milionowym nakładzie i stała się światowym fenomenem. "Władcy czasu" to spektaku...

Komentarze
Władcy czasu
3 wydania
Władcy czasu
Eva García Sáenz de Urturi
7.5/10
Cykl: Trylogia Białego Miasta, tom 3
Kontynuacja thrillera kryminalnego 2019 roku "Cisza białego miasta". Trylogia białego miasta sprzedała się w ponad milionowym nakładzie i stała się światowym fenomenem. "Władcy czasu" to spektaku...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W księgarniach pojawia się powieść historyczna i szybko zyskuje miano bestsellera. Jej akcja osadzona jest w średniowieczu i... nagle Vitorią wstrząsa seria zabójstw opartym na średniowiecznym modus ...

@asiaczytasia @asiaczytasia

„Kiedy wykluczamy, to co niemożliwe, zawsze zostaje nam to, co nieprawdopodobne” Eva Garcia Sáenz de Urturi kolejny raz zabrała mnie na wyprawę do Hiszpanii, do pięknego miasta Vitorii w kraini...

@gala26 @gala26

Pozostałe recenzje @Meszuge

Ścieżki Północy
Wymuszone bohaterstwo

Wydawało mi się początkowo, że to będzie coś w rodzaju „Króla szczurów” Jamesa Clavella, ale szybko okazało się, że ta powieść jest zupełnie odmienna. Podobieństwo zaczy...

Recenzja książki Ścieżki Północy
Za kurtyną
Mroczne tajemnice Peszawaru

Czytałem tę książkę (oraz kilka innych tegoż autora, z sierżantem Chanem w roli głównej) pod koniec lat siedemdziesiątych, może na początku osiemdziesiątych. Było to wyd...

Recenzja książki Za kurtyną

Nowe recenzje

Gdzie nie sięgają zorze
Świetna polska fantastyka!
@maitiri_boo...:

"Gdzie nie sięgają zorze" to powieść (debiut utalentowanej Pauliny Piontek), którą pokochałam już dawno temu. Dzięki te...

Recenzja książki Gdzie nie sięgają zorze
Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Uniwersum Taylor
@sistersasbooks:

CZAS UDAĆ SIĘ W PODRÓŻ PO UNIWERSUM TAYLOR Hej, hej ! Czy mamy tu fanki oraz fanów Taylor Swift ? Jeżeli wasza odpowied...

Recenzja książki Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Za kurtyną
Klasyka
@Aleksandra_99:

Klasyczne kryminały, choć kiedyś nie trzeba było ich tak nazywać, teraz warto dodać właśnie tą nazwę, ponieważ różnią s...

Recenzja książki Za kurtyną
© 2007 - 2024 nakanapie.pl