Zapłacz dla mnie recenzja

Były policjant, Jakub Ramon, po dziewiętnastu latach wychodzi z więzienia. Oskarżony był o zamordowanie partnera na służbie. Został zwolniony warunkowo, co stanowi nie lada zagadkę dlaczego tak się stało. W tym samym czasie na plaży zostają znalezione zwłoki młodej dziewczyny, uczennicy elitarnego liceum. Wycięto jej kawałek skóry, pod paznokciami natomiast zachowało się DNA jej kolegi z klasy. Szybko trafia on za kratki, ale równie szybko wychodzi, a jego obrońcą staje się człowiek powiązany z dość szemranymi sprawami. Młoda dziennikarka bada obie sprawy. Czy mają ze sobą coś wspólnego? Czy kryje się za tym wszystkim jakieś niebezpieczeństwo?

Gdy dowiedziałam się, już jakiś czas temu, że @piotrborlik wydaje nową książkę wiedziałam, że prędzej, czy później trafi ona w moje ręce. Cykl o Agacie Stec i Arturze Kamińskim bardzo mi się podobał! Brutalne morderstwa, skrywane tajemnice i sekrety, manipulacja, wplątana w to wszystko matematyka - dla mnie zestawienie idealne.
Ta książka była inna. Co prawda to dalej kryminał, ale już nie tak krwawy i barbarzyński.
Pozycja zdecydowanie trzymająca wysoki poziom, podobnie jak poprzednia seria. Zostajemy wplątani w świat mafijny, świat układów oaz relacji i zachowań, jakie można spotkać w szkole. Kolejny raz autor udowodnił, że potrafi świetnie wykreować bohaterów. Jakub Ramon to człowiek bardzo skomplikowany wewnętrzne. Myślę, że nie jesteśmy w stanie odgadnąć, co tak na prawdę mu w duszy gra, po której stronie barykady stoi. Czy jest pozytywna postacią, czy wręcz przeciwnie. Sama nie mogę jednoznacznie określić, czy polubiłam tego pana :)
Akcja nie toczy się w zabójczym tempie, choć jak najbardziej zabójstwo tu odnajdziemy :P Tym razem odpowiadało mi to, może ze względu na miejsce w którym czytałam tę książkę. Miejscu gdzie czas zwalnia, gdzie napawasz się naturą, które jest wokół Ciebie, a Twoim jedynym zmartwieniem jest zdążyć na kolejny posiłek. I właśnie dochodzimy do ostatnich stron, gdzie autor umieścił przepis na gulasz po staropolsku. Oczywiście nie znajduje się on tam przypadkowo, ale jaki związek ma z tą lekturą? Przeczytajcie, a sami się przekonacie ;) Ja na pewno wykorzystam go kiedyś w kuchni, brzmi bardzo apetycznie.