Kochankowie miasta recenzja

W książce poznajemy dwóch głównych bohaterów, ale również ci poboczni, odgrywają ważną, jeśli nie wręcz kluczową rolę w biegu zdarzeń. Gdyby nie niektóre postacie, ich zachowania, czy emocje fabuła potoczyłaby się z pewnością zupełnie inaczej.

Bracia Nowiccy, chociaż dzielą ich wyłącznie dwa lata, są całkiem różni. Damian mieszka w wynajmowanym eleganckim mieszkaniu, jeździ drogim sportowym samochodem i nie może lub nie chce znaleźć partnerki na stałe. Dodatkowo mężczyzna prowadzi wiele szemranych interesów, a nie wszystkie jego biznesowe zagrania są zgodne z prawem. Tomek to uczciwy i bardzo rodzinny człowiek, który na co dzień prowadzi małą agencję nieruchomości. Jest osobą wrażliwą na krzywdę drugiego i zawsze chętną do pomocy, od lat związany z Martą i kochający swojego psa Dropsa. Mimo dzielących ich różnic i częstych kłótni, bracia, widząc szansę na rozwój, postanawiają założyć spółkę i zająć się deweloperką. Dołącza do niej Żyd Aron - bogaty mężczyzna, który chce udowodnić ojcu, że potrafi sam uczciwie zarobić pieniądze.

Jaką rolę w całej historii odegrają wydarzenia z okresu wojennego? Czy bracia dojdą do porozumienia, czy pokłócą się na zawsze? Czy jedna kobieta może być naprawdę ważna dla dwóch mężczyzn?

Autorka stworzyła historię prawdziwą i rzeczywistą, taką, która mogłaby się przydarzyć każdemu z nas. W tle opisanych wydarzeń Czytelnik dostrzega wyraźny obraz Łodzi - miasta, z którym od wielu lat związana jest Anna Stryjewska. Ciągle rozwijająca się miejscowość, kolejne inwestycje i zmiany, różne osoby mieszkające w tym samym miejscu, względna anonimowość, a jednocześnie rozpoznawalność to tylko niektóre rzeczy, z którymi spotkamy się w Łodzi. Przez ten realny obraz miasta i jego mieszkańców Autorka zabiera Czytelnika w prawdziwą podróż, która nie musi się skończyć po zamknięciu książki.

Fabuła powieści jest bardzo ciekawa, z wieloma zwrotami akcji. Lektura mocno oddziałuje na emocje, zachęca do wczucia się w sytuację bohaterów. Czytając, zadawałam sobie pytanie, ile bolesnych ciosów może znieść jeden człowiek i dlaczego życie potrafi być takie niesprawiedliwe. Ale tak nie jest tylko w książce, często taka jest nasza codzienność, przez to lektura staje się jeszcze bardziej prawdziwa.

To lekka i przyjemna powieść z ciekawe wykreowanymi bohaterami, szczególnie w moim sercu pozostała postać staruszki - Pani Emilii. Powieść jest wciągająca i czyta się naprawdę szybko, zdecydowanie polecam.

Za egzemplarz recenzencki z dedykacją i autografem bardzo dziękuję Autorce - to była wyjątkowa książkowa podróż do Łodzi.