„Nadzieja w spiżarni ukryta” to powieść nietypowa, bo składająca się jakby z dwóch powieści. Każda z części pisana jest przez inną pisarkę. Magdalena Witkiewicz jest autorką powieści obyczajowych osadzonych na ogół w aktualnej rzeczywistości. Z kolei Joanna Jax pisze głównie powieści historyczne.
Bohaterkami obu opowieści są kobiety: żyjąca współcześnie Łucja i żyjąca w XIX wieku Filipina Płaskowica. Mimo, że dzieli je ponad wiek obie szukają swojej drogi życiowej.
Filipina jest postacią historyczną, nauczycielką, działaczką socjalistyczną. A także założycielką pierwszego Koła Gospodyń Wiejskich, miejsca spotkań kobiet, gdzie mogły wspólnie spędzić czas i podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem.
Łucja wraz z mężem zbudowali dom pod Warszawą, ale ona nadal dużo czasu spędza w mieście, bo tego wymaga jej praca pośredniczki nieruchomości. Ciąża zmusza ją do zwolnienia tempa życia i odkrycia świata, który ma za płotem. A tam jest grupa spotykających się na plebanii kobiet w różnym wieku, które kontynuują tradycję kobiecych spotkań jak na wzór Kół Gospodyń Wiejskich. Mroczne wydarzenia czasu zaboru rosyjskiego przeplatają się z trochę sielankowym obrazem współczesnej podwarszawskiej wsi.
W świetny sposób obie historie zostały połączone w jedną całość. Historię Filipiny Płaskowickiej spisywał przyjaciel Jagody, jednej z nowych przyjaciółek Łucji, ale nie zredagował całości, ponieważ zmarł. Opracowaniem całości zajęła się właśnie Łucja.
Autorkom udało się wykreować dwie interesujące kobiece postacie. Filipina jest silna, zdecydowana w swoich poglądach i dążeniach. Stawia sobie i innym wysokie wymagania. Odrzuca swoje osobiste szczęście i miłość, żeby móc pełniej angażować się w działalność społeczną i narodowościową. Z kolei Łucja początkowo zapracowana kobieta sukcesu, będąc w ciąży musi zrezygnować z pracy i wsłuchać się w siebie. Jakie są konsekwencje obu tych wyborów dowiecie się z lektury.
Wartą zauważenia jest drugoplanowa postać Jagody, która wciąga Łucję w spotkania grupy kobiet. Jest to niesamowicie ciepła starsza pani, która przekazuje nam sporo życiowych mądrości.
Duże wrażenie zrobiły na mnie upór i siła charakteru Filipiny. Ale bliższa jest mi postać Łucji z jej duchowym rozwojem i stopniową zmianą priorytetów.
Powieść to typowa literatura kobieca, a dodatkowym atutem niewątpliwie jest część historyczna, dzięki której poznajemy wspaniałą postać, o której nie piszą w podręcznikach do historii. Przynajmniej ja o niej wcześniej nie słyszałam. Oprócz konkretnej faktograficznej wiedzy autorki zachęcają nas do refleksji nad naszym życiem i tym, co w nim jest ważne.
Tytuł „Nadzieja w spiżarni ukryta” nawiązuje do spiżarni w domu Łucji. Liczne słoiki z przetworami – skarbami ogrodów i sadów w jej spiżarni powstawały wspólnie z jej nowymi przyjaciółkami. Kiedy przyjdzie gorszy dzień będzie mogła sięgnąć po słoik z ulubionym kompotem czy dżemem i przywołać dobre chwile, które towarzyszyły jego powstawaniu. Metaforycznie „spiżarnia” to takie miejsce gdzieś w środku każdego z nas, gdzie gromadzimy dobre chwile naszego życia, dobre wspomnienia. Zawsze możemy w tej „spiżarni” odnaleźć nadzieję na lepsze dni.