Wezwij sokoła recenzja

Byłam bardzo ciekawa twórczości Maggie Stiefvater, co rusz trafiałam na pochlebne recenzje jej poprzednich książek. Kiedy trafiła się okazja przeczytania pierwszego tomu z nowej serii Śniący - powstanowiłam w końcu spróbować przeczytać coś od tej autorki. Pierwszy tom pt. "Wezwij sokoła" można czytać niezależnie, chociaż bohaterowie są już znani czytelnikom poprzedniego, kruczego cyklu. Dla mnie były to całkiem nowe postaci, chociaż nie znałam ich wcześniej, w pierwszej części tej serii mogłam poznać ich doskonale.
Jednym z głównych bohaterów jest Ronan Lynch, środkowy z przystojnych braci Lynch, który jest jednym ze śniącym. To dzięki nim może urzeczywistnić swoje najskrytsze pragnienia, ale także ściągnąć na siebie najstraszniejsze koszmary. Każdy ze śniących bowiem potrafi przenieść do rzeczywistości wytwory swojej sennej wybraźni. Śniący mogą być więc wielkim niebezpieczeństwem nie tylko dla siebie, ale również dla swoich bliskich. Jednak muszą śnić - jeśli powstrzymują się od tego, mogą umrzeć. Polują na nich łowcy, których zadaniem jest ich eliminacja. Nie mają oni skrupułów nawet dla członków swojej rodziny. Pomagają im widzący, którzy potrafią wyśledzić śniących. Henessy jest jedną ze śniących, utalentowana kopistka cennych dzieł sztuki, która ze swojego każdego następnego snu przywołuje kolejną kopię siebie.
Pełno tu magicznych bohaterów, o wyjątkowych umiejętnościach. Cała książka przepełniona jest magią, pełno tu niesamowitych wizji, czarów, snów, które mają znaczenie. Wszystko to tworzy fantastyczną całość, która wciąga czytelnika od pierwszych stron.
Podobał mi się styl, w którym jest napisana książka, jest taki nieoczywisty, a przy tym przyjemny. Mamy tutaj pełne niebezpieczeństw zwroty akcji, a zarazem senne marzenia, które przeplatają się z życiem bohaterów. Wszystko daje ostatecznie świetny efekt.
Świetnie spędziłam czas przy tej książce, mam nadzieję, że kolejne części z tej serii będą równie dobre jak "Wezwij sokoła". Jestem ogromnie ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów.
Książkę odebrałam z Klubu Recenzenta portalu nakanapie.pl