Niemal wszyscy coś wiemy o rzezi wołyńskiej. Jedni zgłębili temat, inni woleli go omijać szerokim łukiem, jak omijają publikacje o obozach śmierci. Obciążona taką wiedzą ostrożnie podchodziłam do tej powieści.
Autor podkreśla czas oczekiwania, nieustanną obserwację wzajemną bliźniaczych wiosek Pogranki i Połapy. Połapa, to wioska w większości ukraińska, w Pogrance mieszka wielu Polaków, którzy dobrowolnie osiedlili się na Kresach. Młodzi Polacy i Ukraińcy zawierali małżeństwa, wzrastały nowe pokolenia. Życie nie było łatwe, ale toczyło się harmonijnie.
Niestety, wojna zburzyła tę harmonię. Ruchy narodowe, które narodziły się niemal w każdym kraju, nie ominęły również Ukrainy. W powieści został pokazany mechanizm działania Ukraińców. Podburzani przez bezwzględnych nacjonalistów Bandery, pozbawieni samodzielnego myślenia w walce o „czystą Ukrainę”, w imię patriotyzmu, mordowali wszystkich Lachów, jak nazywano Polaków.
Rodzi się wiele pytań, chociażby takich jak : dlaczego Polacy nie uciekli? Dlaczego nie wystarczyło zabić, tylko wcześniej torturować? Dlaczego wymordować, a nie wypędzić? Na niektóre z nich znajdziemy racjonalne wytłumaczenie w tej powieści.
Marcin Pilis nie nastawia się na opis rzezi, ale raczej stara się oddać mechanizm powstawania nienawiści, podsycania i w konsekwencji eksterminacji ludności polskiej na Wołyniu. Ukraińcy sami przyznawali, że uczyli się od Niemców działania, bezwzględnego rozwiązywania „kwestii”. Część z nich brała udział w eksterminacji Żydów. „Oto Niemcy zademonstrowali , jak wprowadza się w życie dekrety nieugiętej woli”. Niepodporządkowanie albo pomaganie Polakom, chociażby przez ostrzeżenie, sprowadzało, nawet na Ukraińców, śmierć.
W powieści została oddana atmosfera pełna grozy, napięcia i przerażenia. Wszechogarniająca cisza towarzyszy każdemu wydarzeniu, które zbliża bohaterów do ostatecznej konfrontacji z własnymi uczuciami. Nie działają już „znajomości” i sympatie, ale czy na pewno? Do końca nie wiemy, w kim odezwie się głos sumienia, weźmie górę człowieczeństwo, a w kim bestialstwo.
Lektura nie jest łatwa w odbiorze, ale warto nią sięgnąć, szczególnie teraz, kiedy Ukraińcy żyją obok nas.